"Ksiuty w olejandrach", prostytutki i przekręty. Ciemna strona przedwojennej Warszawy we wspomnieniach taksówkarza
Przymierze z prostytutkami
„Dorożkarze i ich spadkobiercy – kierowcy taksówek – zawierali porozumienia z ulicznymi damami. Polegały one na tym, że kierowca stręczył pasażerom taką damę do zabawy, w zamian dama, mając, jak to mówiły, 'ciepłego kierowcę' lub 'jelenia', wyszukiwały znajomego kierowcę, by jego taksówką jechać na spacer lub nocny dancing za miasto. Zdarzało się, że w czasie spaceru taksówka służyła za hotel, a jej siedzenia za łóżko. Dawała więc tak znajomość obopólne korzyści” Niekiedy takie uliczne przyjaźnie, ja pisał Sękowski, przeradzały się w związki małżeńskie. W okresach zastoju w branży taksówkarskiej, szczególnie w dobie wielkiego kryzysu, sami taryfiarze zaczynali trudnić się stręczycielstwem. (Na zdjęciu: Dwie prostytutki na ul. Marszałkowskiej)