Rondo Babka, Plac Pięciu Rogów, Most Północny, Most Południowy to kilka przykładów, które otrzymały nowe nazwy, a warszawiacy zdecydowanie częściej używają nazw zwyczajowych. Zresztą mało kto wie, że swojego patrona ma nawet... Dworzec Centralny. Pełna nazwa to Dworzec Centralny im. Stanisława Moniuszki. To bardzo charakterystyczne w polskich miast, w tym Warszawy, żeby miejsca, które już i tak w świadomości mieszkańców funkcjonują pod pewnymi nazwami dodatkowo "opatronować".
Tak naprawdę nie do końca wiemy skąd się wziął ten trend, ale jest dość wyraźny. Dość powiedzieć, że miasto ogłosiło konkurs "Nazwy dla Warszawy". W jego ramach należy nadesłać dwie propozycje:
- jednej nazwy dla jeszcze nienazwanego konkretnego miejsca w Warszawie,
- jednej nazwy dla kładki pieszo-rowerowej łączącej Bulwary Wiślane z prawobrzeżną Warszawą.
O ile w kontekście kładki może to nie dziwić, bo faktycznie jest znana po prostu jako kładka przez Wisłę, o tyle "nienazwanego konkretnego miejsca w Warszawie" brzmi już nieco komicznie. Najczęściej są to miejsca, które po prostu takich nazw nie potrzebują, bo mieszkańcy nazywają je po swojemu.
Jakie są inspiracje?
O zdanie na ten temat zapytaliśmy Sławomira Potapowicza, wiceprzewodniczącego Rady Warszawy. – W przypadku Poli Negri dostaliśmy dość wyraźny sygnał z dzielnicy z tą propozycją. Natomiast nie ma tu konkretnego klucza. Mamy oczywiście, nazwijmy to technicznie, pewien bank takich niezagospodarowanych patronów. Jeżeli jest odpowiedni obiekt to staramy się nadać taką nazwę, ale nie powiedziałbym, żeby to było w żaden sposób na siłę – mówi Potapowicz.
Zwraca jednak uwagę, że faktycznie niektóre miejsca na tyle mocno zagościły w świadomości mieszkańców, że nadanie nazwy może mieć charakter symboliczny. – Jest chociażby rondo Babka, które faktycznie mimo nazwy Ronda Zgrupowania AK „Radosław” w języku mieszkańców funkcjonuje z nazwą zwyczajową – dodaje. My do tego dodalibyśmy Most Północny i Most Południowy. W przypadku drugiego jest to zresztą bardzo ciekawa patronka. Anna Jagiellonka, która była poniekąd odpowiedzialna za pierwszą historyczną stałą przeprawę przez Wisłę. Mimo to mało kto używa tej nazwy, a nawet zdaje sobie z niej sprawę.
Czy to ma w ogóle sens?
Nazwy maja często charakter symboliczny. Pomijając nazwy ulic, których używamy na co dzień, to różne obiekty łatwiej nam używać innych skojarzeń. Wyjątkiem jest tutaj prawdopodobnie Most gen. Stefana Grota-Roweckiego, skracany jako Most Grota. Nie wyobrażam sobie jednak np. nadania patrona tunelowi POW pod Ursynowem, bo i tak nikt tej nazwy by pewnie nie używał. Kto wie jednak co pojawi się podczas konkursu "Nazwy dla Warszawy".
W kontekście Placu Pięciu Rogów czy też Poli Negri rozmawialiśmy natomiast z przewodniczącym rady dzielnicy Śródmieście. – Funkcjonująca dotychczas nazwa miała charakter techniczny. Została wręcz narzucona przez część środowisk i mediów. Od paru lat był pomysł by nadać temu miejsce Polę Negri za patronkę i myślę, że podobnie jak poprzednia nazwa będzie potrzebować trochę czasu, ale się przyjmie – mówi nam Marcin Rolnik.
Reasumując, komisja nazewnictwa miewa bardzo ciekawe pomysły. Choćby, opisywany przez nas niedawno, o nadaniu w rejonie popularnego mokotowskiego "Mordoru" ulicom nazw Tolkiena i Gandalfa, ale jeśli chodzi o inne obiekty jak mosty, tunele, ronda, place czy skwery można odnieść, że mamy nie raz do czynienia z czymś w rodzaju nadgorliwości. Mieszkańcy swoje, a urzędnicy swoje. Zresztą z Tolkienem i Gandalfem początkowo było podobnie. Mieszkańcom się podoba, a urzędnicy kręcili nosem. Może czas by strona społeczna bardziej uaktywniła się w tym procesie.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?