Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto chciał grać u Smarzowskiego i jak po ślunsku gado Dziędziel - spotkania Solaninowe

Olga Klamecka
Olga Klamecka
Gwiazdy błyszczą i ... mówią! Solaninowe oczywiście. Specjalnie dla Was mamy relacje ze spotkań z Wojciechem Smarzowskim i Marianem Dziędzielem

SPOTKANIE Z WOJCIECHEM SMARZOWSKIMByło cicho i spokojnie. Przynajmniej tak się zapowiadało, bo tuż przed spotkaniem z Wojtkiem Smarzowskim, reżyserem filmów "Dom zły" i "Róża", główny zainteresowany siedział sobie na krzesełku popijając kawę i czytając książkę. Takie rzeczy tylko na Solaninie... Ale, ale! Kiedy oficjalnie rozpoczęto spotkanie sytuacja się diametralnie odmieniła. O ile na początku rzeczywiście publika była pod wielkim wrażeniem dopiero co puszczonego filmu "Róża" i nie bardzo wyrywała się do zadawania pytań, to po ochłonięciu się zaczęło. Pytania były różne. Pochwał też nie brakowało.Smarzowski zapytany o jego relację z aktorem Marianem Dziędzielem stwierdził, że jest on dla niego "mężem i żoną". Poznali się na planie filmu Krauzego "Gry uliczne", gdzie Smarzowski zachwycony grą swojego kolegi postanowił rozpocząć z nim współpracę: "Jak ustalam skład aktorski, zaczynam od Mariana" przyznał. Padło też zaskakujące pytanie o dziwny pociąg reżysera do siekier. Według pytającego, zasiadającego wśród publiczności w każdym filmie Wojciecha występują siekiery. Jak skwitował to zainteresowany? "Widocznie trąbię siekierą. Tak mam." - ta odpowiedź wywołała salwy śmiechu.Jak pracowało się mu i dlaczego wybrał do filmu Dorocińskiego? - Do Agaty Kuleszy dobierałem parę. Marcin gra oszczędnie, półtonami no i ma wymarzony wygląd do filmu "Róża". Typowy przedwojenny Polak. - stwierdził.Podobno w najbliższych planach Smarzowskiego jest zrobieni filmu o ludobójstwie w Wołyniu w latach 40. XX wieku oraz adaptacja książki Pilcha "Pod Mocnym Aniołem". Co na ten temat powiedział reżyser? Otóż to prawda, choć nie są pewne losy dalsze ani ukończenie tych projektów. Natomiast już niedługo będziemy mogli oglądać najnowszy film Honorowego Solanina pt."Drogówka", opowiadający o korupcji wśród policji.A co z uczuciowością w filmach? Zwykle oszczędny z emocjami i głębszymi uczuciami reżyser w "Róży" pokazał zupełnie odmienną stronę relacji damsko-męskich. Skąd się to wzięło? - Dorastałem do miłości - mówił reżyser - Ja bym nie umiał takiej historii napisać, to mnie zaintrygowało.A co z gatunkowością jego filmów? Smarzowskiego przeraża nazywanie gatunków, jak się okazało: - Wmoim przypadku to się nie sprawdza, chcę by patrzono na moje filmy z szerszej perspektywy, bo ile z tych dzisiejszych modnych filmów będzie pamiętanych za naście lat a ile z moich?I na koniec ciekawe pytanie dotyczące pracy Wojciecha przy serialach "BrzydUla" i "Na Wspólnej". Kłóci się to trochę z jego mocnym kinem i off-owym spojrzeniem na kręcenie: - Są seriale i są mielonki. Ja robiłem mielonki. W takim serialu kręci się po 17-21 scen dziennie, ale zarabiałem pieniądze. Ja dzielę pracę na zarabianie i na ideę.W międzyczasie pewien nowosolan w dość podeszłym wieku ale krzepki i bardzo zainteresowany filmami wstał i pochwalił reżysera za film "Dom zły" twierdząc, że mroczne czasy naszego państwa ukazał wprost idealnie i... że gdyby robił jeszcze taki film to musi koniecznie zatrudnić jego do głównej roli, bo wie o tym bardzo wiele... :)Po spotkaniu Wojciech Smarzowski otrzymał od Konrada Paszkowskiego i Grzegorza Potęgi nową nagrodę: Honorowego Solanina za fantastyczne, mocne i niezależne kino.SPOTKANIE Z MARIANEM DZIĘDZIELEMAch, ten pan Marian... Oblegany przez piękne nowosolanki i ciągle proszony o autografy przez fanów z naszego miasta :) nikomu naturalnie nie odmawiał, cierpliwie udzielał wywiadów i podpisywał plakaty. Kiedy zasiadł na fotelu na scenie, dowiedzieliśmy się o nim mnóstwa ciekawych rzeczy :)Jak zaczęła się Mariana Dziędziela  przygoda z aktorstwem? - Chyba z ambicji. Ambicjonalnie podchodziłem jak młody chłopak do pewnych spraw - ktoś lepiej powiedział wiersz, ktoś został wyróżniony... Ojciec mój prowadził najpierw chór, potem wystawiał spektakle. Chyba chciał być aktorem, choć sytuacja mu na to nie pozwalała. I ja zostałem.A jak to było z egzaminem do szkoły teatralnej? Otóż bardzo ciekawie, bo wiąże się z tym anegdota, którą był zmuszony opowiedzieć pan Marian. A było to tak...- Mówiłem "Stepy Akermańskie" a że byłem ze śląska, to naturalnie mówiłem gwarą nie będąc świadomym, że mówię niepoprawnie....I tu zacytował aktor przybyłym solaninowym gościom kilka wersów tego dzieła naturalnie posługując się "ojczystą"mową. Najwięcej śmiechu wywołał koniec, który brzmiał: "Jadymy, nikt nie woła":) Jak udało mu się mimo to dostać do szkoły aktorskiej? - Profesor stwierdził, że jestem rzadki model, to mnie wziął naturalnie dając mi rok czy pół na doprowadzenie mojego języka do porządku...Jak Marian Dziędziel przygotowuje się do roli filmowej a jak do aktorskiej? Poza standardową nauką teksty pan Marian lubi... wyjść i pogadać sam ze sobą na temat scen i zagrania poszczególnych wątków. Z graniem w filmie, jak zdradził, wiąże się niesamowita adrenalina, która uaktywnia się tylko na planie, rudno więc ćwiczyć swoją rolę w domu, samemu. Ważna jest współpraca z aktorami i reżyserem i ten "nerw", "kop", dzięki któremu można zrobić rzeczy, których na codzień nigdy by się nie zrobiło: - Ja to mam paniczny lęk wysokości, ale jak trzeba było w jednej scenie wejść na dach to wszedłem!- mówiłMiła twarz pana Dziędziela może trochę zmylić, bo gra on czasem postaci, które ciężko polubić... - Ja mam miłą twarz? [tu ktoś z widowni krzyknął: OCZY!] Tak? A na moją żonę to nie działa... [śmiech] Ja zawsze staram się bronić swoich postaci, nawet jeśli są negatywne. W każdej z nich jest przecież pierwiastek człowieczeństwa, jakaś historia...Jakie są najbliższe plany? - Już niedługo komedia "Piąta pora roku", w domu leżą 2 scenariusze które musze przejrzeć, nie wiem co z teatrem, a może emerytura? Nie wiem.Jak się podobał Solanin Film Festiwal? - Off rzeczywiście ma moc. Bardzo wyrównany, wysoki poziom. Gratuluję wszystkim i dziękuję.Pan Marian po zakończonym spotkaniu dostał bardzo długie i głośne owacje na stojąco. Widać było, że był tym bardzo wzruszony...A już niedługo spotkania z Tymonem Tymańskim i Joanną Kulig! Pełny program festiwalu znajdziecie tu: www.solanin-film.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto