Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto jest faworytem Grand Prix? (zdjęcia z treningu przed GP)

redakcja
redakcja
Statystyki wskazują na Golloba. Czy Tomasz znów sięgnie po Wielką Nagrodę Polski? Dzisiejsza Grand Prix Polski na żużlu jest największą sportową imprezą w historii Torunia. Wszystko wskazuje na to, że także najdroższą w historii całego regionu.

Zdobywał ją już osiem razy. Dwukrotnie na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu i aż sześć razy w swojej rodzinnej Bydgoszczy. W tym roku nazwę Grand Prix Polski przejęły zawody w Toruniu (turniej w Lesznie to GP Europy, w Bydgoszczy odbędzie się Final Grand Prix). Czy Motoarena będzie dla Golloba równie szczęśliwa?
Wiele na to wskazuje. Tomasz jest faworytem bukmacherów. Za jego zwycięstwo w Toruniu zarobić można 3,7 zł za każdą postawioną złotówkę. Na nieco więcej, bo na 5 zł, wyceniana jest wygrana Jarosława Hampela. W gronie faworytów wymieniani są też Jason Crump (6)i Nicki Pedersen (8).
Ankietę wśród żużlowców startujących w polskich ligach przeprowadził z kolei portal SportoweFakty.pl Najwięcej razy w gronie czterech finalistów dzisiejszego turnieju żużlowcy wymieniali Golloba (zebrał 47 punktów). Co ciekawe, jako zwycięzcę turnieju na Motoarenie Tomasza wymienili m.in. Adrian Miedziński i Piotr Protasiewcz, którzy w dziesiejszej GP Polski będą na torze rywalami Golloba. Drugą pozycję w tym zestawieniu, podobnie jak u bukmacherów, zajął Hampel.
Portal SportoweFakty.pl pokusił się też o wyliczenie zdobyczy punktowych zawodników cyklu Grand Prix na Motoarenie. I w tych statystykach również króluje Gollob. Jest lepszy nawet od regularnie startujących na toruńskim torze żużlowców Unibaksu. W swoich trzech występach na Motoarenie (17 wyścigów), Tomasz wywalczył w sumie 44 punkty. To daje mu średnią zdobycz 2,647 pkt. na wyścig. Kolejne miejsce w tym rankingu zajmuje Jason Crump. Za Australijczykiem są Chris Holder, Hans Andersen i Adrian Miedziński. Szóstą pozycję zajmuje Hampel.
Golloba typują również kibice. Wskazując na jego talent, wolę walki i ogromne doświadczenie zdobyte przez lata startów w żużlowej elicie.Odwrotnie niż w wymienionych zestawieniach, w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix górą jest Jarek Hampel. Z czterech rund rozegranych w tym roku, trzy razy stawał na podium. Był drugi w Lesznie, trzeci w Pradze i pierwszy w Kopenhadze. Stawce przewodzi z 60 punktami na koncie. O pięć wyprzedza Kennetha Bjerre, a o sześć jest lepszy od Golloba. Jeśli utrzyma taka dyspozycję do końca sezonu, ma ogromne szanse na medal indywidualnych mistrzostw świata.
Dziś polscy kibice będą musieli mocno ściskać kciuki niemal w każdym wyścigu. W turnieju startuje aż pięciu biało-czerwonych! Poza Gollobem i Hampelem, stałym uczestnikiem cyklu GP jest Rune Holta. Na Motoarenie z "dziką kartą” wystartuje Adrian Miedziński, a w miejsce kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa pojedzie Piotr Protasiewicz. Nasz region reprezentują również obcokrajowcy: Holder i Andersen z Unibaksu oraz Andreas Jonsson, kapitan Polonii Bydgoszcz.
Początek turnieju o godz. 19.00. Relacja w Canal+ i Radiu PiK.
Kwota, jaką Toruń wydał na zakup pięcioletnich praw do organizacji jednej z rund indywidualnych mistrzostw świata, jest jedną z najściślej strzeżonych tajemnic. Trudno się dziwić. Kiedy w ubiegłym roku w Gorzowie opublikowano szczegóły umowy na organizację znacznie mniej prestiżowego Drużynowego Pucharu Świata (miasto zapłaciło niemal 1,5 mln zł) wściekli przedstawiciele BSI/IMG (właściciele praw do drużynowych i indywidualnych mistrzostw świata na żużlu) byli o krok od zerwania umowy.
Na razie wiadomo jedynie, że Toruń zapłacił Brytyjczykom 3 miliony złotych. Według naszych informacji to jednak tylko pierwsza rata, a kwota za cały pięcioletni kontrakt jest znacznie wyższa. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 13,5 mln za dodatkowe zadaszenie Motoareny, które Toruń wybuduje z myślą o kolejnych turniejach. To oznacza, że został pobity rekord Bydgoszczy, która za prawa organizacji ubiegłorocznych mistrzostw Europy w koszykówce zapłaciła 3,5 mln zł.
Dla BSI/IMG Polska zawsze była żyłą złota. Tylko że jeszcze kilka lat temu turnieje Grand Prix były dochodowym interesem i dla Brytyjczyków i dla miast-organizatorów. W 2006 roku za prawo organizacji jednego turnieju Bydgoszcz płaciła 650 tysięcy złotych. Dochody ze sprzedaży biletów i reklam, znacznie przewyższały tą kwotę. Teraz o wielkich zarobkach nie ma co marzyć, bo żądania Brytyjczyków są znacznie większe.
Kwota miliona złotych za jeden turniej padła po raz pierwszy trzy lata temu, gdy swoją umowę negocjowało Leszno. Teraz rozmowy z BSI/IMG trzeba zaczynać już od 1,5 mln zł, a i to nie gwarantuje podpisania umowy. A przy takich pieniądzach trudno już realnie myśleć o dochodach. Władze Torunia będą zadowolone, jak wpływy z reklam i biletów pokryją wydatki na umowę z BSI. Nie będzie to takie proste, bo nie udało się znaleźć tytularnego sponsora dla toruńskich zawodów.
Co będzie dalej? Nie można uniknąć wrażenia, że żużlowe mistrzostwa świata w Polsce zaczynają zjadać swój ogon. Nie wiadomo, jak zachowa się Leszno (kolejne z trzech polskich miast - organizatorów rundy GP w tym roku). W kwietniu inauguracyjny turniej w tym roku oglądało zaledwie 13 tysięcy widzów i zawody przyniosły straty. Według nieoficjalnych informacji miasto poważnie zastanawiało się nad odsprzedaniem swoich praw innemu polskiemu miastu.
Toruń prawa do organizacji zawodów ma zagwarantowane do 2014 roku. W tym roku kończy się umowa, jaką w 2007 roku z BSI/IMG podpisały władze Bydgoszczy. Kwot wtedy nie ujawniono, ale według naszych informacji trzyletni kontrakt kosztował nasze miasto od 2,5 do 3 milionów złotych. - Zawsze ktoś powie, że zapłaciliśmy za dużo, ale dobry produkt wart jest takich pieniędzy - zapewniał wtedy prezydent Konstanty Dombrowicz.
Ale jednocześnie władze Bydgoszczy przestrzegały, że opłaty za prawa do turnieju sięgają granic zdrowego rozsądku. Jeśli więc Brytyjczycy znów zażądają sporej podwyżki, Bydgoszcz może nie liczyć się w grze o kolejne turnieje. Tym bardziej, że w związku z organizacją turniejów o indywidualne mistrzostwo świata w Bydgoszczy, miasto ma również inne zobowiązanie: modernizację stadionu Polonii. A koszt pierwszego etapu tej inwestycji szacowany jest na około 50 milionów złotych. Bez remontu stadionu Bydgoszcz może odpaść z walki o kolejne turnieje. Bo mimo rosnących kosztów, chętnych do przejęcia bydgoskiej rundy jest wielu. Grand Prix przyciąga tysiące kibiców, jest prestiżową imprezą i promuje miasta-gospodarzy. W przebudowę swoich obiektów już zainwestowali inni. Poza Toruniem, który za ponad 100 mln złotych postawił Motoarenę, do międzynarodowych imprez przygotowywane są stadiony w Gorzowie i Zielonej Górze. Do BSI/IMG zgłosiły się też władze Gdańska, które najlepszych żużlowców świata chcą gościć na budowanej na piłkarskie Euro 2012 Baltic Arenie. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto