Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto kogo pobił w autobusie MPK Rzeszów?

Redakcja
Katarzyna Mularz
To sprawa, która wzbudziła sporo emocji. Zgodnie z obietnicą wracamy do niej po uzyskaniu informacji w MPK.

Przypomnijmy, internauta grando, który był świadkiem, opisał u nas przebieg zdarzenia. 
W czwartek ok. godziny 19:40 do stojącego na zatoczce przystanku Powstańców Warszawy Dom Studenta do autobusu marki MAN linii 0 wsiadła ekipa kontrolująca bilety w autobusach MPK. Około 50-letni mężczyzna okazał bilet do kontroli i chciał wysiąść. Nie został on jednak wypuszczony z pojazdu. Mężczyzna sprawdzający biety w sąsiednich drzwiach przybiegł na miejsce i popchnął pasażera. Drzwi autobusu zostały zamknięte przez kierowcę, a w środku rozegrała się szamotanina. Zbulwersowani zdarzeniem pasażerowie uspokajali agresora. Po około pięciu minutach autobus ruszył z miejsca. Jak twierdzi pasażer podczas szarpaniny wyleciała mu cenna rzecz, której jednak nie odnaleziono w pojeździe. Mężczyzna został zatrzymany w autobusie do końca kursu, gdzie na miejsce wezwano policję celem wyjaśnienia sytuacji.Policja o szamotaninie nic nie wie
 Po otrzymaniu informacji sprawdziliśmy ją u źródeł. Policja potwierdza, że została wezwana do mężczyzny, który nie chciał podać danych osobowych do wypisania mandatu. - Pasażer został pouczony - mówi Zbigniew Kocój, rzecznik miejskiej policji. Nic nie wiemy, jednak o żadnej bójce, czy szamotaninie.
W MPK przyznają, że spięcie pomiędzy pasażerem, a kontrolerem rzeczywiście miało miejsce. - Kontrolerki nie wypuściły pasażera z autobusu ponieważ nie chciał okazać biletu do kontroli, tylko zaczął nim wymachiwać - relacjonuje na podstawie raportu kierownik kontrolerów w MPK Rzeszów, Grzegorz Korytko. Zatrzymały go więc w środku, wtedy ten chwycił jedną z nich za szyję i zaczął dusić. Z tylnych drzwi podbiegł kontroler i przestawił pana w inne miejsce.
Po wezwaniu policji, pan spokojnie okazał ważny bilet razem z legitymacją. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego nie zrobił tego od razu.
Wyzwiska i pobicia to chleb powszedni
Czy kontrolerka, która była duszona zgłosiła sprawę policji? - Nie. Dla nas takie zachowania to chleb powszedni - mówi Korytko. Są wpisane w ryzyko zawodowe. Co najmniej raz dziennie otrzymuję informację o podobnym zdarzeniu. Złamania, pobicia, duszenie - z tym wszystkim mamy do czynienia każdego dnia.  W grudniu mieliśmy dwóch kontrolerów, którzy wskutek pobicia musieli wziąć kilkunastodniowe zwolnienia lekarskie. Oczywiście o obrazach słownych i określeniach, że "nie jesteśmy ludźmi" nie wspomnę.
Korytko dodaje, że kontroler, który "przestawił" pasażera nie miał innego wyjścia. - Panie kontrolerki to drobne niewysokie kobiety - mówi. Na dodatek wyraźnie wyczuwali od niego woń alkoholu. Policja jednak nie przebadała go alkomatem.
Na policji dowiedzieliśmy się, że gdyby pasażer był pod wpływem alkoholu, zostałby odwieziony na izbę wytrzeźwień. - Nie będziemy tego komentować - mówi Korytko.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto