Ktoś obcy chce wejść do Twojego domu? Sprawdź, czy ma prawo

- Mieszkańcy sami zwrócili nam uwagę, że na osiedlu przy Bema pojawili się oszuści - przyznaje Czesław Degórski, wiceprezes spółdzielni mieszkaniowej "Kopernik". - To dwaj mężczyźni, którzy zadzwonili do kilku mieszkań i podali się za przedstawicieli naszej spółdzielni mieszkaniowej. Pokazali jakieś fałszywe legitymacje i powiedzieli, że przyszli sprawdzić kaloryfery.Nie dzwoniłeś po speców - nie wpuszczaj!Kilkoro lokatorów wpuściło podejrzanych mężczyzn do swoich mieszkań. Potem jednak poinformowało o wszystkim spółdzielnię. Pracownicy spółdzielni rozwiesili na klatkach ostrzeżenia dla mieszkańców: "Uwaga na oszustów!".Jak odróżnić pracownika spółdzielni od oszusta? - To bardzo proste - tłumaczy Czesław Degórski. - Za każdym razem, gdy planujemy jakieś prace wymagające wejścia do mieszkań lokatorów, uprzednio ich o tym uprzedzamy np. ogłoszeniami na klatkach schodowych. Jeśli takich ogłoszeń nie było, lokator sam nie wzywał nikogo do sprawdzenia kaloryferów, a mimo to do mieszkania dzwoni ktoś i podaje się za pracownika spółdzielni, to możemy podejrzewać, że to oszust. Poza tym każdy z pracowników spółdzielni ma obowiązek przedstawić się imieniem i nazwiskiem i pokazać identyfikator (tak, by można było go dokładnie obejrzeć).Masz wątpliwości? Dzwoń po policjęNa szczęście na razie oszustom nie udało się jeszcze nikogo okraść. Mimo to policjanci radzą, by być ostrożnym wobec nieznajomych. - Najlepiej nie wpuszczać obcych na klatkę schodową, uważnie zamykać domofon - radzi Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego toruńskiej komendy policji. - Na wszelki wypadek lepiej nie trzymać większej gotówki w domu. A jeśli ktoś podający się za przedstawiciela spółdzielni czy inkasenta budzi podejrzenia - zadzwonić na policję.