Ok. 50 proc. zdezelowanych samochodów nadających się do demontażu przechwytuje "szara strefa". Kierowcy chcący pozbyć sie starych lub powypadkowych aut idą ma łatwizne i sprzedają je nie zadając pytań co później się z nimi stanie. Często nie są świadomi tego, że biorą udział w przestęprzym procederze.
Działający w szarej strefie demontują auta w ukrytych garażach i po lasach, mając za nic przepisy dotyczące ekologicznego recyklingu samochodów. - W gazetach pełno ogłoszeń "kupie auto w każdym stanie - dobre ceny" - mówi Stanisław Bukowski, właściciel stacji demontażu w Czernichowie - To właśnie ogłasza się "szara strefa". Ludzie sprzedają, dostają umowę i z nią zadowoleni idą do urzędu wyrejestrować auto. Raz dwa i po kłopocie - dodaje.
Co więcej "szemrani" kupcy płacą za auto więcej. W legalne j stacji demontażu dostaniemy za nasz samochód od 200 do 500 zł. Zależnie od jego stanu. W szarej strefie ta cena rośnie nawet o 200zł. Dla wielu ludzi wybór jest oczywisty. - My musimy w cenie zawrzeć wiele kosztów, a oni nie - mówi Marek Krężołek z firmy Surmetal. - W stacje zainwestowałem około 1 mln zł. Płace podatki, opłaty środowiskowe, koszty złomowania i utrzymania specjalnych maszyn do recyklingu. Musimy też wykazać przy kontroli, że 80 proc. odpadów zostało odzyskane, a pozostałe częśći usunięte w prawidłowy sposób - dodaje.
Działający w szarej strefie o takie rzeczy martwić sie nie muszą. Pozyskują auto, wyciągają z niego to co jeszcze da sie użyć, a resztę porzucają byle gdzie, na śmietniku, czy w lesie. Karoserje oddają na złom. Co gorsza pozyskane w ten sposób części, choć mocno wyeksploatowane, są często sprzedawane na giełdach lub wykorzystywane do napraw. - Nas obowiązują surowe przepisy co do obrotu częściami pozyskanymi w trakcie demontażu. Szczególnie tymi wpływającymi na bezpieczeństwo jazdy - dodaje Pan Krężołek.
Pójście na łatwiznę przy pozbywaniu się samochodu może jednak obrócić sie przeciwko nam. Skupujący auta często w umowie zakupu podają fałszywe dane. Z kolei pozbywający się auta nie sprawdzaja z kim dokonują transakcji lub w ogóle nie zawierają umowy. - Zapominają jednak o tym, że aby wyrejestrować samochód trzeba mieć dokument o przeprowadzonym demontażu lub ten stwierdzający zbycie auta - tłumaczy Andrzej Ślaski z wydziału ewidencji pojazdów i kierowców UMK. - Bez niego ciągle uważamy, że kierowca samochód ma. Biorą się z tego liczne problemy, np. to, że musi opłacac ubezpieczenie OC - dodaje.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?