Dwie czarne, dwumetrowe szafy z pięcioma skrytkami każda pojawiły się w Manufakturze - w części restauracyjnej i w rotundzie, w pobliżu marketów. W skrytkach jest po kilka końcówek do ładowania telefonów komórkowych, a także aparatów cyfrowych, kamer, odtwarzaczy MP3 i innych urządzeń wykorzystujących złącze mini USB.
Jeśli podczas zakupów padnie nam np. komórka, można ją zostawić do ładowania i to bez ryzyka, że ktoś ją ukradnie. Żeby bowiem otworzyć skrytkę z końcówką ładowarki, trzeba przyłożyć (dwukrotnie) palec do czytnika, który skanuje linie papilarne. Podłącza się telefon, zamyka skrytkę, a otworzyć ją można tylko po ponownym przyłożeniu tego samego palca.
Niestety, usługa nie jest tania. Każde 30 minut ładowania kosztuje 3 zł. Zapominalscy, którzy nie odbiorą sprzętu w ciągu godziny od zakończenia ładowania, zapłacą dodatkowe 50 gr za każde 10 minut przekroczonego czasu.
- Na razie niewiele osób korzysta z urządzenia - przyznaje Marek Ćwiek (na zdjęciu), dyrekor operacyjny Manufaktury. - Klienci traktują je jako ciekawostkę.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?