Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ławnicy idą w odstawkę

Wioletta Bąk
W połowie kwietnia ławniczka Elżbieta Rozpędek z Radomska będzie musiała pożegnać się z sądem.- Niestety - wzdycha pani Elżbieta, bo przez cztery lata pracy w wymiarze sprawiedliwości nieraz czuła, że dzięki swemu ...

W połowie kwietnia ławniczka Elżbieta Rozpędek z Radomska będzie musiała pożegnać się z sądem.- Niestety - wzdycha pani Elżbieta, bo przez cztery lata pracy w wymiarze sprawiedliwości nieraz czuła, że dzięki swemu doświadczeniu pomaga sędziemu w wydaniu sprawiedliwego wyroku. Nie ma jednak wyjścia, bo po zmianie przepisów znacznie ograniczony został udział ławników w osądzaniu np. drobniejszych spraw karnych.

Podobny los jak ławniczkę z Radomska już spotkał lub spotka kilkuset ławników w całym woj. łódzkim i kilka tysięcy w kraju. Na obecną kadencję w okręgu Sądu Apelacyjnego w Łodzi wybrano 2231 ławników. W poprzedniej kadencji (2004 - 2007) było ich 3700.

Już ponad pół roku procesy rozpoczynające się w wydziałach karnych sądów rejonowych rozstrzyga tylko sędzia. Tradycyjnie w towarzystwie dwóch ławników kończą się wyłącznie sprawy rozpoczęte przed wejściem w życie nowelizacji, ograniczającej rolę ławników nie tylko w pierwszej instancji w sprawach karnych, ale także m.in. częściowo w sprawach rodzinnych i nieletnich.

Od jesieni pani Elżbieta, emerytowana nauczycielka, właściwie tylko kończy rozpoczęte wcześniej procesy. Już wtedy ławnicy z wydziałów karnych dowiedzieli się, że nie zostali wybrani na następną kadencję i w sądach będą potrzebni tylko do czasu wydania wyroków w starych sprawach.

- Szkoda tylko, że nie powiedziano nam tego jasno, gdy przed rokiem kompletowaliśmy dokumenty i zaświadczenia niezbędne do startu w wyborach ławniczych - przypomina była ławniczka, która też starała się o pracę w wydziale karnym. Na własny koszt musiała uzyskać zaświadczenie o niekaralności, zrobić badania u specjalisty medycyny pracy i zapłacić za trzy zdjęcia legitymacyjne. Przygotowanie do funkcji ławnika kosztowało ją 150 zł.

Z sądami w całym województwie łódzkim musiało się w tym roku i w poprzednim pożegnać ok. 1500 ławników. O tylu mniej wybrano już w jesiennych wyborach. A i tak, jak się okazało po wejściu w życie nowelizacji ograniczającej ich rolę, w wielu sądach jest ich za dużo.

- Nie robiliśmy naboru do wydziału karnego, a i tak ławników jest nadmiar. Ustaliliśmy, że rzadziej niż kiedyś będziemy ich wzywać na rozprawy - tłumaczy Maria Blanka Korowajska, prezes Sądu Rejonowego w Kutnie.

- Wykorzystywana jest jedna trzecia ławników - tłumaczy Grażyna Jeżewska z biura prasowego Sądu Okręgowego w Łodzi.

Podobnie jest w wielu innych sądach w województwie. Jak się jednak okazuje, u nas i tak jest lepiej niż np. w okręgu częstochowskim, gdzie też wybrano za dużo ławników.

- Po wejściu w życie przepisów, że w pierwszej instancji w sprawach cywilnych i karnych sądzą jednoosobowo sędziowie, a ławnicy orzekają w sprawach rozpoczętych przed zmianą przepisów, część ławników okazała się zbędna - mówi sędzia Bogusław Zając, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.

Wśród sędziów zdania na temat roli tzw. czynnika społecznego w sądach są podzielone. W Ministerstwie Sprawiedliwości w ubiegłym roku wyliczono, że funkcjonowanie ławników kosztowało wcześniej budżet państwa ok. 200 milionów rocznie, uznano więc, że ograniczenie ich obecności może przynieść znaczne oszczędności.

Drugim podnoszonym argumentem jest konieczność zwiększenia fachowości, bo coraz bardziej skomplikowane prawo wymaga profesjonalnego przygotowania osób sprawujących funkcje w wymiarze sprawiedliwości. Tymczasem, jak twierdzili niektórzy prawnicy, wielu ławników za mało interesowało się procesami, przysypiając za sędziowską katedrą. A zdarzały się i takie wypadki, że dwaj mało znający przepisy ludzie w chwili wydawania werdyktu potrafili przegłosować wysokość wyroku. Sędziowie praktycy nie są jednak aż tak kategoryczni w ocenie ławników.

- Z jednej strony osądzanie sprawy przez jednego sędziego znacznie przyspiesza jej prowadzenie - mówi Zbigniew Mierzejewski, prezes Sądu Rejonowego w Rawie Mazowieckiej. - Ale z drugiej - jest jednak wiele spraw, choćby te o znęcanie się nad rodziną, w których przydawało się doświadczenie życiowe ławników.

- To fakt - zgadza się sędzia Jacek Maj, prezes Sądu Rejonowego w Tomaszowie Mazowieckim. - W wielu drobnych sprawach karnych jeden sędzia zawodowy orzeka sprawniej i szybciej. Nie ma już na przykład przypadków, że sprawa nie może się odbyć z powodu nieobecności ławnika. Ale z doświadczenia wiem, że w wielu skomplikowanych i zagrożonych wysokimi karami sprawach, na przykład o rozboje, ławnicy nadal powinni orzekać - mówi z przekonaniem sędzia Maj.

- A mnie jest żal ławników - uważa długoletnia protokolantka z radomszczańskiego sądu. - Nieraz byłam świadkiem, jak wspomagali zawodowego sędziego swoimi celnymi uwagami. Poza tym trzej ludzie ubrani w eleganckie czarne togi nadawali rozprawom wyjątkowej powagi. Samotny sędzia to już nie to.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto