Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia musi wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu

Tomasz Dębek
Bartek Syta/Polskapresse
W ekstraklasie bez zmian. Podobnie jak w poprzednim sezonie żaden z zespołów naszej ligi nie kwapi się, by wykorzystać słabość rywali i odskoczyć im w tabeli. Na trzy kolejki przed końcem liderem jest Legia (49 punktów), jednak tuż za jej plecami czają się Ruch Chorzów (48) i Śląsk Wrocław (47). Wiosenny bilans warszawian –cztery zwycięstwa, tyle samo remisów i dwie porażki – najlepiej świadczy o mizernej formie drużyn walczących o tytuł.

Terminarz ostatnich kolejek najbardziej sprzyja Ruchowi, przynajmniej w teorii. Zespół Waldemara Fornalika zagra z trzema najsłabszymi zespołami w lidze: z ŁKS (dom), Cracovią (wyjazd) oraz Lechią (dom). Należy jednak pamiętać, że te zespoły rozpaczliwie potrzebują punktów, więc chorzowianie nie będą mogli liczyć na łatwe zwycięstwa.

Czytaj także: Puchar Polski: Legia i Ruch ukarane przez PZPN

Legia zagra z Jagiellonią (dom), Lechią (wyjazd) i Koroną (dom). Zapowiada się więc trudna końcówka. Iskierką nadziei jest dla zawodników Macieja Skorży wtorkowa wygrana w finale Pucharu Polski (3:0 z Ruchem). Dawno nie widzieliśmy legionistów grających na takim luzie, stwarzających sobie sytuacje bramkowe i – co najważniejsze – wykorzystujących je.

Sami zainteresowani podkreślali, że wygrana z Ruchem podbuduje ich przed finiszem zmagań ligowych. – Świętowanie nie będzie trwało długo, bo przed nami trzy kolejne „finały”. W niedzielę czeka nas pierwszy z nich. Już od środy będziemy się do niego przygotowywać – zapewniał po kieleckim finale trener Skorża. – Droga do mistrzostwa nie skróciła się nawet o centymetr. Może będziemy ją jedynie przebywali przy akompaniamencie weselszej muzyki. Wiele jeszcze przed nami, a wszystkie drużyny czekają trudne i dramatyczne mecze – dodał.

Czytaj także: Finał Pucharu Polski: Legia nokautuje Ruch 3:0! [WIDEO, ZDJĘCIA, RELACJA]

– Puchar był dla nas bardzo ważny. W ubiegłym sezonie po zdobyciu tego trofeum zaczęliśmy grać bardzo dobrze i wywalczyliśmy wiele punktów. Teraz mamy trzy mecze do końca sezonu i zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli. Nie kalkulujemy, tylko liczymy na komplet zwycięstw – zapowiadał po spotkaniu z chorzowianami Miroslav Radović. – Walczymy o mistrzostwo. Zupełnie nie myślę o terminarzu Ruchu i innych rywali. Chcemy zdobyć 9 punktów, które zapewnią nam dublet – wtórował mu Jakub Wawrzyniak.

Nastroje w zespole gości są jednak bojowe. – Mam nadzieję, że będę już w pełni gotowy do gry, ale mówiąc szczerze, to z Legią mógłbym zagrać nawet bez nogi – mówi piłkarz Jagiellonii Maciej Makuszewski, który odniósł kontuzję w ostatnim meczu z Górnikiem (2:1). – Sądzę, że ta presja ciążąca nad Legią może nam pomóc. Być może piłkarze ze stolicy nas zlekceważą i to również będzie naszym atutem – twierdzi Tomasz Kupisz.

Czytaj także: "Staruch" kolejny raz wzniósł Puchar [ZDJĘCIA]

Sytuacja kadrowa Legii wygląda dobrze. Z Ruchem zagrali narzekający wcześniej na urazy Danijel Ljuboja, Michałowie Żewłakow i Żyro oraz Rafał Wolski. Wszystko wskazuje na to, że wystąpią oni również w niedzielę. To świetna informacja dla kibiców Legii – w Kielcach zwłaszcza pierwsi trzej pokazali się z najlepszej strony. Ljuboja i Żyro będą jednak musieli się pilnować, ewentualna żółta kartka wykluczy ich z następnego meczu w Gdańsku. Podobny problem mają Inaki Astiz i Miroslav Radović.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto