Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia rozpoczyna kolejny etap walki o Ligę Mistrzów. W środę zagra w Kazachstanie

Tomasz Dębek, AIP
Legia rozpoczyna kolejny etap walki o Ligę Mistrzów. W środę zagra w Kazachstanie
Legia rozpoczyna kolejny etap walki o Ligę Mistrzów. W środę zagra w Kazachstanie Szymon Starnawski
Kolejną przeszkodą Legii na drodze do Ligi Mistrzów jest FK Astana. Kazachowie u siebie nie zwykli przegrywać, w ostatnich latach zatrzymywali tam takie kluby jak Atletico Madryt, Benfica Lizbona, Galatasaray i Celtic. W środę stołeczny zespół czeka trudne zadanie, choć trener Astany ich szanse na awans ocenia na... pięć procent.

Prawie 3500 kilometrów. 50 godzin samochodem, około pięciu samolotem. Taki dystans dzieli Warszawę od Astany - miejsca, gdzie w środę piłkarze Legii Warszawa będą walczyć o awans do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów.

- Wyjazd do Kazachstanu będzie bardzo trudny. Leci się tam pięć czy sześć godzin. Będzie gorąco, a mecz rozegramy na sztucznej murawie. Tak czy inaczej jedziemy tam po zwycięstwo, to nie podlega dyskusji. Chcemy zagrać jak najlepiej i wrócić z korzystnym rezultatem przed rewanżem na własnym stadionie. Ważne, żeby coś strzelić. Byłbym zadowolony z dwóch bramek zdobytych na wyjeździe - podkreśla Kasper Hamalainen.

O „ciężkim terenie” w Kazachstanie przekonali się choćby zawodnicy reprezentacji Polski. We wrześniu ubiegłego roku kadra Adama Nawałki właśnie w Astanie rozpoczęła kwalifikacje do mundialu 2018. Po pierwszej połowie prowadziła 2:0, mecz zakończył się jednak remisem. Do tej pory to zresztą jedyne punkty stracone w tych eliminacjach przez Biało-Czerwonych.

Zobacz też: Memoriał Kamili Skolimowskiej 2017. Włodarczyk i gwiazdy światowej lekkoatletyki na Narodowym
- Na pewno nie będzie łatwo. Ja akurat nie miałem okazji grać w tamtym spotkaniu, ale wielu chłopaków z reprezentacji narzekało na nawierzchnię. Jest duża różnica pomiędzy grą na naturalnej murawie i na sztucznej. Trzeba dobrze się na to przygotować, przyzwyczaić do nowych warunków - przekonuje Krzysztof Mączyński, pomocnik Legii i 24-krotny reprezentant Polski. Żadnych obaw nie ma za to inny nowy zawodnik Wojskowych, Armando Sadiku. - Astana będzie grała w takich samych warunkach. A kiedy przyjadą na rewanż, rywale też zaliczą długą podróż i będą musieli przyzwyczaić się do naturalnej murawy na naszym stadionie. Będziemy gotowi na mecz w Kazachstanie. Chcemy wrócić stamtąd z korzystnym rezultatem. A w Warszawie cieszyć się z awansu - zapowiada 26-letni napastnik z Albanii.

Piłkarski dystans dzielący Astanę od Legii jest znacznie mniejszy niż ten geograficzny. Od trzech lat, po objęciu posady trenera przez byłego zawodnika i selekcjonera reprezentacji Bułgarii Stanimira Stoiłowa klub przeżywa najlepszy okres w historii (dodajmy - bardzo krótkiej, bo został założony w... 2009 r). Zdobył trzy mistrzostwa z rzędu i jest na najlepszej drodze do czwartego. W ubiegłym roku awans do IV rundy el. LM zabrał im gol Celtiku z rzutu karnego w ostatniej minucie rewanżu. W grupie Ligi Europy Kazachowie zajęli trzecie miejsce, ale zdobyli pięć punktów w meczach z Olympiakosem Pireus, APOEL-em Nikozja i Young Boys Berno. Sezon wcześniej, po wyeliminowaniu NK Maribor, HJK Helsinki i APOEL-u, Astana zagrała w fazie grupowej Ligi Mistrzów, gdzie przegrała tylko dwa mecze. Na własnym terenie nie dała się pokonać Atletico Madryt (0:0), Benfice Lizbona (2:2) i Galatasaray Stambuł (1:1). Z Turkami zremisowała też na wyjeździe (2:2). W poprzedniej rundzie Astana męczyła się co prawda z łotewskim Spartaksem Jurmała (1:0 i 1:1), ale lekceważenie jej może skończyć się źle. Dość powiedzieć, że od czterech sezonów z 17. meczów w pucharach Kazachowie na własnym stadionie przegrali jeden - z Villarrealem w sierpniu 2014 roku. Nie grają tam też przypadkowi zawodnicy.

Obok siedmiu reprezentantów Kazachstanu Stoiłow ma do dyspozycji Białorusinów: Ihara Szytaua (54 mecze w kadrze) i Iwana Majeuskija (14 spotkań), byłego zawodnika Zawiszy Bydgoszcz. Gwiazdami drużyny są wypożyczony z Werderu Brema László Kleinheisler (niedawno mocno interesowały się nim Legia i Lech) oraz afrykańscy napastnicy: Junior Kabananga (w tym roku 16 goli i pięć asyst w 32 meczach) oraz Patrick Twumasi (osiem bramek, sześć asyst). Ten ostatni strzelił oba gole w wygranym 2:0 sobotnim spotkaniu z Tobyłem Kostanaj. Tego samego dnia Legia tylko zremisowała z Koroną Kielce 1:1. Trener Astany uważa jednak mistrza Polski za zdecydowanych faworytów.

- Ze Spartaksem nie zagraliśmy na wysokim poziomie, brakowało nam przede wszystkim skuteczności. Mam nadzieję, że w kolejnej rundzie pokażemy się z lepszej strony. Będziemy walczyć, ale jeśli mam oceniać szanse na awans, daję nam pięć procent - skomentował Stoiłow. Więcej optymizmu wykazują jego piłkarze. - Legia to wielki klub z bogatą historią i mnóstwem kibiców. Ale we współczesnym futbolu bogatszy nie zawsze wygrywa. Sami się o tym przekonaliśmy mając spore problemy ze Spartaksem. Mamy coś do udowodnienia. U siebie musimy strzelić jak najwięcej goli i nie stracić żadnego. A na wyjeździe zagrać mądrze taktycznie - podkreśla na łamach lokalnych mediów Bośniak Srđan Grahovac. - Wszyscy znamy Legię, to drużyna regularnie grająca w Europie. Pokazuje dobry futbol, choćby w wygranym 9:0 dwumeczu z Mariehamn. Ale jeśli zagramy na swoim poziomie, mamy szanse - dodaje doświadczony bramkarz Nenad Erić.

Niewiele o najbliższych rywalach wiedział z kolei Sadiku. - Nigdy nie widziałem meczu tego zespołu. Zobaczę ich w akcji w najbliższych dniach. Przed meczem trener przedstawi nam szczegółową analizę gry Astany, wtedy poznamy ich słabsze strony. W tym momencie nie jestem w stanie powiedzieć o Astanie niczego konkretnego - przyznał nam w piątek Albańczyk. Możemy tylko liczyć na to, że legioniści po dwumeczach z Kazachami nie zapamiętają nazwy Astana na długo. Pierwszy mecz w środę o godz 16. czasu polskiego (transmisje na antenach TVP 1 i TVP Sport), rewanż tydzień później o 20.45.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto