Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia - Trabzonspor 2:0. Awans mistrzów Polski z pierwszego miejsca

Aleksandra Podgórska
Legia - Trabzonspor 2:0. "Wojskowi" awansują z pierwszego miejsca
Legia - Trabzonspor 2:0. "Wojskowi" awansują z pierwszego miejsca Szymon Starnawski
Legia - Trabzonspor. W meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Europy Legia pokonała 2:0 turecki Trabzonspor. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Henninga Berga mają zapewnione pierwsze miejsce w grupie, które daje im rozstawienie w losowaniu par kolejnej rundy.

Legia - Trabzonspor 2:0. "Wojskowi" awansują z pierwszego miejsca

Źródło: Agencja TVN/x-news

Legia jest pierwszą polską drużyną w historii, która w rozgrywkach europejskich zajęła pierwsze miejsce w grupie. Mistrzowie Polski już wcześniej mogli zapewnić sobie fotel lidera, przegrali jednak z Lokeren i o wszystkim rozstrzygnąć miał mecz z Trabzonsporem, w którym potrzebowali albo wygranej, albo remisu.

Początek czwartkowego starcia był spokojny. Pierwsze emocje pojawiły się w 7. minucie gry, kiedy przed szansą zdobycia bramki stanął Michał Kucharczyk. Pomocnik Legii znalazł się sam na sam z bramkarzem, który jednak nie dał się pokonać i uratował swój zespół przed utratą gola. Chwilę później kolejną okazją miał Orlando Sa, został jednak zatrzymany przez jednego z obrońców Trabzonsporu.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Do prawdziwie kuriozalnej sytuacji doszło jednak kwadrans później, kiedy legioniści aż cztery razy próbowali pokonać bramkarza gości, ale bez skutku. Najpierw w tureckiego golkipera trafił Żyro, następnie Ondrej Duda, po chwili Żyro uderzył w słupek, a potem Orlando Sa w obrońcę. Rezultat przyniosła dopiero piąta próba, kiedy to swoich sił ponownie spróbował Portugalczyk. Po jego strzale piłka odbiła się od jednego z obrońców Trabzonsporu, następnie trafiła w bramkarza i w końcu wpadła do siatki. Legia prowadziła 1:0.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Do przykrego zdarzenia doszło w 34. minucie spotkania, kiedy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Michał Żyro. Uraz wyglądał na groźny, ale trener Henning Berg po meczu zapewnił, że jest to jedynie stłuczenie i nie ma się czego obawiać. Jakub Kosecki, który zastąpił poturbowanego "Żyrkę", chwilę po pojawieniu się na murawie miał świetną okazję na podwyższenie prowadzenia. Pewnie prowadząc piłkę i znajdując się sam na sam z bramkarzem mógł dać swojej drużynie drugiego gola, niestety akcja została zatrzymana przez defensora przyjezdnych. Była to ostatnia ciekawa akcja pierwszej połowy, chwilę później piłkarze zeszli do szatni.

Legia Trabzonspor. Mecz przy pustych trybunach

Choć na początku drugiej części spotkania to Turcy jako pierwsi stworzyli groźną akcję, gola zdobyła Legia. Goście mieli szansę na wyrównanie po dobrym dośrodkowaniu, które trafiło do Mustaphy Yatabare. Napastnik nie dał jednak rady Dusanowi Kuciakowi i na tablicy cały czas był wynik 1:0. Dodatkowo Yatabare doznał kontuzji, i musiał chwilowo opuścić boisko. Z tej sytuacji doskonale skorzystał Orlando Sa, który przyjął piłkę, wyminął obrońcę Trabzonsporu i umieścił piłkę w siatce, pozostawiając Fatiha Ozturka bezradnego. Wynik 2:0 przesądzał już niemal o awansie Legii z pierwszego miejsca - w takiej sytuacji Turcy musieliby trafić do bramki aż trzykrotnie. Biorąc pod uwagę świetną dyspozycję Legii i wysoki poziom jej gry, było to praktycznie niemożliwe.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Turcy próbowali jeszcze atakować, ale ich strzały i próby świetnie blokowali obrońcy Legii. W bramce dobrze spisywał się również Dusan Kuciak, który w 70. minucie gry czujnie obronił strzał Yatabare.
W końcówce spotkania można było zobaczyć na boisku młodego Krystiana Bielika, którym interesują się duże europejskie kluby, między innymi Arsenal. Ponadto Trabzonspor mecz kończył w dziewiątkę, bo dwukrotnie żółty kartonik zobaczył Mehmet Ekici.

Bez ogródek można przyznać, że w czwartkowym meczu Legia była zespołem lepszym i zasłużenie wygrała. Teraz pozostaje życzyć Bergowi i spółce powodzenia w losowaniu 1/16 LE.

Legia Warszawa - Trabzonspor 2:0 (1:0)
Bramki: Fatih Ozturk 22' (samobójcza), Orlando Sa 56'

Składy:
Legia: Kuciak, Broź, Lewczuk, Astiz, Guilherme, Vrdoljak, Jodłowiec, Żyro (Kosecki 34'), Duda (Bielik 88'), Kucharczyk (Saganowski 86'), Orlando Sa

Trabzonspor: Ozturk, Bosingwa, Belkalem, Demir, Nizam, Ekici, Dursun (Atik 46'), Yilmaz (Dogan 86'), Yatabare, Constant, Cardozo.

Wypowiedzi po meczu:

Ersun Yanal, trener Trabzonsporu: W tym meczu zmierzyły się dwie drużyny, które już miały zapewniony awans do kolejnej fazy. Mogę powiedzieć, że to spotkanie było grane w dość ostry sposób. Zdajemy sobie sprawę, że momentami byliśmy bardzo agresywni, ale to dlatego, że nie chcieliśmy pozostawić bez odpowiedzi ostrej gry naszego rywala. Być może wynikało to ze zdenerwowania.
W drugiej połowie zagraliśmy trochę lepiej, ale niestety nie udało nam się strzelić bramki. To, na czym chcemy się teraz skoncentrować, to przede wszystkim kolejne mecze, w których będziemy wyznaczać sobie nowe cele.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Jeśli chodzi o sporną sytuację z 7. minuty, kiedy to mógł zostać podyktowany rzut karny dla Legii, to ciężko mi to ocenić. My obserwujemy mecz z pewnej perspektywy, było kilka decyzji podjętych przez sędziego, z którymi można było się nie zgodzić. Powinniśmy jeszcze raz obejrzeć ten mecz, przeanalizować konkretne sytuacje i dopiero wtedy moglibyśmy się wypowiedzieć.

Henning Berg, trener Legii: Jestem bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny. Można było zobaczyć dobry mecz na naprawdę wysokim, europejskim poziomie. Dobrze graliśmy w obronie, a także w kontrataku. Trabzonspor to bardzo silny zespół, ale my pokonaliśmy ich sprawiedliwie. Byliśmy odpowiednio skupieni na grze. Bramki, które padły w tym meczu również były trafieniami na skalę europejską, zwłaszcza ta w drugiej połowie. Takie spotkanie na pewno doda nam wiary w siebie przed kolejnymi starciami.

Dystans z boiska jest dość odległy, aby słusznie ocenić czy w 7. minucie sędzia powinien podyktować rzut karny. Wydaje mi się jednak, że powinien to zrobić. Nie ma to jednak już tak wielkiego znaczenia, bo wygraliśmy 2:0, więc nie będziemy narzekać na to, co było. Bardzo cieszymy się, że dzięki tej wygranej będziemy rozstawieni. Nie myślimy jeszcze jednak o losowaniu, a ja nie mam żadnych specjalnych życzeń co do następnych rywali. Na drugich miejscach uplasowało się bardzo dobre drużyny np. Sevilla czy Wolfsburg. Jeśli zagramy na swoim wysokim poziomie, to nie powinniśmy obawiać się żadnego przeciwnika, choć oczywiście wolelibyśmy uniknąć tych mocniejszych zespołów. Szkoda, że w kolejnym meczu nie będzie z nami kibiców.

Źródło: Agencja TVN/x-news

Mieliśmy bardzo wyrównaną grupę, wszystkie mecze były zacięte, również ten z Lokeren. Wtedy może zabrakło trochę skupienia i motywacji.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto