Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia wygrała z Cracovią 2:1. Bohaterem spotkania został Iwański

Rafał Romaniuk
Po emocjonującej koncówce Legia pokonał Cracovię 2:1. Bohaterem zespołu z Warszawy został Maciej Iwański, który strzelił bramkę z wolnego w 4. minucie doliczonego czasu gry.

Trener Cracovii Rafał Ulatowski wpadł w poniedziałek na konferencję prasową po przegranym meczu z Legią (1:2) jak tajfun. Akurat dwaj dziennikarze rozprawiali, czy sędzia Daniel Stefański z Bydgoszczy podjął słuszną decyzję, dyktując rzut wolny pośredni dla legionistów w 93. min spotkania za grę na czas Marcina Cabaja. Sytuację wykorzystał Maciej Iwański po tym, jak piłkę musnął Ivica Vrdoljak.

- Ku*** mać, to jest skandal - wrzasnął Ulatowski. W takim stanie nigdy go jeszcze nie widzieliśmy. Gdy był asystentem Leo Beenhakkera, wyglądał raczej na wzorowego studenta, który jako prymus szykuje się do robienia doktoratu. Opanowany i merytoryczny. Wczoraj nie wytrzymał.

- Widzieliście kiedykolwiek coś takiego? Zapraszam go do autokaru, niech wróci z nami do Krakowa.
Po tych słowach szkoleniowiec Cracovii rąbnął ręką w pulpit, wstał i chciał opuścić salę. Rzecznik prasowy Legii Michał Kocięba namówił go jednak, by się cofnął i odpowiedział na pytania dziennikarzy. Ulatowski wrócił na miejsce, ale emocji nie opanował.

- Gdyby sędzia wsiadł z nami do autokaru i dowiedzieli się o tym kibice, nie chcę myśleć, jak by go przywitali. Pewnie zawisnąłby na wieży mariackiej. Co mogę zrobić, do Strasburga się odwołać? Ja nie wiem, ile czasu trzymał piłkę, czy przekroczył sześć sekund. Ale nie robi się takich numerów. Czy zwrócił wcześniej Cabajowi uwagę? - kontynuował trener. - Wiem, mogliśmy strzelić kolejne bramki i wygrać. Możemy mieć do siebie pretensje. Ale nie możemy przegrać w takich okolicznościach. Gdzie duch sportu? Sędzia odebrał mi dumę, zmarnował wysiłek moich chłopaków - nie ustępował Ulatowski. - Że obrona grała dobrze? Co z tego, jaki jest wynik? - zakończył. Piłkarze Cracovii, którzy ruszyli do arbitra po zakończeniu spotkania, mówili jeszcze mocniej.

Rozliczenie powinni rozpocząć jednak od Cabaja. Można się kłócić, czy decyzja sędziego była zgodna z duchem sportu, ale pewne jest, że bramkarz Cracovii trzymał piłkę nie 6 sekund, jak dopuszczają przepisy, ale blisko 11. Zanim ją wybił, długo poprawiał getry jak chłopak w grze podwórkowej. Że robią tak wszystkie drużyny? Na pewno nie w tak prymitywny sposób.

- Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się, że sędzia ukarze bramkarza Cracovii wcześniej, jeszcze w pierwszej połowie - mówił spokojnie trener Legii Maciej Skorża.

Cracovia jeszcze w pierwszej połowie zaczęła grać na czas. Zawodnicy Pasów potykali się o własne nogi, padali na murawę i czekali, aż wejdą noszowi. - Dużo sekund w ten sposób ukradli - dodawał Skorża.

Emocjonująca końcówka przykryła fatalne wrażenie, jakie legioniści robili od początku spotkania. Stracili bramkę już w 2. min po rzucie karnym, który wykorzystał Bartosz Ślusarski. Powinni stracić więcej, ale tym razem bramkarz Legii Marijan Antolović dał nadzieję, że jego transfer nie był pomyłką. Kilka razy obronił uderzenia piłkarzy Cracovii w momentach beznadziejnych. Obrońcy z Warszawy grali jeszcze gorzej niż w piątkowym spotkaniu z Polonią, choć wydawało się to niemożliwe. Skorża nawet nie próbował ich bronić.

- Niestety, mamy problem ze zgraniem bloku obronnego. Mocno nad tym pracujemy i będziemy dalej pracować. Zawodnicy robią, co mogą. Między Wawrzyniakiem a Kneževiciem jest za dużo nieporozumień. Grają za daleko od siebie - analizował trener Legii.

Można się zastanawiać, czy drużyna z Warszawy wygrałaby podobny mecz w zeszłym sezonie bez wsparcia trybun. Mimo że przez większą część spotkania piłkarze Skorży pokazali, że wpadka w derbach z Polonią nie była wypadkiem przy pracy, 16 tys. kibiców dopingowało zespół do końca. Wyrównał w 77. min Marcin Komorowski.

- Cieszę się przede wszystkim z tego, że gram. Gdyby przy Łazienkowskiej wciąż był trener Stefan Białas, pewnie nie byłoby mnie. Popełniamy błędy w obronie? Ja też to widzę. Ale wierzcie mi, że pracujemy nad tym, by było lepiej.

Na razie jest źle. Szczęśliwe zwycięstwo nad Cracovią tej opinii zmienić nie może. Alejandro Cabral znów zawiódł kibiców, został zmieniony po pierwszej połowie, ale - co ciekawe - nie zawiódł trenera.
- Jeśli uważacie, że Cabral grał oba ostatnie mecze źle, kompletnie się z tym nie zgadzam. Wywiązał się z zadań, które przed nim postawiłem. Spokojnie, to jego drugi mecz w Europie. Musi mieć czas, by poznać ligę. Nie można oczekiwać, że od razu będzie mijał 5-6 zawodników - komentował Skorża.
Na koniec wersja dla optymistów. Gdy w sezonie 2001/2002 Legia zdobywała mistrzostwo Polski, przegrała pierwsze dwa mecze. Prasa pisała, że Dragomir Okuka spuści drużynę do II ligi. Nie spuścił. Czy jednak po tym, co oglądamy w wykonaniu legionistów, ktokolwiek rozsądny uwierzy w powtórkę z rozrywki?

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto