Legia wygrywa 2:0 z Podbeskidziem i awansuje do finału Pucharu Polski [FOTO]
Jeśli był ktoś wierzący, że goście są w stanie odrobić straty z pierwszego półfinałowego starcia, to w 19. minucie na ziemię sprowadziło go trafienie Saganowskiego. 36-letni napastnik wykorzystał dośrodkowanie Dominika Furmana z rzutu rożnego i nie dał szans Michalowi Peskoviciowi. Akcję przeprowadzili dwaj legioniści, którzy nie grali w sobotnim, ligowym meczu z Piastem Gliwice (2:0). Poza nimi w pierwszy składzie trener Henning Berg dokonał czterech zmian. Po półgodzinie gry musiał jednak zastąpić kontuzjowanego Helio Pinto Ondrejem Dudą.
Z pozostałych największe wrażenie robili wspomniany Furman, wypożyczony do końca sezonu z francuskiej Toulouse’y i Jakub Kosecki. Obaj mało grają, ale szczególnie ten drugi miał ostatnio słabszy okres. Wygląda jednak na to, że ma go za sobą. W Bielsku wszedł na boisko na ostatni kwadrans i strzelił gola. W środę w Warszawie od początku co chwilę groźnie pędził lewym skrzydłem. Za każdym razem brakowało mu szczęścia lub umiejętności (swoją droga, nie tylko jemu). Albo jednego i drugiego.
Słaby tego dnia Adam Pazio nie był dla niego żadną przeszkodą. Prawy obrońca Podbeskidzia pewnie żałował, że nie został ustawiony po drugiej stronie boiska. Trener Leszek Ojrzyński próbował mu pomóc, przesuwając go do pomocy, a do obrony wprowadzając Tomasza Górkiewicza, ale na niewiele to się zdało.
Szczęścia nie brakowało za to Peskoviciowi. W tym spotkaniu na pewno miał go więcej, niż umiejętności. Słupek, przypadkowo odbita piła lub w porę wracający obrońcy – dzięki temu szósty zespół T-Mobile Ekstraklasy nie trafił gola za gola. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy los nie był jednak dla słowackiego obrońcy łaskawy. Piłka po strzale Koseckiego odbiła się od jego piszczela i spadła idealnie na nogę Saganowskiego, który zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Choć mogło zacząć się świetnie dla gości. W 3. minucie moment gapiostwa obrońców Legii wykorzystał Piotr Malinowski. Wyszedł sam na sam z Dusanem Kuciakiem, ale Słowak, który wrócił do świetnej formy wyczuł zamiary przeciwnika i kapitalnie obronił jego strzał. Przez kolejnych kilka minut gracze Podbeskidzie ambitnie próbowali rywalizować z mistrzem Polski, ale po kwadransie ten przejął inicjatywę i nie oddał jej do końca meczu. Im dłużej trwał mecz, tym goście sprawiali wrażenie, jakby coraz bardziej odechciewało im się grać.
Drugiego finalistę Pucharu Polski wyłoni czwartkowy rewanż w Poznaniu między Lechem a Błękitnymi Stargard Szczeciński. W pierwszym meczu drugoligowiec wygrał 3:1. Finał na Stadionie Narodowym odbędzie się 2 maja. Dla Legii będzie to już 23. mecz o krajowy puchar, który zdobyła do tej pory 16 razy.
Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (1:0)
Bramki: Saganowski 19, 47
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Legia: Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski – Żyro (54. Guilherme), Furman, Pinto (35. Duda), Vrdoljak (46. Jodłowiec), Kosecki – Saganowski. Trener: Henning Berg
Podbeskidzie: Pesković – Pazio, Horoszkiewicz, Mazań, Kolcak – Lenartowski, Sloboda, Kołodziej (80. Felsch), Malinowski (Chrapek), Kwame Adu – Demjan (58. Górkiewicz). Trener: Leszek Ojrzyński
Czytaj też: Wojak Boxing Night w Legionowie. Rywalizacja w walce wieczoru potrwa 10 rund
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?