Około dwóch tygodni temu pisaliśmy o siedmioletnim Filipie, który z raną głowy trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach i nie udzielono mu pierwszej pomocy. Dyżurujący lekarz nie zbadał chłopca, lecz skierował do szpitala dziecięcego. Ojciec dziecka, Wojciech Jagodziński pisze skargę za skargą, a dyrektor placówki... wyciąga konsekwencje.Tata Filipa najpierw napisał skargę do szpitala, domagając się wyjaśnień zaistniałej sytuacji. Odpisano mu, że szpital, do którego trafił jego syn, nie specjalizuje się w diagnozowaniu i leczeniu małoletnich. Powodem nieudzielenia pomocy była też "aparatura nieprzystosowana dla osób o wadze poniżej 20 kilogramów". Wojciech Jagodziński nie przyjmuje tej argumentacji. - Wyjaśnienia są po prostu śmieszne. Dziecko waży 24 kilogramy, ale skąd może wiedzieć o tym lekarz, który nie chciał mu udzielić zupełnie żadnej pomocy? - zastanawia się.Dyrektor szpitala, Jan Gierada, podtrzymuje swoje zdanie na temat konieczności skierowania dziecka do innej placówki, jednak przeprasza, że siedmiolatkowi nie udzielono żadnej pomocy. - Dziecko od początku powinno trafić, gdzie indziej. Nie zmienia to faktu, że lekarz z naszego szpitala powinien udzielić podstawowej pomocy. Z uwagi na to, co się stało, nie otrzyma premii za miesiąc październik, dostał także ostrzeżenie - mówi.Ojciec dziecka nie zamierza odpuścić, bo uważa, że kara jest zbyt łagodna. -Liczyłem na to, że lekarz otrzyma naganę. Kara, którą dostał, jest żartem. Złożę kolejne skargi do Narodowego Funduszu Zdrowia i Ogólnopolskiego Rzecznika Praw Pacjenta - zapowiada. Izabela [email protected]
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?