Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze nie chcieli przyszyć palca u ręki

Matylda Witkowska
Pani Ewa przeżyła na pogotowiu ciężkie chwile
Pani Ewa przeżyła na pogotowiu ciężkie chwile
Półtorej godziny czekała łodzianka na przyszycie opuszka palca w pogotowiu. Gdy prosiła o szybszą pomoc, nazwano ją histeryczką. Do wypadku doszło w sobotę koło południa, gdy pani Ewa kroiła chleb krajalnicą.

Półtorej godziny czekała łodzianka na przyszycie opuszka palca w pogotowiu. Gdy prosiła o szybszą pomoc, nazwano ją histeryczką.

Do wypadku doszło w sobotę koło południa, gdy pani Ewa kroiła chleb krajalnicą.

- Natychmiast chwyciłam odcięty kawałek, przyłożyłam na swoje miejsce i pojechałam na pogotowie.

Na miejscu była kolejka, ale pacjenci wpuścili ranną Ewę do gabinetu.

- Lekarz burknął, że skoro już weszłam, to mam siadać. Zrobiono mi zastrzyk i skierowano na rentgen - relacjonuje pani Ewa.

Ale potem czekała z odciętym palcem ponad godzinę na korytarzu, chociaż kilkakrotnie prosiła o pomoc.

- Byłam zrozpaczona. Myślałam, że liczy się każda minuta, a w tym czasie lekarz wchodził i wychodził z gabinetu, przyjmując kolejnych pacjentów - opowiada.

Gdy w końcu trafiła do gabinetu, usłyszała, że... palec jest już martwy i się nie przyjmie.

- Błagałam lekarza, by go nie wyrzucał. W końcu doszył, strasząc, że to utrudni gojenie - opowiada.

Na szczęście wszystko wskazuje na to, że palec się zrośnie.

- Tu chodzi o podejście całego personelu. Pielęgniarka nazwała mnie histeryczką, zaś recepcjonistka mruknęła, że nie jest biurem numerów. A ja poprosiłam tylko o kontakt do innego szpitala - opowiada smutno pani Ewa.

Zapytaliśmy Danutę Korcz, rzecznika prasowego pogotowia, dlaczego pacjentka musiała czekać tak długo.

- Znam ten przypadek i rozmawiałam z lekarzem - powiedziała nam pani rzecznik. - Ale to skomplikowana sprawa. Lekarz będzie musiał wyjaśnić sprawę na piśmie. Odpowiem... Mam dwa tygodnie.

O konsultację poprosiliśmy dr. Marka Krochmalskiego, łodzkiego chirurga ortopedę.

- Jeżeli odcięty jest cały palec, każda minuta jest cenna - mówi. - Jeżeli nie trzeba łączyć naczyń i nerwów, lekarz ma około sześciu godzin na przyszycie opuszka. Fragment powinno się doszyć, traktując go jako opatrunek biologiczny. Jeżeli organizm go przyjmie, świetnie, jeżeli nie - odrzuci odcięty kawałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto