To był chłodny wieczór.Koncert pod chmurką mógł okazać się ryzykownym przedsięwzięciem. Nie było jednak aż tak źle...
Torunianie ustawili się przed Ratuszem w długiej kolejce, która sprawnie przemieszczała się w stronę wejścia. Na dziedzińcu widzowie zajmowali miejsca, pracowały ekipy telewizyjne, przygotowujące rejestrację koncertu oraz dziennikarze - fotografujący koncert. Ustawione banery przypomninały o sponsorach . Baner Urzędu Miasta Torunia - najważnieszego sponsora - ustawiono vis a vis widowni.
Koncert rozpoczęła pani konferansjer krótką zapowiedzią oraz wystąpienie Prezydenta Miasta Torunia - p. Michała Zaleskiego, który przypomniał, że impreza została zorganizowana na okoliczność Prezydencji Polski.Podczas konceru robiło się coraz chłodniej, na koniec nieprzyjemnie zimno.
Muzyczne popisy zakłócał zegar ratuszowy bezpardonowo sygnalizujący upływ czasu w najbardziej nieodpowiednich momentach, co dawało efekt groteskowy i mogło irytować. W związku z tym faktem Leszek Możdżer zasygnalizował dowcipnie swoje niezadowolenie, wprowadzając do koncertu element improwizacji, wyrażający ironiczną przekomarzankę pianisty z bijącym dzwonem.W przerwie między granymi utworami, kiedy Grupa Cellonet stroiła instrumenty, Możdżer podjął dialog z publicznością na temat bijącego INTRUZA, który - jak się okazało - zakłócał koncert co 15 minut.
Możdżer i Grupa Cellonet zostali przyjęci ciepło, jednakże z całą pewnością na stopień ciepłego przyjęcia miała niewątpliwie wpływ chłodna aura.
Zobacz zdjęcia: Artus Jazz Festival Leszek Możdzer i Andrzej Bauer oraz zespół wiolonczelistów Cellonet
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?