Likwidacja barów mlecznych. Z Warszawy też znikną?

Kiedy widzimy informacje, o tym, że wkrótce bary mleczne mogą zniknąć, przecieramy oczy ze zdumienia. Dlaczego? Komu one przeszkadzają? Odpowiedź jest prosta - Ministrowi Finansów.

W styczniu weszło w życie nowe Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie rozliczania dotacji przedmiotowych do posiłków sprzedawanych w barach mlecznych. Znajdziemy w nim listę produktów, które muszą być wykorzystywane przy przyrządzaniu potraw, aby otrzymać dofinansowanie. Jeśli w daniu pojawi się surowiec, którego nie ma na liście, bar mleczny straci dotację.

Czytaj też: Zabytkowe maszyny z Fabryki Norblina będą odnowione [zdjęcia]

Wydawać by się mogło, że właściciele i osoby stołujące się w barach mlecznych robią wiele hałasu o nic. Sęk w tym, że ministerialna lista nie zawiera praktycznie żadnych przypraw poza solą i rodzajem pieprzu, który w Polsce jest praktycznie nie do zdobycia. Jeśli więc bar mleczny zdecyduje się na podanie potrawy np. z kminkiem lub bazylią, nie będzie mógł liczyć na dotację. Brzmi absurdalnie, prawda?

Jakby tego było mało, Ministerstwo Finansów zdecydowało, że na dotację mogą liczyć tylko dania bezmięsne. W mediach raz po raz podawany jest więc przykład pierogów - same pierogi jak najbardziej zostaną dofinansowane, kiedy jednak kucharz zdecyduje się na dodanie do nich skwarków, dotacja przepada. Dlaczego dla barów mlecznych pieniądze z budżetu są tak ważne? Chodzi oczywiście o ceny posiłków - kiedy płacimy za coś 3, 5 lub 7 złotych, oczywistym jest, że bar nie będzie w stanie się utrzymać. Dlatego do tej pory tego typu restauracje były dotowane. Teraz, aby ocalić bary mleczne, trzeba będzie podnieść ceny dań. A czemu bary cieszą się taką popularnością? Właśnie dlatego, że są tanie!

Czytaj też: Remont mostu Łazienkowskiego. Mieszkańcy chcą drogi dla rowerów

Bary mleczne to często jedyna ostoja tradycyjnej, polskiej kuchni. To także miejsca chętnie odwiedzane przez studentów, którzy chcą zaoszczędzić, a także biedniejszych mieszkańców miast. Ofiarą nowych przepisów padł już jeden z wrocławskich barów mlecznych - popularny w tym mieście "Miś" prawdopodobnie zostanie zamknięty. Czy taki sam los czeka również warszawskie bary?