Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ljuboja czy Blanco? Jakiego napastnika wystawi Skorża w meczu z Podbeskidziem

Maciej Stolarczyk
Bartek Syta/Polskapresse
Każdy trener w ekstraklasie chciałby mieć takie rozterki, ale dylemat Macieja Skorży jest poważniejszy, niż może się wydawać. W meczu z Podbeskidziem (sobota, godz. 15.45) szkoleniowiec Legii musi pomieścić na boisku dwie gwiazdy – Danijela Ljuboję i Ismaela Blanco. Brak wyczucia może przynieść spore szkody.

Działacze z Łazienkowskiej po cichu przyznają, że martwi ich ewentualna reakcja Ljuboi. Serb zawsze chce być liderem zespołu, a sprowadzenie dwukrotnego króla strzelców ligi greckiej sprawiło, że mógł poczuć się zagrożony. Problemy, które Ljuboja miał w poprzednich klubach, często wynikały właśnie z nadmiernej konkurencji.

Czytaj także: Kup bilet na derby Warszawy. Mecz już w przyszły weekend

W spotkaniu z ŁKS-em trener Skroża ominął ten problem, wystawiając Blanco na pozycji ofensywnego pomocnika, za plecami Serba (a na tej pozycji grają też Radović i Wolski). Dzięki temu nie podważył jego statusu lidera. Ale Blanco to snajper urodzony do tego, by grać na szpicy. Z ŁKS--em wypadł więc przeciętnie i zszedł po 45 minutach.

– Chciałem, żeby Ismael zapoznał się z polską ligą, więc wypróbowałem go na różnych pozycjach – tłumaczył trener. W sobotę w Bielsko-Białej Skorża powinien już jednak określić, kto odpowiada za strzelanie goli. Blanco to kosztowny gracz, a kontrakt podpisał tylko do końca sezonu, więc nie wypada marnować jego potencjału.
– Nie mam wątpliwości, że Ismael doskonale czuje się jako wysunięty atakujący. Nie wykluczam, że w Bielsku-Białej Blanco zagra wspólnie z Danijelem – zapowiedział Skorża.

Czytaj także: Legia Warszawa zgłasza na policję sprawę ataku hakerów

Kibice liczą w tej sytuacji na powrót do systemu gry dwoma napastnikami, który ostatnio na szeroką skalę stosował w Legii... Dariusz Wdowczyk. Bardziej prawdopodobna wersja zakłada cofnięcie Ljuboi do pomocy, gdzie mógłby rozgrywać piłkę z Radoviciem, ale to grozi spadkiem morale Serba. Przy takim bogactwie Skorży o grze praktycznie zapomnieć może Michal Hubnik, który na treningach daje znać, że wraca do wysokiej formy.

Ofensywna siła przyda się Legii w Bielsku-Białej, bo warszawiacy mają z Podbeskidziem rachunki do wyrównania. Porażka z rundy jesiennej na własnym stadionie z beniaminkiem (1:2) do dziś pozostaje jednym z najbardziej sensacyjnych wyników sezonu. Zwycięskiego gola strzelił wtedy Legii urodzony w Warszawie Sylwester Patejuk. – Mecz z Legią jest inny. Zdecydowanie odczuwamy większe niż do tej pory napięcie. Pokazaliśmy już w poprzedniej rundzie, że na papierze żaden przeciwnik nie jest dla nas groźny – zapowiada trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk.

Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Legia ograła ŁKS 2:0. Mamy lidera w Warszawie! (ZDJĘCIA, RELACJA)

Legia gra nie tylko o zmazanie plamy, ale przede wszystkim o utrzymanie pozycji lidera. O ewentualnym potknięciu w Bielsko-Białej wiedzieć już będą piłkarze Śląska Wrocław. Wicelider w niedzielę podejmie Koronę Kielce (godz. 17). O tytule praktycznie nie myślą już na Konwiktorskiej. Po porażkach z Widzewem i Bełchatowem bardziej realne dla Polonii stało się miejsce dające grę w Lidze Europy.

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto