Śpiewamy :
"Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich
Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski..."
W życiu to tak pięknie już nie wygląda. Kilka godzin przed wieczerzą wigilijną poszliśmy z mężem zaprosić do nas samotną, starszą sąsiadkę, o której zapomniała rodzina. Nie jedna Irkowa babcia-sąsiadka jest w naszym mieście (: W windzie spotkaliśmy sąsiada, ojca czwórki dzieci, który wracał do domu w stanie mocno chwiejnym. Jak co roku " uroczyście" obchodził Wigilię w zakładzie pracy. Z góry wiedzieliśmy, że dla jego rodziny będą to kolejne święta pełne awantur i pijackiego bełkotu. Nie przeszkodzi to całej rodzinie w pójściu za rączki do kościoła, z tym, że żona siniaki zakryje pudrem. Jak co roku. Mój mąż zaciskał szczęki na widok "kochającego" tatusia. Jak go znam, znowu weźmie opłatek do ręki i w trakcie największej awantury pójdzie złożyć sąsiadom życzenia miłości i spokoju. To jego patent od trzech lat na uciszenie pijaka. Na razie działa. Niestety, nie zawsze obchodzimy Wigilię w domu. W czasie spożywania przez nas wieczerzy wigilijnej rozległo się tłuczenie talerzy i rzucanie garnkami gdzieś z pięter wyżej.
Następna rodzina ma święta pełne " spokoju i pojednania". Na klatce ktoś głośno trzaskał drzwiami i klął jak przysłowiowy szewc. Dziwne, bo w naszym bloku mieszkają niby sami porządni katolicy. Po godzinie 20ej zapukała nasza mała sąsiadka ( ta, która kiedyś potraktowała mnie jako żywy zabytek), zaraz po wejściu zaśpiewała kolędę " Lulajże Jezuniu" i bez pytania usiadła z nami do stołu. Serce mi się ścisnęło. Widocznie jej mama znowu zajęta "ważniejszymi sprawami ". Mąż około 22-ej zaniósł śpiące dziecko do domu. Słyszałam tylko przez ścianę jego podniesiony głos.
Wygłaszał kolejne kazanie, wiedząc, że to walenie grochem o ścianę.
Rankiem pierwszego dnia świąt wybieraliśmy się do leśniczówki.
Pora na naprawdę spokojne i pogodne spędzenie świątecznego czasu.
Zza blokiem czterech lokatorów naszego bloku raczyło się piwkiem.
Czerwone. zapuchnięte oczy nie były chyba spowodowane spożyciem większej ilości czerwonego barszczyku ? Dla niektorych rodzin to dobrze, że te pełne "milości, spokoju i pojednania " Święta trwają tylko 2 dni.
„Porzućmy zło przestańmy złem się bawić.I czystą łzą spróbujmy serce zbawić.Już nadszedł czas już dziecię się zrodziło.A razem z Nim, maleńka przyszła miłość...."
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?