Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lotnisko w Radomiu jest zamknięte, ale pochłania fortunę. W tym roku kosztowało już milion złotych

Izabela Kozakiewicz
Lotnisko w Radomiu jest zamknięte, ale pochłania fortunę. W tym roku kosztowało już milion złotych
Lotnisko w Radomiu jest zamknięte, ale pochłania fortunę. W tym roku kosztowało już milion złotych archiwum/Łukasz Wójcik
Przez pierwsze 1,5 miesiąca tego roku utrzymanie spółki Port Lotniczy Radom kosztowało już ponad milion złotych. Port już wystąpił do miasta o kolejne pieniądze, ale nie zdradza o jaką kwotę chodzi. Wciąż nie ma też szczegółów ewentualnej współpracy z Państwowym Portem Lotniczym. W ramach tego projektu radomski port miałby się stać nowym Okęciem i przejść z Warszawy loty czarterowe oraz niektóre połączenia tanich przewoźników.

Ostatni rejsowy samolot pasażerski wystartował z radomskiego lotniska pod koniec października ubiegłego roku. Port lotniczy trzeba utrzymywać. Póki co płaci tylko miasto jako jedyny udziałowiec.

Wydali milion złotych
Zapytaliśmy w spółce ile kosztuje jej utrzymanie. Okazuje się, że od 1 stycznia do połowy lutego Port Lotniczy Radom na swoje utrzymanie wydał około 1 miliona złotych, z czego 382,7 tysiąca złotych stanowiły płace.

Aktualnie spółka lotniskowa zatrudnia 113 osób. I jak przekonuje jej prezes Dorota Sidorko, nikogo nie można zwolnić. Ograniczenie obsady mogłoby skutkować utratą certyfikatu lotniska według przepisów prawa lotniczego.

Czym zajmują się pracownicy skoro nie ma rejsowych lotów cywilnych? „Okoliczności, iż nie są wykonywane regularne połączenia lotnicze nie ma wpływu na zatrudnienie, gdyż pracownicy wykonują swoje obowiązki pracownicze, wynikające z poszczególnych umów o pracę, między innymi czynności i obowiązki związane z utrzymaniem prawidłowego funkcjonowania Spółki” - czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

Spółka przekonuje też, że na lotnisku są wykonywane cywilne operacje lotnicze. Od 1 stycznia do 18 lutego tego roku miało ich być 43.

Poprosili o pieniądze

Zapytaliśmy też, czy spółka wystąpiła już, albo zamierza wystąpić o kolejne pieniądze z tegorocznego budżetu miasta. Prezes Dorota Sidorko potwierdza, że tak się już stało. Nie chce jednak zdradzać o jaką kwotę chodzi i w jakiej formie samorząd miałby wesprzeć spółkę lotniskową: czy będzie to pożyczka, czy może dokapitalizowanie. „Obecnie trwają rozmowy dotyczące finansowania spółki, dlatego na dzień dzisiejszy nie można określić ostatecznego modelu finansowania Spółki oraz kwot” - czytamy w piśmie z Portu Lotniczego Radom.

Radom z własnej kasy wyłożył na radomskie lotnisko już ponad 100 milionów złotych. Spłaca też między innymi inwestora zewnętrznego, który w ramach umowy „buy sell back” wyłożył dla spółki z Sadkowa 70 milionów złotych. Miasto będzie oddawać pieniądze do 2029 roku, w tym roku ponad 7 milionów złotych.

Czy spółka już wydała całe 70 milionów i na jakie cele? Nie wiadomo. W odpowiedzi na nasze pytanie otrzymaliśmy dość zagadkową odpowiedź, oto jej treść:

„Kwota pieniężna, która została przekazana w ramach „buy sell back” nie była traktowana przez Spółkę jako wyodrębniona część kapitału, a - zgodnie z zasadami rachunkowości - jako kapitał zakładowy Spółki. Z kapitału tego były prowadzone i są prowadzone inwestycje, natomiast nie sposób określić, czy środki te zostały wykorzystane w całości, ani też na jakie inwestycje zostały stricte przeznaczone. Spółka realizuje przygotowania do inwestycji oraz inwestycje w ograniczonym zakresie, które finansowane są z kapitału zakładowego Spółki”.

Port lotniczy potrzebuje nie tylko pieniędzy na swoje utrzymanie, ale żeby w ogóle utrzymać się na rynku także na niezbędne inwestycje. Szansą mają być Państwowe Porty Lotnicze. Na razie jest list intencyjny. Trwają analizy zanim zapadnie decyzja o ewentualnej współpracy.

Jak już pisaliśmy miasto i przedsiębiorstwo Polskie Porty Lotnicze już podpisały list intencyjny. Państwowa firma miałaby przejąć większościowy pakiet udziałów w spółce z Sadkowa. Procedury jednak wciąż trwają.

Przedsiębiorstwo zleciło firmie zewnętrznej audyt radomskiej spółki. Przygotowywany ma być raport. Doradcy mają też określić strukturę ewentualnej transakcji. Póki co nikt nie udziela informacji na jakim etapie są rozmowy i ustalenia. Nie wiadomo też, kiedy zapadnie ostateczna decyzja. Według zapowiedzi ze stycznia miałby to być początek drugiego kwartału tego roku. Do tego czasu to miasto musi utrzymywać lotnisko na Sadkowie. Nikt nie dał też oczywiście stu procentowej gwarancji, że do przejęcia radomskiej spółki w ogóle dojdzie.

Jak pisaliśmy, Radom miałby przejąć loty niskokosztowe i czarterowe z korkującego się już Okęcia. W pierwszym etapie, po rozbudowie, Sadków miałby obsługiwać 6 milionów pasażerów, docelowo miałoby to być aż 10 milionów pasażerów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto