Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lotnisko Warszawa-Radom pochłania miliony. Ile kosztuje budowa sto kilometrów od stolicy?

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Kolejne miliony idą na budowę lotniska w Radomiu. Tymczasem blokowana jest rozbudowa portów lotniczych w Warszawie i Modlinie. Czy zapchają się zanim Radom zostanie uruchomiony?

W kwietniu 2018 roku na lotnisku Chopina odbyło się spotkanie z dziennikarzami. Przedstawiciele państwowej spółki „Porty Lotnicze” (PPL) powiedzieli, że budowa lotniska w Radomiu, na gruzach Sadkowa, będzie lepsza, szybsza i tańsza niż inwestycja w Modlin. To rozpoczęło dyskusję nad tym, czemu tanie linie mają zostać wrzucone sto kilometrów poza Warszawę.

Wtedy pokazano również analizę firmy Arup, która wskazywała, że inwestycja w Radom to świetny pomysł. Warto przypomnieć te informacje. Budowa całej infrastruktury potrzebnej do obsłużenia 3 milionów pasażerów (wraz z wydłużeniem drogi startowej do 2,5 km) miała kosztować - 425 mln zł. Czas potrzebny na uruchomienie lotniska – 20 miesięcy.

Ile kosztuje lotnisko w Radomiu?

PPL właśnie podpisał umowę z firmą Mirbud S.A. na budowę terminalu w Radomiu. Będzie miał on 30. tys. mkw., a poza tym:

  • 30 stanowisk check-in,
  • 9 kontroli bezpieczeństwa
  • po 8 kontroli dokumentów (przy wylotach i przylotach)
  • 10 bramek wylotowych
  • 3 karuzele do odbioru bagażu.

W budynku będzie także strefa z punktami gastronomicznymi i handlowymi. Umowa opiewa na kwotę 280,5 mln zł.

Ile do tej pory wpakowano w lotnisko Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 roku? W lipcu zeszłego roku podpisano umowę na wydłużenie drogi startowej – 147 mln zł. W międzyczasie wydano 10,7 mln zł na projekty oraz dokumentacje dotyczące budowy, a także opracowanie całościowej koncepcji lotniska. Wraz z podpisaną 6 marca umową dotyczącą terminalu daje to kwotę 438,2 mln zł. Oznacza to, że już przekroczono zakładany budżet.

To jednak wciąż nie wszystkie inwestycje. W kolejnych miesiącach poznamy wykonawców całego zaplecza lotniska. Kilka lat temu w Krakowie na samą rozbudowę płyty postojowej wydano aż 42 mln zł. Obiekty kubaturowe, a także parkingi i drogi dojazdowe to kolejne dziesiątki milionów, które pochłonie stawianie na Radom (nazwany dla niepoznaki lotniskiem Warszawa-Radom).

Ostrożnie licząc budowa lotniska w Radomiu pochłonie pół miliarda złotych, czyli 20 proc. więcej niż zakładano. Co więcej, budowa miała zakończyć się jesienią 2020, a wszystko wskazuje na to, że wtedy dopiero będzie startować. Oddanie lotniska do użytku zapowiedziano na wakacje 2022.

Co z pasażerami?

Wracając do analizy Arup, warto spojrzeć na wykres dotyczący liczby pasażerów. Zakłada ona spory wzrost liczby pasażerów na warszawskim Okęciu. To właśnie z tego względu konieczne jest znalezienie alternatywnego lotniska.

Według tych danych lotnisko Chopina ma zapchać się w 2020 roku. Dlatego, nawet mimo rozpoczęcia budowy w Radomiu, konieczne miały być inwestycje w warszawskie lotnisko. Udało się jedynie wyremontować drogi kołowania i zbudować drogę szybkiego zjazdu z pasa startowego. To jednak minimalne zmiany. Ministerstwo Infrastruktury w połowie zeszłego roku zablokowało rozbudowę terminala oraz budowę nowych miejsc postojowych.

Czy lotnisko się zapcha? Obecna maksymalna przepustowość 22 mln pasażerów – według obecnych przyrostów ruchu – zostanie osiągnięta najpóźniej w 2022 roku, czyli tuż przed otwarciem nowego Radomia.

Pójdźmy krok dalej. Radom, w pierwszym etapie, przejmie z Okęcia maksymalnie trzy miliony pasażerów. Tymczasem zakładane wzrosty są dużo większe. W 2026 roku, czyli dwa lata przed otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego, zapotrzebowanie lotniska Chopina ma wynieść 28-36 mln pasażerów (!). Zakładając najłagodniejszy scenariusz (i przeniesienie pasażerów do Radomia) „brakuje” miejsca dla 3 milionów podróżujących. Chyba, że władze zadecydują o dalszej rozbudowie – Chopina i Radomia. To drugie lotnisko za – podobno – kolejne 467 mln zł może przyjąć 6 mln dodatkowych pasażerów. Chopin po rozbudowie, która według wyliczeń z 2016 roku miała kosztować co najmniej 230 mln zł (dziś okazuje się, że nawet dwa razy tyle) – mógłby przyjąć kolejne 6 mln.

Alternatywą Modlin?

„Przegrany” Modlin, patrząc jedynie na analizę Arup (port przygotował swoje, zdecydowanie mniej kosztochłonne wyliczenia), za 1,045 mld zł mógłby przyjąć dodatkowo 7 milionów pasażerów. A za w sumie 1,247 mld, aż 12 milionów. Pierwsza rozbudowa miała trwać bardzo długo, bo aż 45 miesięcy. Licząc od lipca 2018, przebudowa potrwałaby do… maja 2022. Wcześniej niż obecny termin otwarcia Radomia.

Tym samym Modlin mógłby „z marszu” przejąć nadwyżkę pasażerów do 2025-26 roku. A po drugiej rozbudowie zapewnić Okęciu spokój aż do otwarcia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Maksymalny koszt tych zmian wyniósłby 1,247 mln zł (choć władze Modlina twierdzą, że to znacznie zawyżone sumy). To jednak wciąż mniej niż budowa i rozbudowa Radomia (około miliard złotych) i powiększenie Okęcia (300-400 mln zł).

Tymczasem władze lotniska w Modlinie jeszcze dwa lata temu zapewniały, że za 630 mln zł (połowę kwoty wyliczonej przez Arup) są w stanie zwiększyć przepustowość do 12 mln pasażerów. To jednak prawdopodobnie nigdy nie nastąpi, ponieważ PPL (jeden z udziałowców Modlina) blokuje nawet konieczną przebudowę wartą 50 mln zł, na którą - co ważne - województwo mazowieckie zarezerwowało już pieniądze.

Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto