Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie proszą o uśpienie psów w obawie o koronawirusa. "Odbywa się irracjonalne szaleństwo"

Redakcja Warszawa
Redakcja Warszawa
pixabay.com/ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
- Nie odbierajcie im życia przez panikę podyktowaną nieprawdziwymi przesłankami - apeluje Fundacja Pod Psią Gwiazdą. Okazuje się, że niektórzy uwierzyli w doniesienia jakoby czworonożni przyjaciele mieli roznosić koronawirusa. W związku z tym zaczęli przychodzić do weterynarzy i prosić o ich uśpienie. Krajowa Izba Lekarstwo-Weterynaryjna uspokaja, że "nie ma eutanazji na życzenie". Szczegóły w artykule poniżej.

Koronawirus rozprzestrzenia się i codziennie słyszymy o nowych przypadkach zakażeń. W międzyczasie zaczęły pojawiać się druzgocące informacje, że ludzie zaczęli przychodzić do weterynarzy i prosić o ich uśpienie. Powód? Boją się zarażenia Covid-19. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś uwierzył w nieprawdziwe informacje, mówiące o tym, że psy rzekomo miałyby być nosicielami koronawirusa. Kilkanaście dni temu do mediów trafiła wiadomość, że jeden z psów w Hong-Kongu miałby być zainfekowany. Od razu zareagowali eksperci, którzy powiedzieli, że czworonożni przyjaciele nie są zdolni do przenoszenia tego wirusa.

"Najważniejsze jest, aby podczas spacerów dbać o swoją higienę i pod żadnym pozorem nie porzucać swoich zwierząt domowych, bo nie stanowią one dla nas żadnego zagrożenia. Nauczeni doświadczeniami z okresu, w którym panował wirus SARS, jesteśmy przekonani, że zwierzęta nie będą chorować na koronawirusa, a obawy o to, czy mogą przenosić go na człowieka, są bezpodstawne" - poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt.

Masowe usypianie zwierząt

Tak już zostało wspomniane, nie wszyscy zgłębili wiedzę i spanikowani po nieprawdziwych doniesieniach zaczęli wybierać się do zakładów weterynaryjnych. Ich prośbą było podanie zastrzyka, który miałby uśpić ich czworonożnego przyjaciela.

"Kochani, od kilku dni w wielu klinikach weterynaryjnych odbywa się irracjonalne szaleństwo. W związku z fałszywymi informacjami, które sugerują, że przez kontakt ze zwierzętami można zarazić się Koronawirusem, ludzie masowo pragną poddawać eutanazji swoich małych przyjaciół. Rozumiemy, że się boicie, ale nie zarazicie się od swoich podopiecznych. Nie odbierajcie im życia przez panikę podyktowaną nieprawdziwymi przesłankami" - apeluje Fundacja Pod Psią Gwiazdą.

Na pojawiające się informacje szybko zareagowała Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna, która wyjaśniła, że nie ma tzw. eutanazji na życzenie.

- Zwierzę towarzyszące możemy poddać takiemu zabiegowi w ostateczności, gdy jego stan zdrowia jest bardzo zły, prowadzący do cierpienia przy braku możliwości jego wyleczenia lub poprawy komfortu życia. Prawo zezwala też na eutanazję zwierzęcia bardzo agresywnego zagrażającego ludziom. Każdy przypadek lekarz weterynarii rozpatruje indywidualnie - wyjaśniają w oświadczeniu.

Zdementowali także doniesienia chociażby Fundacji Pod Psią Gwiazdą i napisali, że przeprowadzili rozmowy z kilkudziesięcioma lecznicami dla zwierząt z całej Polski.

- Wielu właścicieli słyszało o tej plotce, ale nikt nie potwierdził, żeby takie sytuacje miały miejsce. Również hurtownie leków weterynaryjnych nie odnotowały zwiększonego zapotrzebowania na środki używane do eutanazji zwierząt - dodaje Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna.

Zwierzęta nie roznoszą koronawirusa

WHO zabrało stanowisko w sprawie i podkreśliło, że nie ma żadnych przesłanek potwierdzających, że domowe zwierzęta mogą przenosić koronawirusa.

- Fałszywe bądź niepełne informacje dotyczące koronawirusa (COVID-19) mogą prowadzić do niepotrzebnej paniki, dlatego przypominamy, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że nie ma żadnych dowodów na to aby SARS- CoV-2 był przenoszony przez zwierzęta domowe (jak psy i koty) - dodaje Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Sprawdź także:

Pumeks, zwany przez przyjaciół Pumciem, pojawił się znikąd w polu. Bał się podejść do ludzi i tak błąkał się przez kilka tygodni. Miał szczęście, bo ktoś go zauważył, dokarmiał i wezwał pomoc. I tak Pumcio znalazł się w schronisku. Pierwsze chwile tutaj były dla niego bardzo stresujące. Na szczęście okazało się, że Pumcio jest bardzo towarzyskim psem i łatwo nawiązuje przyjaźnie w grupie psów.
-  Na obecnym etapie szukamy dla niego domu z człowiekiem o wielkim sercu i cierpliwości oraz z doświadczeniem w pracy z psem lękliwym. Sugerujemy dom z ogrodem, w spokojnej okolicy, bez małych dzieci, za to chętnie z sympatyczną suczką w podobnym wieku i temperamencie, która byłaby wsparciem w budowaniu relacji z nowymi opiekunami Pumeksa – czytamy na stronie schroniska. 

Kontakt do wolontariuszy: Tonia 602 763 034, Ida 694 689 970, Klaudia 514 360 970

Przygarnij psa ze Schroniska na Paluchu. Te pupile czekają n...


Zobaczcie też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto