Po trzech latach pojawił się Pan znów w Łodzi. ŁKS bardzo się zmienił?
Maciej Nuckowski: - No tak, zostało tylko paru kolegów z tamtej drużyny. Na pewno zmienił się na lepsze, bo gra w ekstraklasie, a jakość gry zespołu znacznie się podniosła. Trener wciąż ten sam i widać, że się rozwija.
Chciałby Pan zostać w ŁKS?
Plan A to jest wyjazd do Grecji. Szczerze mówiąc przebukowałem bilet na przyszły tydzień, ale temat mam cały czas otwarty w klubach drugiej i trzeciej ligi. Korzystając z okazji trenuję w Łodzi i jeśli klub będzie chciał, to jestem gotowy pomóc i zostać na rok. Jest jeszcze przyczyna osobista, która powoduje, że wolałbym zostać w Polsce. A najlepszym adresem jest dla mnie ŁKS, bo dużo temu klubowi zawdzięczam. Prezes Goszczyński puścił mnie do Szkocji właściwie za darmo, a ja chciałbym mu się odwdzięczyć. Jestem starszy, ale uważam, że lepszy. Nabrałem doświadczenia, tężyzny fizycznej i wierzę, że mogę podnieść jakość gry ŁKS. Ale nie chcę stwarzać presji na sztabie szkoleniowym. Po prostu czekam.
A jak długo może Pan czekać?
Umówiliśmy się, że będę trenował do połowy przyszłego tygodnia.
Przez trzy lata zwiedził Pan trzy kraje, a grał Pan w pięciu klubach.
Doświadczenia nabrałem i piłkarskiego, i życiowego. Byłem w Szkocji, Izraelu i Grecji. Cieszę się, że mogłem wyjechać z Polski i grać w innych ligach. Nabrałem innego spojrzenia na piłkę. Każdy kraj dał mi naukę na przyszłość. W Szkocji nabrałem siły, mam jakieś osiem kilo więcej. Krew, pot i łzy muszą być, bo to podoba się kibicom. Tego nauczyłem się w Szkocji.
Ale najwięcej czasu spędził Pan w słonecznej Grecji.
Kocham ten kraj, to jest moja druga ojczyzna. Świetnie się tam czuję i na pewno tam wrócę. Planuję kupić tam dom. Ale teraz wolałbym zagrać w Polsce. Mam ambicje sportowe i chciałbym zobaczyć, czy mógłbym grać w ekstraklasie.
Jeśli Polska to tylko ŁKS?
Tak, oczywiście. Jeśli nie ŁKS, to wyjeżdżam do Grecji. Moja kariera powoli dobiega końca, więc teraz, jeszcze w dobrym wieku, chciałbym wrócić na chwilę do Polski. Ale jestem mobilny, więc jak jest propozycja to zawsze ją rozważam i mogę jechać i grać na końcu świata. Podróże kształcą, a ja a mam otwartą głowę na nowe doświadczenia i nowe kultury.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?