Mafia Pruszkowska 2019, Warszawa. W więzieniu czy na wolności? Co stało się z gangsterami, którzy trzęśli stolicą?
Jarosław S. ps. „Masa”
Członek grupy pruszkowskiej i najbardziej znany w Polsce świadek koronny. Wcześniej, przed „karierą” koronnego, był przestępcą. Skupiał się na pobiciach oraz ściąganiu haraczy. Od 2000 roku współpracował z policją. Wokół „Masy” pojawiało się sporo kontrowersji. Mimo statusu koronnego nie ukrywał się. Pokazywał się w mediach, pisał książki, współtworzył program „Mafia to nie tylko Pruszków”, a nawet wystąpił w „Dzień Dobry TVN”. Jarosław S. tłumaczył, że rozpoczął nowe życie. Poza opowiadaniem o gangsterce wziął także ślub z byłą modelką. Przeciwnicy S. tłumaczyli, że nie był on zwyczajnym gangsterem, a członkiem „zarządu” grupy pruszkowskiej. Tak wysokie stanowisko w przestępczej hierarchii nie pozwoliłoby mu jednak zostać koronnym. „Masa” oficjalnie był nikim, ale – jak czytamy w jego książkach – nic nie odbywało się bez jego udziału. To zaskakiwało prokuraturę, której mówił coś zgoła innego. Wielu nie wierzyło w uczciwość S. W maju 2018 okazało się, że mieli rację. Komenda Główna Policji zatrzymała „Masę” oraz jego syna w Łodzi. Mieli wyłudzać kredyty, a S. nadużywał również zaufania policji. Podobno był nieuchwytny dla prokuratury. Jak widać, do czasu.
- To duży sukces Biura Spraw Wewnętrznych – tak zatrzymanie „Masy” tłumaczył insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji w Łodzi. - Długo czekaliśmy na tę chwilę, bo wiedzieliśmy, że nie jest to w dalszym ciągu uczciwy człowiek i ma dużo za paznokciami – dodawał.Jarosława S. zatrzymano na trzy miesiące, potem areszt przedłużono. Prokuratura twierdzi, że sprawa jest rozwojowa i wkrótce słynnemu świadkowi koronnemu postawione zostaną zarzuty. Wygląda na to, że straci „koronę” i trafi do więzienia. Ciekawe, jak przywitają go byli koledzy z Pruszkowa?