Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malinka kusi śniegiem

Adam Kuźmicki
Na Malince można skorzystać z porad instruktora i nauczyć się jeździć na nartach
Na Malince można skorzystać z porad instruktora i nauczyć się jeździć na nartach
W weekendy przyciąga prawdziwe tłumy, ale także w dni powszednie z zimowych atrakcji stoku Malinka korzysta bardzo wiele osób. Dopóki jest chłodno i utrzymuje się śnieg, narciarze i snowboardziści szlifują swoje ...

W weekendy przyciąga prawdziwe tłumy, ale także w dni powszednie z zimowych atrakcji stoku Malinka korzysta bardzo wiele osób. Dopóki jest chłodno i utrzymuje się śnieg, narciarze i snowboardziści szlifują swoje umiejętności.

- O brak śniegu nie musimy się na razie obawiać, stok jest sztucznie dośnieżony, mamy 30-40-centymetrową pokrywę - zapewnia Krzysztof Zajączkowski z Malinki. - Prognozy na najbliższy tydzień też są optymistyczne dla narciarzy, śnieg ma jeszcze padać, więc jazda na naszym stoku na pewno będzie bezpieczna i przyjemna.

Z uroków białego szaleństwa każdego dnia korzystają mieszkańcy Zgierza, Łodzi, okolicznych miejscowości. Niektórzy, żeby poszusować na Malince, pokonują nawet kilkadziesiąt kilometrów.

- Przyjechaliśmy tu ze Zduńskiej Woli - opowiada Alina Kowalczyk. - Jesteśmy tu pierwszy raz, ale bardzo nam się podoba, chyba jeszcze wrócimy.

- Chcieliśmy poćwiczyć zjazdy przed wyjazdem w góry - dodaje Andrzej Kowalczyk. - Okazuje się, że stosunkowo blisko są doskonałe warunki do takiej spokojnej jazdy.

Niektórzy wytrawni narciarze kręcą nosem, że Malinka to stok dla początkujących. Większości jednak w zupełności wystarcza, tym bardziej, że w pobliżu nie ma takich obiektów.

Na przykład pierwsze kroki na nartach stawia grupa studentów ze studium nauczycielskiego ze Zgierza.

- Studenci przyjeżdżają tu regularnie, mają regularne zajęcia z jazdy na nartach - wyjaśnia Krzysztof Zajączkowski.

Na co dzień indywidualni początkujący narciarze mogą liczyć na pomoc instruktorów. W weekendy trenerzy są dostępni cały czas, w tygodniu trzeba się wcześniej umówić.

Wielu osobom dobrze jeżdżącym na nartach nie przeszkadza, że Malinka to stosunkowo łagodny i niewymagający stok. Przychodzą pojeździć rekreacyjnie.

- Jeżdżę na trzech rodzajach desek i na narcie pojedynczej - wyjaśnia Karol Komicz. - Jestem rolnikiem, a rolnikowi zimą "samo rośnie", więc teraz mam dużo czasu.

Karol Komicz na Malince spędza całe dnie, z przerwą na obiad. Tłumaczy, że na górę stoku wchodzi pieszo, więc nie wydaje pieniędzy na wyciąg.

- A kilkadziesiąt takich spacerów pod górę też dobrze robi na kondycję - dodaje. - Najważniejsze, żeby ruszać się na świeżym powietrzu.

Podobną zasadę wyznaje Ryszard Dendura, przedstawiający się nam jako "weteran Malinki".

- Od wielu lat przychodzę regularnie, oczywiście nie codziennie - zastrzega. - Taki stok i możliwość spędzenia czasu jest bardzo potrzebne w Zgierzu i okolicach.

Zarządzający stokiem Krzysztof Zajączkowski zaznacza, że najluźniej na Malince jest w dni powszednie przed południem. Tłoczniej robi się koło godz. 17, kiedy ludzie przyjeżdżają tu po pracy. Wtedy pojawiają się całe rodziny, jeżdżą do zamknięcia, przy sztucznym świetle.

Malinka czynna jest od godz. 9 do 21. Na miejscu są dwie wypożyczalnie sprzętu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto