Są jednak też dobre wiadomości. Pierwsza taka, że był to tylko wypadek przy pracy, a druga, że daleko zaczęli fruwać pozostali Polacy.
- Adam miał wielkiego pecha, bo skakał przy wyjątkowo niekorzystnym wietrze - tłumaczy byłego podopiecznego prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. - Według mojej wiedzy, warunki były takie, że powinien być cofnięty z belki startowej. Słaby wynik to absolutnie nie jego wina.
Nie można więc wykluczyć, że polska ekipa złoży w tej sprawie protest.
Fatalny skok Małysza - 101 metrów i 43. miejsce to najgorszy wynik ze wszystkich naszych reprezentantów - był sensacją dnia. Tym większą, że inni faworyci nie mieli raczej problemów z uzyskiwaniem niezłych odległości. O ile bowiem Kuusamo ze względu na kapryśne warunki pogodowe cieszy się wśród skoczków zasłużenie złą sławą, to akurat wczoraj podczas kwalifikacji aura ulitowała się nad organizatorami i wiatr nie przewrócił klasyfikacji do góry nogami. Jako się rzekło, wywiało tylko jedną olbrzymią niespodziankę, czyli Małysza z głównego konkursu.
Kibice mieli prawo być zdezorientowani, bo wszystkiego można było się spodziewać, tylko nie tego, że trenujący indywidualnie z Hannu Lepistoe Polak znajdzie się za burtą inauguracyjnych zawodów. Adam, który bardzo dobrze wypadał podczas treningów, szybko jednak pokazał, że nie ma co drżeć o jego formę. Zaraz po kwalifikacjach rozegrano konkurs drużynowy, w którym nie ustępował nikomu, nie wyłączając Austriaka Gregora Schlierenzauera i Szwajcara Simona Ammanna. Jego 141,5 metrów w pierwszej serii i 143 w drugiej robiło wrażenie. To był przekonujący dowód, że czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli nie rzucał przed sezonem słów na wiatr, gdy otwarcie zadeklarował chęć walki o złoty medal na igrzyskach w Vancouver.
Wszystko wskazuje też na to, że do Kanady z wielkimi nadziejami pojedzie cała polska reprezentacja, a powtarzane do znudzenia hasło "Małysz, a potem długo, długo, nikt" chyba bezpowrotnie odeszło do lamusa. W Kuusamo bardzo dobrze prezentują się Kamil Stoch, który w kwalifikacjach konkursu indywidualnego zajął 4. miejsce oraz pozbawiony kompleksów i imponujący równą formą 18-letni Krzysztof Miętus. Gdyby w "drużynówce" swojego pierwszego skoku nie zepsuł Piotr Żyła (106,5 m), wówczas Polacy powalczyliby o bardzo wysoką lokatę. Skończyło się na i tak niezłym 5. miejscu. Zwyciężyli Austriacy, przed Niemcami i Finami.
- Wyniki są obiecujące - podsumował pierwszy start Polaków Tajner.
Ten weekend w Kuusamo traktowany jest jako wielkie otwarcie sezonu narciarstwa klasycznego. "Dwadzieścia tysięcy kibiców, wspaniała atmosfera, osiem konkurencji, trzydzieści państw, czterystu sportowców" - reklamują trzydniową imprezę organizatorzy. Równolegle odbywają się tu Puchary Świata w skokach, biegach i łączącej obie dyscypliny kombinacji norweskiej.
Zanim więc dziś na skoczni zobaczymy Stocha, Miętusa, Marcinę Bachledę i Łukasza Rutkowskiego - początek konkursu o godz. 15; transmisja w Eurosporcie i TVP1 - będziemy emocjonować się startem Justyny Kowalczyk w sprincie. Jutro najlepsza 26-letnia zawodniczka z Kasiny Wielkiej wystartuje w jednej z ulubionych swoich konkurencji, czyli biegu na 10 km techniką klasyczną.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?