Mam na to papier. Kupcy z Hali Mirowskiej walczą z plagą foliowych reklamówek

- Jak mówią oficjalne statystyki, produkcja jednej torebki foliowej trwa dosłownie sekundę. Reklamówka z plastiku używana jest średnio przez 25 minut. Rozkłada się od 100 do nawet 400 lat. Corocznie na światowy rynek wprowadza się od 500 miliardów do jednego biliona sztuk foliówek - mówi nam Jan Popławski z Miasto Jest Nasze.

Aby uświadomić ludziom, że torebki foliowe są jednym z największych źródeł zanieczyszczeń plastikiem, stowarzyszenie MJN stworzyło akcję promującą używanie zamienników, czyli opakowań z papieru. Na pierwszy ogień poszła Hala Mirowska. Od teraz każdy kupiec, który proponuje klientom papierowe torby, jest oznaczony specjalnym banerem "Mam na to papier", a jego sklep zaznaczony jest na mapie i promowany w mediach społecznościowych.

- Sprzedawcy zadeklarowali, że będą oferować warszawiakom torby papierowe, jako alternatywę dla "foliówek". Na tej podstawie umieszczamy specjalnie zaprojektowany baner „Mam na to papier”, aby kupujący wiedział, że dane stoisko bierze udział w tej akcji. Dodatkowo promujemy te miejsca w mediach społecznościowych. Powstała też mapa lokali, które biorą udział w akcji. A wszystko po to, aby stworzyć sieć odpowiedzialnych środowiskowo sprzedawców na bazarach - mówi nam Jan Popławski ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

- Już kilkanaście stoisk na bazarze pod Halą Mirowską ma etykietkę #MamNaToPapier, a kilkadziesiąt kolejnych chce dołączyć do akcji. Na razie projekt prowadzony jest na Hali Mirowskiej, ale oczywiście planujemy go rozszerzyć w innych miejscach - mówi Jan Popławski z MJN.

A co o inicjatywie sądzą sami kupcy, którzy biorą udział w akcji? - Jak najbardziej popieramy takie oznaczanie. Mamy torby papierowe już od dłuższego czasu i zawsze oferujemy je klientom, jako alternatywa dla "foliówek". Nie sprzedajemy tych toreb - dajemy je za darmo - mówi nam właściciel stoiska ze zdrową żywnością, Holi Nuts.

ZOBACZ TEŻ: Ochota walczy z plastikiem. Dzielnica namawia restauracje do rezygnacji z plastikowych naczyń i słomek

Jak się okazuje, reakcje ludzi są różne. - Widać, że niektórzy są już przyzwyczajeni do pakowania wszystkiego w folię. Zdarza się, że klienci używają "foliówek" do produktów, które fabrycznie są już zapakowane w folię, np. przyprawy czy pomidory. Jednak są też osoby, które regularnie przychodzą do nas ze swoimi papierowymi torbami, których używają wielorazowo. Niektórzy mają też specjalne pojemniczki lub lniane woreczki, do których wkładają orzechy czy suszone owoce. Na pewno można powiedzieć, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome o szkodliwości odpadów plastikowych - mówi właściciel stoiska Holi Nuts, który jako jeden z pierwszych przyłączył się do akcji #MamNaToPapier.

- Super, że takie rzeczy dzieją się w Warszawie! Ekipa Kapitana Planety się powiększa i każdy z nas może chociaż trochę pomóc w walce o środowisko. Te małe rzeczy razem się sumują na nową lepszą rzeczywistość. Mam nadzieję, że również inne bazarki i kolejne miasta wezmą przykład z tej akcji. Mała zmiana, a setki siatek plastikowych ocalone i nowe nawyki konsumenckie wprowadzone! - tak podsumowuje akcję Areta Szpura, która na co dzień aktywnie działa na rzecz środowiska i uczy mieszkańców Warszawy, jak małymi krokami każdy z nas może dbać o planetę. Eko radami dzieli się m.in. w swojej nowej książce ,,Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz zrobić dla planety".