Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mama Oli walczy o jej życie

Anna Górska
Wszystko zaczęło się nagle i niespodziewanie. Olunia przechadzając się z jednego pokoju do drugiego straciła równowagę i rozbiła wargę. Jola, mama Oli, zmartwiła się, ale nie spanikowała.

Wszystko zaczęło się nagle i niespodziewanie. Olunia przechadzając się z jednego pokoju do drugiego straciła równowagę i rozbiła wargę. Jola, mama Oli, zmartwiła się, ale nie spanikowała. Za kilka dni znowu przewróciła się. Zaczęli chodzić po lekarzach. Ola czuła się coraz gorzej, pojawił się silny zacisk lewej rączki, bolesne skurcze mięśni.

Aż pewnego dnia mama zawołała ją do kuchni. - Mamo, nie dam rady - odpowiedziała Olunia. I od tamtego momentu już nigdy sama nie wstała.
Choroba objawiła się gwałtownie, postępowała błyskawicznie. Olunia - straszna gaduła i mała mądrala i aktorka, która znała na pamięć bajki i piosenki, potrafiła tańczyć pół dnia, zaledwie w ciągu dwóch miesięcy przestała mówić, chodzić, już nie mogła samodzielnie usiąść ani przewrócić się z boku na bok w nocy. Lekarze stwierdzili, że Ola ma zespół Leigha.

Zespół Leigha to nieuleczalny, postępujący zanik mięśni. Wrodzony defekt genetyczny. Poszczególne partie komórek etapami obumierają w mózgu. Ale o takie dzieci warto walczyć, bo dobra rehabilitacja może im przedłużyć życie o kolejne kilkanaście lat. W Polsce na zespół Leigha choruje 60 dzieci. Jedną z nich jest Ola Kuc z Podstolic (gm.Wieliczka).

Uwielbia wszystko po kolei: książki o Muminkach, Fanklinie i jeszcze Pinokio, konie, psy i koty. Ma w domu aż trzy koty - Bertę, Szarusia i Pysię. Berta jest ulubienicą Oli, bo daje się głaskać. Ta mała nie wyobraża sobie życia bez szkoły. Gdy dobrze się czuje, każe mamusi ściągać z wieszaka mundurek, bierze zeszyty pod pachę i z wielką radością jedzie do kolegów. - Hura, szkoła - krzyczy za każdym razem, gdy podjeżdża na podwórko szkolne wielickiej "podstawówki" nr 4. Niezła z niej aparatka, bo jest najlepszą uczennicą. Ma w dzienniczku same szóstki.

Największą miłością Oli jest Wiktor i tęcza. W Wiktorze, instruktorze delfinoterapii, zakochała się na Krymie rok temu. Dzięki Oleńka wie wszystko o swojej chorobie. Jej lalki też cierpią i nie mogą chodzić. Ola dobrze pamięta czasy, gdy chodziła. I wciąż dopytuje się mamy, kiedy znowu będzie mogła sobie zatańczyć.
Konto Olunia posiada w Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko" ING Bank Śląski 70 1050 1445 1000 0022 7599 1459 "Aleksandra Kuc".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto