Mamy własne Łazienki pod samym nosem! :)

Historia Parku Mużakowskiego, wpisanego na listę UNESCO, jest naprawdę interesująca. Łęknica - miasteczko niedaleko Żagania i Żar - niczym specjalnym się nie wyróżnia na tle innych tego typu miast. Poza tym właśnie historycznym parkiem.
Ze względu na przejście graniczne Polska - Niemcy kwitnie tu handel. Niemcy chętnie przejeżdżają i przechodzą na polską stronę w celu zakupienia żywności, podrabianej odzieży i papierosów.
Zajrzałam wraz z mężem na takie targowisko cudów. Z ciekawości. Nie wiem co takiego było w nas (mnie i moim mężu) - ubiór? sposób chodzenia? - ale wszyscy polscy handlarze, kiedy koło nich przechodziliśmy konspiracyjnie szeptali "Cygareten? Bite!". Sprawę pozostawię bez komentarza, wszak odwiedzenie hali targowej to tylko przystanek w drodze do Parku...
Jest. Alejki, rzeka, oznaczenia graniczne, drzewa, pagórki, nieskończona ilość mostków i przepiękny krajobraz gdziekolwiek by nie spojrzeć. Jestem absolutnie zachwycona tym miejscem.
Po stronie polskiej jak i niemieckiej Parku same atrakcje. A historia Parku, jak już wspomniałam wcześniej, jest urzekająca...
Około roku 1830 książę Puckler, zachwycony angielskimi bajecznymi ogrodami postanowił, że i on nie będzie gorszy. Zażyczył sobie mieć najpiękniejszy park/ogród na świecie. Wystosował specjalne orędzie do swoich poddanych, których poprosił o współpracę przy realizacji jego projektu. A projekt pełen był przepychu, zieleni, kwiatów i drzew. W jego marzeniach niezbędny był także średniowieczny zamek. Ale co to dla Księcia Pucklera! Zamek też postanowił sobie wybudować.
Udało się. Ogrodnicy mieli pełne ręce roboty, ale ponad 80 hektarów zostało zagospodarowane. Nie do końca zgodnie z projektami Księcia, ale i tak zachwytom nie było końca.
Puckler proponował spacery, zwiedzanie parku łodzią (cieki wodne wiją się cieniutkimi wstęgami przez cały ogród) oraz przejazdy dorożkami. Do dziś możliwe jest korzystanie z każdej z tych atrakcji (oczywiście o odpowiedniej porze roku...). Jest nawet wodospadzik - podobno ukochana Pucklera, w złości na Księcia za jego kolejną zdradę kazała przytargać ogromny głaz i zatopić go w rzeczce na znak swojej wściekłości i naiwnej miłości;-)
No i Zamek. Zamek w stylu średniowiecznym także Puckler sobie zbudował. Tyle że spłonął w 1945 roku.
Wspólnymi wysiłkami Polaków i Niemców w 1995 roku ze spalonych ruin począł odradzać się przepiękny Zamek. Został niemal całkiem już odrestaurowany w 2011 roku. Zdjęcia mówią same za siebie - brak słów, by opisać piękno i majestat tej budowli... Zamku strzegą dwa ogromne lwy a z dziedzińca rozpościera się widok na cały Ogród Królewski.
Po jego prawej stronie w odpowiedniej odległości są budynki gospodarcze, mały dworek i oranżeria (wygląda jak mała, biała forteca). Zakochani mogą w niej wziąć ślub cywilny (dlaczego nie wiedziałam o tym pół roku temu? :((( ).
Po polskiej stronie także rarytas - poza przepięknymi wzgórzami, z których rozpościerają się widoki na rzekę i cały park mamy też stare, zabytkowe mosty kolejowe. Żywa historia. I te zdobienia...

Cóż. Byłam w Łazienkach w Warszawie. Byłam w Parku Mużakowskim.
Zdecydowanie wybieram ten drugi. No i w nieco ponad godzinę jesteśmy na miejscu...
Jestem absolutnie zachwycona i zakochana w tym miejscu. Dopieszczone jest dokładnie wszystko.Nawet niebo miało taki kolor, jakby je malarze królewscy pomalowali...

Już planuję powrót. Na wiosnę. A potem latem. I jesienią.

A Wy? Byliście już w Parku Mużakowskim? A może znacie jakieś inne piękne, ciekawe miejsca niedaleko Nowej Soli?

Zwiedźmy wspólnie nasze okolice - z pewnością jest tu jeszcze mnóstwo nieodkrytego piękna!