Płatne parkowanie w Warszawie - opłaty za niskie?
Bój o parkowanie w centrum trwa od lat. Aktywiści zarzucają miastu „samochodozę”, czyli preferowanie samochodów w Śródmieściu. Kierowcy chcieliby więcej miejsc parkingowych, a wiceprezydent Soszyński – odpowiedzialny za tę kwestię – staje w rozkroku. - Każdy uczestnik ruchu jest dla nas tak samo ważny – mówił zimą w rozmowie z nami zapewniając, że nie chce ograniczyć przywilejów kierowców, ani proponować radykalnych rozwiązań. Parkingów ma być zatem więcej.
W Warszawie jest już ok. 30 tysięcy miejsc w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN). Miasto rocznie zarabia na tym mniej więcej sto milionów złotych. Niby dużo, choć kierowcy regularnie łamią przepisy SPPN i za parkowanie zwyczajnie nie płacą.
„Warto odnotować, że w 2018 r. pracownicy ZDM ujawnili ponad 335 tys. przypadków parkowania bez opłaty na ulicach będących częścią SPPN” - podaje ratusz w Raporcie o stanie miasta, który został niedawno upubliczniony. To ogromne liczby!
A przecież kontrolerzy ZDM – których jest 50 – nie mają możliwości, żeby sprawdzić wszystkie samochody parkujące w Warszawie. Według danych urzędnikach dziennie przez SPPN przewija się 120 tysięcy aut.
Dochodzi do takiej patologicznej sytuacji, że kierowcom „opłaca się” nie płacić niż płacić – ubolewa Karolina Gałecka z ZDM. - Bardzo często nieuczciwi kierowcy wychodzą z założenia, że nawet jeśli raz w miesiącu otrzymają opłatę dodatkową to wyjedzie im taniej – dodaje.
Wszystko przez stawkę za mandat (a właściwie opłatę dodatkową), która wynosi jedynie 50 złotych. Przykładowo, bilet za parkowanie przez cały dzień (w godzinach 8-18) kosztuje 36,8 zł. Nieuczciwi kierowcy wykorzystują zatem braki wśród kontrolerów.
- Kontrolujemy codziennie w godzinach działania strefy. Niestety pięćdziesięciu kontrolerów to jest stanowczo za mało. Dlatego pracujemy nad systemem e-kontroli – tłumaczy Gałecka. W skrócie chodzi o to, żeby zamiast pieszych patroli jeździły specjalne samochody z kamerami. Zeskanują numer rejestracyjny i sprawdzą w bazie czy kierowca zapłacił za parkowanie. Jeden samochód ma taką samą skuteczność działania jak pięć patroli pieszych.
Obecnie trwa przetarg na system e-parkowania. Zgłosiło się osiem firm, które chcą wdrożyć takie rozwiązanie w Warszawie. Poza karaniem nieuczciwych kierowców system będzie umożliwiają lepsze wykorzystanie miejsc. Poprzez aplikację łatwiej znajdziemy miejsce w centrum. Nie będzie też mandatów chowanych przez kontrolerów za wycieraczkę.
Czy to wystarczy? Mieszkańcy zwracają uwagę na niską kwotę nie tylko mandatu (przykładowo za brak biletu w autobusie płacimy aż 266 zł), ale także parkingo-godziny. Za pierwsze 60 minut płacimy jedynie 3 złote, za kolejne niewiele więcej.
Rozwiązaniem mogłoby być podwyższenie stawek. Dzięki temu mniej regularnych kierowców, dojeżdżających od poniedziałku do piątku, decydowałoby się na samochód. We wrześniu wchodzi w życie znowelizowana ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym, która umożliwia podniesienie opłat. To jest już jednak w kompetencji Rady Warszawy.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?