Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kydryński: Lizbona to miasto dla himalaistów [WYWIAD]

Marek Szymaniak
Marcin Kydryński
Marcin Kydryński Marcin Kydryński - Fot. Materiały Prasowe
Rozmowa z Marcinem Kydryńskim, podróżnikiem, muzykiem, twórcą popularnej audycji radiowej "Siesta", a także autorem książki "Lizbona. Muzyka moich ulic". Marcin Kydryński w bogato ilustrowanej fotografiami pozycji opowiada o ukochanym mieście. Książka trafiła właśnie do księgarni za sprawą wydawnictwa G+J Książki.

Marcin Kydryński - Wywiad z autorem książki "Lizbona. Muzyka moich ulic".

Marek Szymaniak: W jakie turystyczne pułapki można wpaść w Lizbonie?

Marcin Kydryński: Jeśli już, to wyłącznie kulinarne. Fantastyczne knajpki są na centralnej ulicy starówki, Rua Augusta, a zwłaszcza na pobliskiej Rua das Portas do Santo Antao, tylko wściekle kosztowne. Ja wolę skromniejsze, tańsze, lokalne restauracyjki gdzieś w zaułkach Alfamy. Takie, w których jedzą właściwie głównie miejscowi. Bywa, że zirytują nas nachalni uliczni handlarze, których przybyło na przestrzeni lat. Że nasze ukochane miejsca zamulą hałaśliwi muzycy, nie daj Boże, Indianie z prerii. Ale wciąż nic nie jest w stanie zmącić szczęścia bycia tam, każdego kolejnego dnia.

Zobacz koniecznie: Tomasz Cichocki: Rekin w ludzkiej skórze planuje nowy rejs [WYWIAD]

Dlaczego, zwiedzając Lizbonę, lepiej wsiąść to tramwaju 12, a nie popularnego 28E?

Marcin Kydryński: Nie wiem, czy lepiej. 12 ma znacznie krótszą trasę. 28E jedzie przez pół miasta. Oba wszelako wędrują przez najstarsze zakątki Alfamy i Mourarii. Pomagają zmęczonym nogom. Lizbona to miasto dla himalaistów, nieustanna wspinaczka.

Widział Pan film Andrzeja Jakimowskiego "Imagine", który rozgrywa się właśnie w Lizbonie?

Marcin Kydryński: Jeszcze nie, ale czuję się, jakbym znał go już na wylot, tak wiele osób mówiło mi o tym filmie. Lubię "Zmruż oczy", podobały mi się "Sztuczki". Świetny gość. Czekam na DVD, bo rzadko chodzę do kina.

Gdyby mógł Pan wybrać trzy miejsca na Ziemi, gdzie mógłby Pan spędzić rok - co by Pan wybrał?

Marcin Kydryński: Lizbona. Jakaś nieznana nikomu wysepka u wybrzeży Afryki może? Moim ukochanym krajem są Włochy. Idealne zespolenie natury z kulturą. Nieskazitelne piękno. Lubiłbym tam wędrować przez ten rok. Ale tak w jednym miejscu, jednym mieście? To chyba tylko na mojej farmie. A może i tam nie, w długie zimowe miesiące tylko ja i myszy. Wciąż się wiercę.

Czy są miejsca na świecie, za którymi Pan tęskni, a wie już, że nigdy tam nie wróci?

Marcin Kydryński: To na szczęście jeszcze nie ten etap życia. Jeśli postanawiam, że gdzieś nie wrócę, to zazwyczaj dlatego, że to naprawdę nieprzyjemne miejsce. Dla mnie to Moskwa, dajmy na to. Z empatią wyobrażam sobie wszelako taką chwilę za dwadzieścia, trzydzieści lat, kiedy zatęsknię za pustynią Sudanu, a zdrowie nie pozwoli mi już tam pojechać. Bo są w Afryce miejsca, które nie pieszczą się z wędrowcem. Trzeba tam być mocnym. A to nie trwa wiecznie.

Czytaj także: Uniqplan: Chcemy dać światu nadzieję i pozytywną energię [WYWIAD]

Jak zaczęła się Pańska przygoda z muzyką fado?

Marcin Kydryński - Wywiad - reszta rozmowy na kolejnej stronie

Marcin Kydryński: Od głosu Alfredo Marceneiro. I od zachwytu postacią Marizy na jej warszawskim koncercie bodaj w 2007 roku, kiedy wyglądała w nowej fryzurze jak Mały Książę. Potem miałem szczęście przeniknąć do tego świata, poznać najważniejszych artystów i wielkie płyty gatunku. Wciąż jednak powierzchownie, bowiem nie mówię po portugalsku. A fado to w znacznym stopniu siła słowa.

Czy to Pan zaraża nową muzyką żonę, czy działa to w obie strony?
Marcin Kydryński: Mamy spory zbiór wspólnych fascynacji, ale też własne ścieżki, po których wędrujemy samotnie.

Czytaj także: Kazik Staszewski: Polska jest moją matką, która mnie nienawidzi i ciągle mnie kara [WYWIAD]

Gdyby miał Pan oprowadzić zagranicznych gości po Warszawie, co by Pan pokazał i dlaczego?
Marcin Kydryński: Łazienki. Ten park, w którym się wychowałem. Do dziś, choć roją się tam miliony turystów, wciąż ma dla mnie nieodpartą urodę, nawet w pogodną niedzielę. Siedziba radiowej Trójki jest właściwie w Łazienkach. Cieszę się, że te stare drzewa, te dęby, te płaczące buki i ja przez blisko pół wieku nie straciliśmy ze sobą kontaktu, starzejemy się wspólnie. Wracam tam i zabieram przyjaciół o każdej porze roku
.
Dziękuję za rozmowę!

Marcin Kydryński - podróżnik i muzyk

Marcin Kydryński urodził się w Warszawie. Pasjonuje się muzyką. Sam komponuje i pisze teksty piosenek. Od lat prowadzi popularną audycję radiową "Sjesta", w której prezentuje polskim słuchaczom muzykę jazzową. Emitowana jest w każdą niedzielę pomiędzy godziną 15 a 17 w radiowej Trójce. Kydryński jest również współautorem tekstów i muzyki części piosenek z repertuaru żony Anny Marii Jopek.

Czytaj także: Relacja prosto z wojennego piekła. Anna Wojtacha pod ostrzałem naszych pytań [WYWIAD]

Marcin Kydryński jest też uznanym fotografem. Jego wydany w 2000 roku album "Pod słońce" otrzymał nagrodę Arkadego Fiedlera. Jest również pierwszym polskim fotografem, którego zdjęcia zdobiły okładkę międzynarodowego wydania "National Geographic". Co ważne, jego nowa książka "Lizbona. Muzyka moich ulic" jest bogato ilustrowana jego fotografiami. Sam autor o swojej książce pisze tak: "To, spośród niezliczonej ilości, moja wersja historii jednego miejsca na ziemi. Zaledwie chwila jego istnienia: siedemset dni twarzy, smaków, zapachów, dźwięków, nastrojów".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto