Działający w obu miastach Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej zaliczy kolejną personalną stratę. 1 października odchodzi z niego Marcin Wiatr, który pracował w Hausie (jak roboczo nazywany jest Dom) od 9 lat, przez dwa lata pełnił nawet obowiązki dyrektora.
Do czasu, gdy dyrektorem został Rafał Bartek, sekretarz Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim i pracownik Domu Europejskiego.
Po nominacji Bartka papierami rzuciła Danuta Proks, która od lat kierowała opolską filią Hausu. Choć nie chciała komentować swojego odejścia, odebrano to jako protest przeciwko nowemu dyrektorowi. Marcin Wiatr twierdzi, że w jego przypadku o żadnej manifestacji nie może być mowy.
- Zadecydowały względy prywatne - mówi nam Wiatr. - Poza tym po dziewięciu latach pracy w jednym miejscu nadszedł czas na zmiany. Jeśli chodzi o linię Domu, to jestem spokojny, mam nadzieję, że zostanie utrzymana.
Przypomnijmy: Haus starał się pracować na rzecz polsko-niemieckiego "pojednania przez prawdę", podejmując różne drażliwe dla polskiej większości i niemieckiej mniejszości tematy.
Odejście Wiatra może być jednak dla Hausu problemem. Jeszcze niedawno Dom był w finansowych tarapatach. Ocalał, bo rząd niemiecki namówił mniejszość niemiecką, by pokryła jego długi. W zamian obiecał przywrócenie już od 2009 roku dotacji dla żyjących w Polsce Niemców. Wiadomo jednak, że warunkiem tego wsparcia jest utrzymanie finansowej stabilności Hausu: nowe kierownictwo musi udowodnić, że potrafi pozyskiwać granty na swoje zadania. Bez fachowców pokroju Danuty Proks i Marcina Wiatra będzie to trudniejsze.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
