Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Martwe kozy, Warszawa. Pół stada "naturalnych kosiarek" wymarło. Skandaliczne doniesienia z wyspy przy moście Gdańskim

Kacper Komaiszko
Kacper Komaiszko
Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt oraz Animal Rescue informują o skandalicznym odkryciu przy moście Gdańskim. Chodzi o wyspę, na której mieszkały "naturalne kosiarki" - owce i kozy wynajęte przez warszawski ratusz. Według doniesień SORZ połowa stada wymarła, a zwierzęta, które przeżyły są wygłodzone i chore. Co więcej, kozami miał opiekować się bezdomny, który na polecenie właściciela stada martwe osobniki zakopywał lub wrzucał do rzeki. Szczegóły w artykule poniżej.

Martwe kozy, Warszawa. Co się stało z "naturalnymi kosiarkami"?

Informację o skandalicznym odkryciu w okolicach mostu Gdańskiego przekazały służby ds. zwierząt, które dostały zgłoszenie od mieszkańca Warszawy. Mężczyźnie udało się przedostać na wyspę, gdzie pasać się miały kozy i owce - miejskie "naturalne kosiarki". Mieszkaniec ujawnił zwłoki zwierząt, zdjęcia z miejsca zdarzenia wysłał do SORZ i Animal Rescue.

- Wczoraj udaliśmy się na miejsce, by to potwierdzić. Niestety informacja była prawdziwa. W okolicy pojawił się właściciel kóz oraz bezdomny, który miał ich pilnować - mówi Dawid Fabjański, rzecznik Animal Rescue.

Bezdomny mężczyzna, którego właściciel stada "wynajął" do opieki nad zwierzętami, zdradził fundacji drastyczne szczegóły zaniedbań względem nadwiślańskich kóz. Przedstawiciele Animal Rescue mieli usłyszeć, że proceder trwa już od dłuższego czasu. Ze stada liczącego 60 kóz pozostała jedynie połowa osobników. - Bezdomny oświadczył, że około 20 martwych kóz zakopał, a szczątki pozostałych wyrzucił do Wisły - zdradza nam Fabjański z Animal Rescue.

W opinii fundacji - mężczyzna nieformalnie zatrudniony przez właściciela kóz - opiekował się nimi "tyle, na ile mógł". Obrońcy zwierząt nie dopatrują się jego winy, gdyż ten miał być zastraszany przez właściciela zwierząt. - Podczas naszej interwencji bezdomny popłakał się. Był trzeźwy. Myślę, że nas nie oszukiwał, on miał empatię do zwierząt. Mówił, że chciał to zgłosić, ale właściciel kóz groził mu, że jeśli to zrobi, to sam utopi go w Wiśle - ujawnia Dawid Fabjański.

Wstępne badania wykonane przez lekarza weterynarii ujawniły brak wdrożonego leczenia wśród stada. Przyczynami zgonów zwierząt mogły być różnego rodzaju choroby wirusowe lub bakteryjne. Fundacja Animal Rescue przekazała, że zwierzęta nie był odrobaczone.

Policja potwierdza zdarzenie

W sprawę zaangażowana została policja. Warszawscy funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie wczoraj, ok. godziny 17:30. Patrol policji, który pojawił się na miejscu zdarzenia potwierdził doniesienia fundacji. - Policjanci wspólnie z inspektorami i lekarzem weterynarii ujawnili ok. 12 szkieletów kóz przysypanych ziemią. Na miejscu było również ok. 30 żywych, wygłodzonych zwierząt - mówi Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji. Co więcej - mężczyzna, który opiekował się kozami przekazał policji, że właściciel stada przebywa poza granicami kraju i nie można nawiązać z nim kontaktu.

Dziś policja przeprowadza oględziny na terenie całej wyspy. Dalsze działania funkcjonariuszy będą zależne od wyników inspekcji i zeznań świadków. Na chwilę obecną jest za wcześnie, by mówić o potencjalnych zarzutach.

"Naturalne kosiarki" - projekt władz miasta

Wyspa leżąca obok mostu Gdańskiego została zamieszkana przez kozy za sprawą władz Warszawy. Na podstawie umowy z hodowcą zwierząt, owce i kozy służyć miały za "naturalne kosiarki". Zwierzęta wypasały się nad Wisłą przed dwoma laty oraz przed rokiem. Dotąd nie ujawniono podobnych nieprawidłowości.

- Zjedzenie przez kozy i owce części roślinności znajdującej się na terenie wyspy ma pomóc żyjącym na niej ptakom. Dzięki regularnym wypasom kóz i owiec, wyspa będzie dogodnym terenem do budowania gniazd przez nadrzeczne ptactwo - pisaliśmy w artykule z sierpnia ubiegłego roku.

O projekcie do dziś można przeczytać w oficjalnym serwisie stołecznego ratusza. - Pilotażowa akcja sprawdziła się – zwierzęta zjadają zarośla i tym samy w pełni naturalnie pomagają nam w pielęgnacji domów skrzydlatych mieszkańców wyspy – mówił Michał Olszewski, wiceprezydent m.st. Warszawy, po zeszłorocznym powrocie zwierząt nad Wisłę.

Zarząd Zieleni: Nie byliśmy odpowiedzialni za opiekę nad zwierzętami

Jaką rolę Zarząd Zieleni i władze stolicy pełniły w procesie wypasu kóz? Tego dowiadujemy się odpowiedzi przesłanych do naszej redakcji. Urzędnicy mieli wyłonić wykonawcę, którego zadaniem był wypas zwierząt w ramach utrzymania efektów działania prowadzonego przez miasto projektu „Ochrona siedlisk kluczowych gatunków ptaków Doliny Środkowej Wisły w warunkach intensywnej presji aglomeracji warszawskiej”. - Zgodnie z umową wyznaczyliśmy teren – wyspę niedaleko Mostu Gdańskiego – na której prowadzony jest wypas zwierząt, zapobiegający nadmiernemu rozrostowi roślinności na wyspie - przekazuje Zarząd Zieleni.

Zdaniem warszawskiego urzędu to do obowiązków wykonawcy należała całodobowa opieka nad zwierzętami z zapewnieniem odpowiednich warunków i należytej opieki. Dalej Zarząd Zieleni zachwala teren, jaki wyznaczono na wypas zwierząt. - Miały pod dostatkiem pokarmu w postaci pędów drzew i krzewów, które na żyznej, nadwiślańskiej glebie rozrastały się w szybkim tempie - wyjaśniają przedstawiciele Zarządu Zieleni.

Zarząd Zieleni przekazuje, że jego pracownicy regularnie kontrolowali wyspę. Kontrole jednak przebiegały z poziomu lądu, nie pokuszono się o to, by zobaczyć zwierzęta z bliska.

Przeprowadziliśmy także na miejscu akcje liczenia stada i sprawdzenia dobrostanu zwierząt, podczas których nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości. Ostatnią kontrolę z lądu przeprowadziliśmy w piątek 27.09.2019 r., w trakcie której również nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości - twierdzą warszawscy urzędnicy.

Jak urzędnicy zareagowali na wieści z Animal Rescue? Zarząd Zieleni podkreśla, że "od początku jest w stałym kontakcie ze służbami, które zabezpieczyły teren". Pracownicy zarządu przeprowadzili kontrolę na terenie wyspy, na miejsce wezwano też właściciela zwierząt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto