Marwałd. Nikomu nie odmawiają schronienia

Dom dla Odzyskanych do Życia Markot w Marwałdzie (gm. Dąbrówno) istnieje od czterech lat. Zimą
trafiają tu bezdomni z różnych stron kraju.

W marwałdzkim domu na stałe mieszka 130 dorosłych osób i trzydzieścioro dzieci. Maksymalnie
może tam przebywać 250 potrzebujących. Zimą chętnych jest znacznie więcej.

- Corocznie przed zimą przychodzą i przyjeżdżają do nas tak zwane ,niebieskie ptaki" - mówi Ewa
Milasz, kierownik ośrodka Markotu w Marwałdzie. - Przezimują i na wiosnę wyruszają w dalszą
podróż.
Ośrodek przygotował się również do przyjęcia bezdomnych na nadchodzącą zimę. Jak zapewnia Ewa
Milasz, drzwi są otwarte dla wszystkich. Nikomu nie można odmówić schronienia w ośrodku.
Mieszkańcy muszą jednak przestrzegać pewnych zasad. Obowiązuje tam zakaz picia alkoholu,
używania środków odurzających oraz agresywnego zachowywania się. Za złamanie któregokolwiek z
nich jest tylko jedna kara - wydalenie z ośrodka. Takie sytuacje zdarzają się jednak rzadko.

Ośrodek w Marwałdzie, jak wiele podobnych instytucji, boryka się z różnymi problemami, głównie
z finansowymi. Markot ma swoich stałych darczyńców, którzy wspierają ośrodek. Każda dodatkowa
pomoc jest mile widziana.
- Obecnie największy problem mamy ze środkami czystości - dodaje Ewa Milasz. - Będziemy
wdzięczni za każdą tego rodzaju rzecz. Nie chcemy być dla nikogo ciężarem. W miarę możliwości
radzimy sobie sami, jednak musimy czasami prosić o pomoc.