- Nigdy nie ma ciszy bezwzględnej, zawsze coś słuchać. Nawet w muszelce ślimaka słychać jakiś szum. To co będzie słychać w kapsule to będą szmery, zniekształcone dźwięki, które mimo wyciszenia mogą dobiegać z otoczenia.
To też mogą być dźwięki z nas samych - mówi o projekcie kapsuły twórca koncepcji, artysta Marek Sułek. Sułek znany jest warszawiakom z serii rzeźb - niebieskich aniołków, które uśmiechają się do spacerujących po Pradze.
Koncepcja kapsuły nieco przypomina maszynę do tzw. deprywacji sensorycznej, czyli urządzenia, które odcina człowieka od doznań zmysłowych, a precyzując: pozostawia te najbardziej neutralne. W maszynie ma być ciemno i cicho. Osoba, która się w niej znajdzie będzie zawieszona na pasach, tak, żeby ograniczyć możliwość stykania się z przestrzenią w maszynie.
Sprzątaczka awansowana na urzędnika? W samorządach to standard
- Projekt ma już kilkanaście lat. Nie wszystkie wizje jednak realizuje się od razu. To jeden z tych pomysłów, które trafiły do szuflady. Przychodzi jednak taki moment, w którym chce się zacząć wcielać w życie projekty zapomniane, ale które mają jakiś power. Padło więc na kapsułę - mówi Sułek.
Jak stwierdza, zetknął się z podobnym pomysłem jakieś 2-3 lata temu. Wtedy podobne urządzenia ustawiono w Nowym Jorku. - Dla artysty to trochę demotywujące, że ktoś go wyprzedza. Jednak ja jestem spokojny, bo projekt narodził się w mojej głowie dawno, dawno temu - mówi Marek Sułek.
Maszyna, która wyglądem zbliżona jest do wielkiej mydelniczki ma znaleźć się gdzieś w Śródmieściu Warszawy. Nie jest jeszcze pewne gdzie. - Chciałbym, żeby to było jakieś centralne, gwarne miejsce. Idea jest taka, żeby osoby zabiegane mogły po prostu wejść do takiej przestrzeni i się odciąć od miejskiego gwaru i zabiegania - wyjaśnia artysta.
Instalacja ma być czasowa. Jeden dzień, może dwa, lub trzy, jak zaznacza pomysłodawca. - To coś z pogranicza performance'u. Do obsługi Maszyny do Wytwarzania Ciszy potrzebne są dwie osoby biegłe w sprawach technicznych. Do tego trzecia, która będzie informować chętnych o sposobie korzystania z kapsuły. Instalacja ma ważyć około 50 kilogramów. W środku zamontowany zostanie system wentylacyjny, oraz system monitoringu.
Każdy, kto wejdzie do kapsuły ma w niej spędzić około minuty. - Pomyśleliśmy jednak o procedurach bezpieczeństwa. Są przecież osoby z klaustrofobią, dla których nawet tak krótki czas może okazać się zbyt długi - wyjaśnia artysta.
Na drodze do realizacji projektu mogą stanąć jednak fundusze. Na chwilę obecną sposób finansowania wydaje się dość ryzykowny. - Zdecydowaliśmy się na rodzaj publicznej zbiórki - mówi artysta. Na stronie wspieramkulture.pl można zrzucać się na maszynę. Jak zaznacza artysta dla osób chętnych zainwestować w projekt przewidziane są różnego rodzaju gratyfikacje. Jeżeli jednak nie wyszłoby w taki sposób, to artysta jest gotowy na inne sposoby poszukiwania pieniędzy. - Jesteśmy jednak dobrej myśli - podsumowuje. Już kilka osób zdecydowało się na dobrowolną wpłatę. Instalacja ma pojawić się w Warszawie jeszcze w sierpniu.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?