Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka skarży szpital w Bochni za zły poród

Małgorzata Więcek
50 tysięcy złotych odszkodowania domaga się Krystyna Szczupak za błędy lekarzy przy porodzie jej syna Danielka. Chłopiec przyszedł na świat w karetce pogotowia.

50 tysięcy złotych odszkodowania domaga się Krystyna Szczupak za błędy lekarzy przy porodzie jej syna Danielka. Chłopiec przyszedł na świat w karetce pogotowia.
Kobieta złożyła już pozew w sądzie przeciwko szpitalowi w Bochni. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.

Danielek urodził się pięć tygodni temu, 17 maja br., w karetce pogotowia tuż przed bocheńskim szpitalem. Lekarze, którzy chwilę wcześniej przyjechali do ciężarnej matki, nie chcieli odebrać porodu na miejscu, w jej domu, w Jodłówce oddalonej 10 km od Bochni.
- W wyniku akcji porodowej wstrzymywanej na polecenie lekarza, mój synek urodził się bardzo słaby, schorowany. Nawet nie miał siły, by płakać - mówi dziś Krystyna Szczupak, ponad 30-letnia matka noworodka.

Po porodzie chłopiec został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Słaby chłopczyk miał problemy z oddychaniem, w dziesięciostopniowej skali Apgar dostał zaledwie jeden punkt. Po kilku dniach maluch wrócił do szpitala w Bochni. Słaby i nieodporny chłopiec został umieszczony w niewielkim pokoiku razem z dziewczynką cierpiącą na porażenie mózgowe i starszym chłopcem. Danielek nadal nie jadł samodzielnie i był bardzo słaby. Bocheńscy lekarze bardzo sceptycznie oceniali stan jego zdrowia.

- Nie jest dobrze, dziecko nie będzie mogło samodzielnie jeść i siedzieć - mówił młodej matce Leszek Legutko, ordynator oddziału dziecięcego Szpitala Powiatowego w Bochni.
Te słowa - brzmiące niczym wyrok - utwierdziły matkę Danielka w przekonaniu, że winę za stan zdrowia jej syna ponoszą lekarze z Bochni, którzy nie chcieli przyjąć porodu w domu, mimo że tłumaczyła im, iż swoje dzieci rodzi bez żadnych komplikacji.

Bocheńscy medycy nie czują się winni. Podkreślają, że to nie sposób odebrania porodu i miejsce, w jakim do niego doszło, przesądziły o stanie zdrowia dziecka.
- Chłopiec był okręcony pępowiną, w związku z tym wystąpiły zaburzenia ukrwienia. W warunkach domowych znacznie trudniej poradzić sobie z takim porodem - podkreśla Jarosław Gucwa, ordynator Oddziału Ratunkowego bocheńskiego Szpitala Powiatowego.

Dziś już wiadomo, że dziecko ma porażenie mózgowe, żółtaczkę, zapalenie płuc i podwyższoną gorączkę. Chłopiec nie przyjmuje samodzielnie pokarmu. Jest bardzo słaby.
- To według mnie wina źle przeprowadzonej akcji porodowej - Krystyna Szczupak nie ma żadnych wątpliwości. Dlatego matka sześciorga zdrowych dzieci złożyła już w bocheńskim sądzie pozew przeciwko szpitalowi.
- To pieniądze, które będą mi potrzebne na leczenie mojego synka, rehabilitację i leki - mówi zapłakana matka. Od kilku dni Danielek przebywa na oddziale dziecięcym brzeskiego szpitala. To już trzecia placówka medyczna, do której, w swoim krótkim życiu, trafił mały chłopczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto