Metro w Warszawie. Trzecia linia powstaje na siłę? Budowa za 10 miliardów na granicy opłacalności

Prace nad trzecią linią metra ruszyły nagle, nieco niespodziewanie. Najpierw radni przyznali „w ciemno” ponad 40 milionów na prace przygotowawcze. Dopiero potem, i to po nacisku mediów oraz społeczników, ratusz udostępnił analizę, którą na potrzeby wytyczenia M3 przygotowały firmy Egis i Trans Eko. Była gotowa już od połowy stycznia, ale opinia publiczna poznała ją dopiero dwa miesiące później. Co więcej, zamiast rozwiać wątpliwości dotyczące trzeciej nitki metra, rodzą się kolejne pytania.

Czy metro na sens? Zadecyduje przedłużenie na Mokotów

Wątpliwości pojawiają się już na samym początku. Tylko jeden – z trzech zaproponowanych wariantów przebiegu trzeciej linii metra – okazał się opłacalny ekonomicznie. Nazwano go „W2”. To tzw. „wariant prezydencki” zaproponowany przez Rafała Trzaskowskiego w trakcie kampanii wyborczej. Ale uzyskał on wynik będący tylko minimalnie powyżej zakładanej rentowności ekonomicznej. I to tylko w konkretnych przypadkach.

Tu staną stacje trzeciej linii metra. Zobacz zdjęcia

Zdaniem analityków budowa M3 między Stadionem Narodowym, Rondem Wiatraczna a Gocławiem ma sens tylko w przypadku przyszłego przedłużenia w kierunku Mokotowa. Potwierdzają to konkretne liczby. Z Gocławia do Centrum już teraz, autobusem, dojedziemy w 23 minuty. Metrem będzie szybciej jedynie o… 150 sekund. Prawdziwa zmiana nastąpi, gdy Gocław zostanie połączony z Służewcem. Wtedy podróż transportem publicznym skróci się z 42 minut do 17 minut. Ale znów, analitycy wskazują, że odpowiednie „potoki pasażerów” będą tylko w przypadku przedłużenia M3 na Mokotów, przez stację M1 Racławicka i potem dalej do PKP Okęcie (okolice tzw. „Mordoru”), a i tak będzie to mniej pasażerów niż na M2.

Co ciekawe, w żadnym z proponowanych zestawień nie ma stacji E5 Jana Nowaka-Jeziorańskiego, której powstanie zapowiedział Rafał Trzaskowski. Znajduje się ona w odległości krótkiego spaceru od dwóch sąsiednich stacji (Gocław i Ostrobramska). W studium nie poznaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy budowa E5 jest ekonomicznie uzasadniona.

Metro zablokuje tramwaj na Gocław?

W analizie czytamy, że budowa tramwaju na Gocław wpłynie niekorzystnie na budowę M3. ”Na podstawie przeprowadzonych analiz wykazano, że budowa trasy tramwajowej na Gocław, wraz z jednoczesną realizacją III linii metra nie ma uzasadnienia ekonomicznego” – to cytat ze studium. Planiści stwierdzili, że jeśli tramwaj powstaje - linia nie będzie zasilać metra dodatkowymi pasażerami, a raczej ich podbierać. Co więcej, rozpoczęcie budowy linii tramwajowej może spowodować, że Warszawa nie dostanie środków z UE na M3.

Budowa trzeciej linii metra zostanie podzielona na trzy etapy: Praski (I), Mokotowski (II) i Śródmiejski (III). Według analityków koszt budowy – w wariancie prezydenckim – to 10,6 miliarda złotych. Do tego konieczne są zakupy pociągów metra za 1,19 mld zł. Miasto zakłada, że na budowę M3 uda się pozyskać środki z Unii Europejskiej. Analitycy założyli maksymalny udział dotacji tzn. ok. 7,3 mld zł. Oznacza to, że ponad trzy miliardy złotych na budowę metra miasto musi znaleźć w swoim budżecie.

Według założeń metro na Pradze (o długości ok. 8 km) powinno pojawić się w 2028 roku, a na Mokotowie (przy stacji Racławicka) dwa lata później.