Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miało być w Zabrzu, a jest u nas

Agnieszka Klich
Muzeum Motoryzacji powstało w halach Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Już niedługo będzie udostępnione dla zwiedzających. Pasjonaci motoryzacji będą mogli podziwiać zabytkowe samochody. Fot. Lucyna Nenow
Muzeum Motoryzacji powstało w halach Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Już niedługo będzie udostępnione dla zwiedzających. Pasjonaci motoryzacji będą mogli podziwiać zabytkowe samochody. Fot. Lucyna Nenow
Nieoficjalne otwarcie Galerii Motoryzacji i Techniki odbyło się w sobotę przy okazji V Parady Pojazdów. Dla zwiedzających obiekt zostanie udostępniony już wkrótce. To pierwsze takie muzeum w mieście.

Nieoficjalne otwarcie Galerii Motoryzacji i Techniki odbyło się w sobotę przy okazji V Parady Pojazdów. Dla zwiedzających obiekt zostanie udostępniony już wkrótce. To pierwsze takie muzeum w mieście.

Rafał Siech jest członkiem bytomskiego Klubu Motorowego Górników i Energetyków oraz pasjonatem motoryzacji. Ma w swojej kolekcji 20 zabytkowych aut. Razem z innymi pasjonatami postanowił uruchomić Muzeum Motoryzacji. - Najpierw miało być w Zabrzu, ale kiedy Zabrze odmówiło, Bytom przyjął mnie z otwartymi ramionami. To swoista wspólnota interesów. Bytom jest promowany, WORD ma reklamę, a my dach nad autami i nikt nie zarabia na tym ani złotówki, a wszyscy są zadowoleni z zysków kulturalnych. Zabytkowe samochody to dobra kulturowe. Nie ma sensu ich izolować - mówi Siech. To w Zabrzu zostało powołane Stowarzyszenie Promobil na rzecz powstania muzeum. Liczy 50 osób.

Uruchomienie muzeum nie jest proste. Potrzebne są pieniądze. Dlatego właściciele liczą na pomoc samorządów. Bytom pomysłowi przyklasnął, bo takie muzeum to dla miasta okazja do stworzenia nowej atrakcji, przyciągnięcia turystów oraz promocji miasta na mapie zabytków techniki. - Nie chcieliśmy po raz drugi stracić takiej szansy. Już raz ktoś powiedział "nie" Muzeum Chleba i dzisiaj zamiast w Bytomiu, funkcjonuje w Radzionkowie. To w naszym mieście odbywają się Ogólnopolski Zlot Pojazdów Militarnych i parada zabytkowych pojazdów. Muzeum będzie się wpisywało w ten nurt - mówi Piotr Koj, prezydent Bytomia. Gmina zadba o pokrycie kosztów związanych z przygotowaniem projektu aranżacji hal dla muzeum i zatrudnieniem pracowników. Na razie miasto przekazało 150 tys. zł. W przedsięwzięcie włączył się też Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego z Katowic i użyczył pomieszczeń, w oddziale WORD przy ulicy Strzelców Bytomskich 98. To dwie hale. Zmieści się tu nawet 50 pojazdów. - Postanowiliśmy wesprzeć muzeum, bo będą tam też prowadzone działania związane z propagowaniem bezpieczeństwa w ruchu drogowym - mówi Roman Bańczyk, dyrektor WORD w Katowicach. Być może powstanie fundacja, która będzie zbierała pieniądze, z których muzeum będzie płaciło za media. Pasjonatom taka lokalizacja bardzo odpowiada. - To jedna z głównym ulic miasta. Jest tu centrum handlowe. Mieszkańcy, po zakupach, będą mogli wstąpić do muzeum - mówi Siech. Bytomianie już niedługo będą mogli oglądać stare samochody, ale niewykluczone, że w Zabrzu takie muzeum też powstanie. - Chciałbym, by w Zabrzu powstała filia muzeum bytomskiego. Nie mam zamiaru przenosić instytucji z Bytomia do Zabrza, bo kiedy potrzebowałem pomocy, Bytom się ode mnie nie odwrócił - tłumacz Siech.

Inicjatywę utworzenia Muzeum Motoryzacji popiera Piotr Mankiewicz, który od kilku lat prowadzi Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek w Radzionkowie. Rocznie muzeum odwiedza 40 tys. zwiedzających, w tym kilka tysięcy obcokrajowców. Dzisiaj w muzeum można zobaczyć stare maszyny piekarnicze i cukiernicze, posłuchać historii chleba, zobaczyć, jak powstaje, a wszystkie eksponaty obejrzeć z bliska. Mankiewicz na pomoc Radzionkowa nie ma co liczyć. - Chcę wybudować nową salę, ale miasto nie jest tym w ogóle zainteresowane. Muzeum odwiedza czasami nawet 500 osób dziennie. Autokary nie mają gdzie parkować. Miasto obiecało mi działkę, dzięki której mógłbym rozbudować parking, ale w końcu jej nie dostałem - mówi Mankiewicz. - Trzeba coś robić dla innych. Dla mnie najważniejsze jest to, że podchodzą do mnie ludzie i mówią, że ciekawie spędzili czas w muzeum, że tu jest po prostu pięknie, a to przecież dwie godziny zwiedzania. Na biletach nie da się zarobić. Wszystkie eksponaty kupuję na targach staroci, z własnych pieniędzy. Muzea na całym świecie nie są dochodowe, ale tu nie chodzi o zarobek. Miasta powinny popierać i wspierać ludzi, którzy chcą działać - mówi Mankiewicz. Adam Grządziel od 30 lat interesuje się zabytkowymi autami. Prowadzi Muzeum Motoryzacji w Katowicach. - Stoi tam 10 samochodów. Ja mam w swojej kolekcji 30. Mam znajomych, którzy chętnie udostępnią swoje auta do zwiedzania. Ale nie ma na to miejsca. Moje muzeum mieści się budynku po byłym kinie Piast. Przydałby się większe pomieszczenie, ale miasto nie chce mi pomóc. Wiele razy pisałem do urzędu pisma z propozycjami, z projektami, ale nawet nie odpisują. A przecież Katowice powinny żyć motoryzacją - mówi. Grządziel jest przekonany, że takie muzea jak jego, mogą przyciągnąć do miasta rzesze turystów. - Pasjonaci motoryzacji to specyficzne środowisko. Hobbysta, żeby zobaczyć konkretne auto, jest w stanie pojechać za nim na drugi koniec świata. Sam tak robię. Jestem pewny, że bytomskie muzeum odniesie sukces. Gratuluję pasjonatom pomysłu - mówi.

Potrzeba pieniędzy

Zwiedzających mogą przyciągnąć nietypowe eksponaty, ale i ciekawy sposób pokazania tych tradycyjnych. Na to jednak są potrzebne pieniądze. Tradycyjne muzea nie zawsze mają ich tyle, ile potrzeba, by wprowadzić zmiany. - Nie problem jest kupić komputer. Później do tego komputera trzeba kupować coraz nowsze oprogramowanie - mówi Mieczysław Dobkowski, dyrektor Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, które ma do dyspozycji rocznie 3 mln zł. - Musimy opłacić pracowników, zapłacić za prąd, wodę, utrzymać budynki. Gdybyśmy mieli milion więcej, moglibyśmy więcej inwestować w wydawnictwa, kupić słuchawki dla zwiedzających, które ułatwiłyby oglądanie wystaw, zwiększyć działania promocyjne. Na głowie mamy też ciągłe remonty.

Publiczne muzea obowiązują ministerialne przepisy. - Prywatny właściciel może z eksponatami robić, co chce. My mamy też w obowiązku przechowywanie zbiorów, które nie są może atrakcyjne dla zwiedzających, ale są cenne i ważne. Prowadzimy też badania naukowe. Moim zdaniem nowoczesna prezentacja jest ważna, ale nie należy przesadzać. Multimedia i oprawa nie powinny przyćmiewać eksponatu - dodaje dyrektor. Do MG przychodzi rocznie 40 tys. zwiedzających.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto