Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko. Słupski ginekolog po przejściach wraca do pracy

Mateusz Węsierski
Ciągnie się za nim nieprawomocny wyrok za korupcję oraz wygrana w Sądzie Pracy sprawa o bezpodstawne zwolnienie z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Ciągnie się za nim nieprawomocny wyrok za korupcję oraz wygrana w Sądzie Pracy sprawa o bezpodstawne zwolnienie z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. Znany słupski ginekolog dr Zbigniew Studziński do tej placówki już jednak nie wróci, a od 1 lipca będzie pracował w Miastku na oddziale ginekologiczno-położniczym Szpitala Powiatu Bytowskiego.

- To jeden z najlepszych specjalistów w regionie, będzie siłą tego oddziału - podkreśla Zbigniew Binczyk, dyrektor szpitala. Oprócz Studzińskiego, który obejmie dyżury w środy i czwartki, przychodzi też dr Mohammad Abdullah Shah z Człuchowa. To były już ordynator tamtejszego oddziału ginekologiczno -położniczego, który zwolnił się, by przyjść do Miastka. Obaj lekarze mają kontrakty do końca roku. Będą pracować razem z ordynatorem dr. Stanisławem Achremem.

- Myślę, że wspólnie rozwiniemy ten oddział, bo zostałem tu życzliwie przyjęty. Dobra atmosfera sprzyja dobrej pracy - mówi zadowolony doktor Studziński. - Jeżeli chodzi o moje kłopoty w Słupsku, to w Sądzie Pracy wygrałem z dyrektorem szpitala, ale nie chciałem już tam wracać. Zarzuty o korupcję są bezpodstawne, a wyrok skazujący przecież nieprawomocny. Poza tym złożyłem apelację i czekam na rozstrzygnięcie.

Studziński został oskarżony o przyjęcie 7,5 tys. zł łapówki. Zarzuty padły po tym, jak policja założyła mu podsłuch. Sprawa ciągnie się od wiosny 2007 roku, ale lekarz zdaje się tym nie przejmować i snuje zawodowe plany.

- Mam zamiar operować laparoskopem, bo takie zabiegi, mimo istniejącego tu sprzętu, były wykonywane dość rzadko, a to na pewno przyciągnęłoby dodatkowe pacjentki - proponuje Studziński.

Ordynator dr Stanisław Achrem z otwartymi rękami przyjmuje nowych kolegów, bo ostatnio sam musiał wszystkiego pilnować. - Odetchnąłem z ulgą. Teraz przekonuję już dyrektora do zakupu kosztującego w sumie 35 tysięcy złotych aparatu do histeroskopii. Zapotrzebowanie na te badania jest duże, a NFZ płaci aż tysiąc złotych za pacjentkę - podkreśla Achrem.

Miastecki oddział już teraz cieszy się bardzo dobrą opinią.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto