Miasto remont zleciło, lokatorów nie uprzedziło

Prace nad ociepleniem budynku i jego nową elewacją zakończyły się kilka tygodni wcześniej.- Byliśmy w szoku, kiedy dwa dni po zdjęciu rusztowań w jedynym mieszkaniu, które należy do gminy Opole, pojawiła się ekipa i wymieniła wszystkie okna - denerwuje się Beata Sawicka, członek zarządu wspólnoty. - Gdyby jeszcze zrobili wszystko jak należy, nie byłoby problemu.Jak dodają mieszkańcy, robotnicy nie tylko byle jak zakleili ubytki w tynku po wyrwanych oknach, ale i pobrudzili nową, czystą elewację.- Zdaniem firmy, która wcześniej ocieplała nasz budynek, gips, którym załatali dziury, lada moment zacznie odpadać - opowiada pani Beata. - Nie da się go też pokryć farbami, których użyto do malowania elewacji. Na remont zaciągnęliśmy kredyt, każdy z nas będzie spłacał po kilkaset złotych miesięcznie, a tu tak marnuje się nasze pieniądze. Na dodatek robi to jeden z właścicieli! Przecież gmina też będzie płacić!Wspólnota ma za złe miastu brak porozumienia z zarządcą budynku. - Okna wymieniane były zgodnie z harmonogramem i to zarządca zawalił, że nie zebrał wszystkich informacji - przekonywała Zofia Twarduś, naczelnik wydziału zarządzania zasobami komunalnymi. - To zarządca budynku powinien koordynować wszystkie prace.- Ale my nie mieliśmy pojęcia, że miasto zamierza wymienić okna w swoim mieszkaniu! - broni się Grzegorz Kowalewicz, przedstawiciel Feromy, zarządcy budynku. - Zresztą o remoncie informowaliśmy wszystkich właścicieli, gminę również.Po interwencjach wspólnoty, zarządcy, a także nto, do naprawiania szkód wzięła się gmina Opole.- Faktycznie ktoś tej sprawy nie dopilnował. To jasne, że te prace można było ze sobą zgrać - przyznaje Zofia Twarduś. - Już skontaktowaliśmy się z firmą, która na zlecenie miasta wymieniała okna. Z pomocą wykonawcy elewacji musi ona niezwłocznie naprawić szkody i doprowadzić ściany do stanu, w jakim były przed wymianą stolarki.