Dwa pierwsze przetargi miasto odwołało, bo nawet najtańsze oferty przewyższały kwoty, które samorząd zamierzał wydać na inwestycję. Zakończone niepowodzeniem próby wyłonienia wykonawcy wywołały protest części mieszkańców miasta, którzy bali się, że przedsięwzięcie nie dojdzie do skutku i wciąż musieliby żyć w strachu, że Potok Gawrzyłowski podczas ulew czy gwałtownych roztopów będzie zalewał ich posesje. Zagrożony teren to około 75 hektarów zajętych przez ponad sto gospodarstw i 11 firm. Brak realizacji inwestycji oznaczałby też przepadek 3,6 mln zł dofinansowania, jakie miasto uzyskało na to przedsięwzięcie.Miasto jeszcze jesienią ogłosiło jednak trzeci przetarg. Tym razem wykonawcę udało się wybrać.- Prawdopodobnie już w tym tygodniu podpiszemy z nim umowę na realizację inwestycji – informuje Paweł Wolicki, burmistrz Dębicy. – To szybciej, niż zakładaliśmy, bo planowaliśmy podpisać umowę do końca pierwszego kwartału. Inwestycja będzie kosztować 5,4 mln zł, a więc nieco mniej, niż zapisaliśmy w budżecie.W związku z niepowodzeniami w pierwszych przetargach, miasto musiało wynegocjować z Urzędem Marszałkowskim w Rzeszowie zmianę terminu realizacji przedsięwzięcia. Ta sztuka udała się. Przy okazji zmieniono projekt i postanowiono, że regulacji poddanych zostanie o około 200 metrów potoku więcej niż planowano. Oprócz regulacji ma być też wybudowany kanał ulgi. W sytuacji, kiedy wody byłoby tak dużo, że nie mieściłaby się ona w korycie, jej nadmiar wlewałby się do kanału, a stamtąd do Wisłoki. Inwestycja ma się rozpocząć w tym roku, a skończyć w przyszłym.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?