Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Studzianek (gm. Wolbórz) skarżą się na hałas i chcą ekranów dźwiękochłonnych wzdłuż S8

Marek Obszarny
Mieszkańcy Studzianek skarżą się na hałas przy drodze S8 i od 4 lat walczą o montaż ekranów akustycznych. Bezskutecznie Na zdjęcach widać, jak blisko S8 zaczynają się zabudowania mieszkalne. Ludzie sadzą drzewa, by odgrodzić się od trasy. Mieszkańcy wsi byli przekonani, że po budowie S8, ekrany odgradzające ich od trasy powrócą na swoje miejsce
Mieszkańcy Studzianek skarżą się na hałas przy drodze S8 i od 4 lat walczą o montaż ekranów akustycznych. Bezskutecznie Na zdjęcach widać, jak blisko S8 zaczynają się zabudowania mieszkalne. Ludzie sadzą drzewa, by odgrodzić się od trasy. Mieszkańcy wsi byli przekonani, że po budowie S8, ekrany odgradzające ich od trasy powrócą na swoje miejsce Dariusz Śmigielski
- Nabytych praw się nie odbiera, a żyć w tym hałasie trudno - skarży się Bogdan Barański. Jego dom, obok kilku innych, dzieli od ekspresowej ósemki raptem kilkadziesiąt kroków. Szum pędzących ciężarówek jest tu taki, że trudno rozmawiać.

Do 2010 roku posesje mieszkańców oddzielały od gierkówki ekrany akustyczne stawiane na początku nowego wieku. Zdemontowano je przy rozbudowie ósemki do parametrów drogi ekspresowej i - choć po północnej stronie drogi ekrany odbudowano, to po południowej już nie.

- Hałas dokucza nam 24 godziny na dobę, a Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad nic sobie z tego nie robi - żalą się mieszkańcy Studzianek.

Ludzie tracą słuch

Gdy drogowcy wzięli się za przebudowę gierkówki, mieszkańcy byli przekonani, że po zakończeniu robót ekrany pojawią się ponownie. Tak się jednak nie stało. W sierpniu 2012 ludzie zaczęli interweniować w łódzkiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zwłaszcza, że - jak wskazują - po północnej stronie ekrany ustawiono i dodatkowo odbijają one hałas w kierunku ich zabudowań.

Warunki życia pogorszyły się ewidentnie, a mieszkańcy zaczęli podupadać na zdrowiu. Skarżą się na bóle głowy, zawroty, gorzej słyszą. - Mnie tu przesiedlili w 2012 roku z Huty Zawadzkiej. Od tego czasu na słuch mi padło i żonie też. Jakbym wiedział, że tak tu będzie, nie zgodziłbym się - mówi Stefan Wendrychowicz, którego dom stoi najbliżej trasy.

Wszystkiemu winien raport

Po pismach mieszkańców do GDDKiA, w listopadzie 2012 nadeszła odpowiedź od kierownika projektu budowy S8 Henryka Michalskiego, wedeług którego „nie ma możliwości wybudowania ekranów”. Odwołuje się on do „Raportu oddziaływania na środowisko”, na podstawie którego - w 2006 r. - wojewoda wydał decyzję określającą lokalizację i rodzaj ekranów akustycznych, a ta z kolei była podstawą opracowania projektu budowlanego.

Michalski dodał, że GDDKiA ma obowiązek wykonania analizy porealizacyjnej po 12 miesiącach od dnia oddania drogi do użytku. „Jeżeli wyniki analizy wskażą, iż na przedmiotowym odcinku drogi zachodzi konieczność zastosowania ochrony akustycznej z możliwością ich technicznego wprowadzenia (...), wówczas dodatkowe ekrany zostaną zaprojektowane i wprowadzone do realizacji jako roboty uzupełniające” - dodał.

Odpowiedź GDDKiA wystarczyła też rzecznikowi praw obywatelskich, do którego w 2013 r. zwrócili się mieszkańcy. „Nie stwierdzono, aby na gruncie niniejszej sprawy doszło do naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela” - odpisał Artur Zalewski z biura rzecznika.

Hałas ponad normy

W styczniu 2014 krakowska firma EKKOM opracowała analizę porealizacyjną dla S8. Odnośnie wniosku mieszkańców Studzianek o budowę ekranów, zawarto w niej kilka lakonicznych zdań. Już w pierwszym stwierdza jednak, że zachowanie dopuszczalnych norm hałasu na tym odcinku jest... niemożliwe. „Niniejsza sytuacja spowodowana jest uwarunkowaniami technicznymi oraz warunkami bezpieczeństwa ruchu drogowego uniemożliwiającymi zastosowanie urządzeń niwelujących ponadnormatywny hałas pochodzący z drogi S8” - czytamy w analizie.

Walkę o ekrany ludzie ponowili w tym roku, gdy dowiedzieli się, że Urząd Gminy w Wolborzu zlecał aktualne pomiary hałasu, a ich wyniki potwierdzają pogorszenie i przekroczenie norm hałasu i to aż o 35 decybeli w dzień i 45 dB w nocy.

Martwa strefa

W kolejnych pismach Bogdan Barański powołał się na wcześniejszą mglistą deklarację GDDKiA dotyczącą budowy ekranów, o ile analiza porealiza-cyjna wykaże przekroczenie norm hałasu. Dyrekcja podtrzymała jednak swoje stanowisko powołując się na „brak możliwości technicznych” i „okoliczności uniemożliwiające realizację ekranów przy obecnym zagospodarowaniu otoczenia pasa drogowego”. Dlaczego kiedyś się dało, a teraz się nie da? - nie mogą zrozumieć mieszkańcy. Według drogowców, nie ma miejsca na ustawienie ekranów - uniemożliwiają to drogi dojazdowe i serwisowe. Dlatego zaproponowano... utworzenie obszaru ograniczonego użytkowania.

- Oznacza to, że nie będzie się tu już można rozbudowywać, ani stawiać nic nowego, martwa strefa. To ma być rozwiązanie problemu? - nie godzi się z tym Bogdan Barański.

Niesmak pozostał

Zastanawia fakt, że na etapie przygotowania inwestycji (S8) „Raport oddziaływania na środowisko” nie wskazywał konieczności stawiania ekranów po południowej stronie drogi, podczas gdy po północnej stronie już tak. Trudno też zrozumieć rozbieżność między oceną oddziaływania na środowisko inwestycji drogowej w tym samym miejscu, bo przed budową S8 takie ekrany tu były, a po rozbudowie odległość zabudowań od drogi nie wzrosła, ale zmalała, a hałasy związane z ruchem pojazdów nie zmalały, ale natężyły się. Te i inne wątpliwości próbowaliśmy rozwiać u źródła.

Maciej Zalewski z łódzkiej GDDKiA podkreśla, że w 1998 i 2004 r. wchodziły w życie rozporządzenia sukcesywnie podnoszące dopuszczalne poziomy hałasu, stąd raport środowiskowy dla S8 przewidywał mniej ekranów niż ich było przed przebudową trasy. Zaznacza, że stawianie lub nie takich ekranów nie jest ani dobrą, ani złą wolą drogowców. - Dla nas ekran to tylko kosztowny obowiązek narzucony ustawą o ochronie środowiska i stawiamy je tam, gdzie nam nakazuje prawo - zaznacza.

Zalewski dodaje, że gdy decyzję o utworzeniu obszaru ograniczonego użytkowania formalnie uchwali sejmik województwa, mieszkańcy będą mogli występować do sądu o odszkodowania, a nawet wykup ich nieruchomości.

Mieszkańcy jednak nie mają ochoty ciągać się po sądach. Chcą ekranów. - Jeśli ich nie odbudują, wyjdziemy na drogę i zablokujemy trasę - zapowiada Bogdan Barański.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto