Mieszkańcy zagłosowali za pozostawieniem Straży Miejskiej w Opolu

Likwidację straży miejskiej zakłada obywatelska uchwała, nad którą za dwa tygodnie debatować będą radni. Projekt poparło ponad 500 osób, ale urząd miasta zdecydował, że zorganizuje tej sprawie z mieszkańcami. Wyniki głosowania - jakie odbyło się w kwietniu - są już znane.Za rozwiązaniem Straży Miejskiej zagłosowało zaledwie 101 opolan, a ponad 746 było przeciwnych. Aż 561 głosów było nieważnych, przede wszystkim dlatego, że w głosowaniu wzięły udział osoby nie mieszkające w Opolu.- Byłem wśród nich - opowiada pan Paweł, dla którego straż mogłaby nie istnieć. - Po pierwsze dlatego, że skupiają się na wlepianiu mandatów, po drugie ich zadania mogą bez problemu wykonywać policjanci. Nie widzę sensu utrzymywanie takiej jednostki.Podobnie uważa radny SLD Adam Pieszczuk, który zainicjował dyskusję o likwidacji Straży Miejskiej. W jego ocenie kilka milionów złotych rocznie – jakie miasto wydaje na straż – lepiej przeznaczyć np. pomoc społeczną. Uchwałę w tej sprawie poparło ponad 500 opolan.- Ale to nie są wszyscy mieszkańcy, dlatego konsultacje w sprawie likwidacji straży były konieczne – przekonuje Roman Ciasnocha, przewodniczący rady miasta (PO). - Straż miejska nie jest idealną jednostką, sam miałem do niej uwagi, ale to nie powód, aby jednostkę likwidować. Wynik konsultacji mnie cieszy, bo pokazuje mądrość opolan, w którą nigdy nie wątpiłem. W to, że funkcjonowania Straży Miejskiej w Opolu ma sens przekonuje też policja.- Współpracujemy  z nią od lat, uzupełniamy się, nieprzypadkowo mamy wspólne patrole w Opolu - przekonuje Jarosław Dryszcz z komendy wojewódzkiej policji.Policjanci przyznają, że nie wyobrażają sobie, aby zamiast strażników mieli zajmować się ściganiem kogoś za palenie śmieci, dzikimi wysypiskami, czy łapaniem psów lub dzikich zwierząt.Za uchwałą o likwidacji SM opowiedziała się tylko Solidarność. Dziś wiele wskazuje na to, że na sesji poprze ją jedynie radny Pieszczuk.