Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Dębicy wciąż nie chce się zgodzić z decyzjami miasta i starostwa

redakcja
redakcja
redakcja
- Miasto uparcie dąży do budowy drogi, która ma służyć tylko mojemu sąsiadowi, a starostwo zgodziło się na realizację inwestycji w oparciu o nieistniejący artykuł - przekonuje Tomasz Pawlus z Dębicy.

O sprawie po raz pierwszy pisaliśmy w sierpniu br. Problem zaczął się, gdy kilka lat temu sąsiad Pawlusa zaproponował mu kupno części działek należących do jego niepełnoletnich córek. Działki sąsiadowi potrzebne były na dojazd do domu. Tomasz Pawlus wymienił jednak cenę, której sąsiad nie zaakceptował.
Zgoda tylko częściowa
Wtedy, według relacji Pawlusa, w prywatną sprawę wkroczyło miasto, które zwróciło się do niego o zgodę na wykup działek, argumentując wniosek potrzebą zbudowania dojazdu do cieku wodnego. Również koniecznością zbudowania drogi, którą w razie potrzeby będą mogły dotrzeć samochody straży pożarnej, pogotowia ratunkowego czy policji. Przy okazji magistrat skorzystał ze specustawy. –
To oznacza, że muszę teren sprzedać i nie mam nic do powiedzenia - tłumaczył w sierpniu Pawlus. Wyjaśniał też, że zgadzał się na realizację miejskiej inwestycji, ale tylko częściowo, tzn. na przedłużenie ul. Ligęzów stanowiące dojazd do kilku działek i warsztatu stolarskiego. O budowie drogi prowadzącej do sąsiada Pawlus nie chciał słyszeć. - Bo niby, dlaczego miasto ma płacić za dojazd do prywatnej posesji? - pytał.
Sprawy nie odpuszczę
W sierpniu zapowiedział również, że zamierza się odwołać od decyzji starostwa dotyczącej wysokości odszkodowania za działki. - I odwołałem się. Wojewoda podkarpacki utrzymał w mocy decyzję starostwa, ale nie zamierzam odpuścić - dał nam znać w ub. tygodniu Tomasz Pawlus. Dostarczył także pismo od wojewody. „Subiektywne przekonanie strony, iż wskazana w operacie szacunkowym wartość nieruchomości jest zbyt niska nie świadczy o wadliwości dokonanej wyceny. (...) organ I instancji (starostwo – dopisek red.) właściwie dokonał oceny oszacowania wartości przedmiotowej nieruchomości, co oznacza, iż podnoszone przez odwołującego się zarzuty (...) nie zasługują na uwzględnienie" - czytamy w piśmie wojewody.
Skarga do sądu
Pawlusowi przysługuje prawo wniesienia skargi na tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. - Oczywiście wniosę ją. A skoro moje odczucia, zdaniem urzędników, co do wyceny są subiektywne, to we własnym zakresie wynajmę rzeczoznawcę, który wykona kolejny operat - mówi Pawlus.
Decyzja z wadą prawną?
Inna sprawa to z kolei decyzja starostwa dotycząca zgody na budowę drogi do sąsiada. – Chciałem przyjrzeć się przepisom specustawy, na które powołało się starostwo, wydając decyzję. Trudno w to uwierzyć, ale okazało się, że w momencie wydawania decyzji przytoczony artykuł był już uchylony - mówi Pawlus. - Rozmawiałem z prawnikiem. Powiedział mi, że wobec tego decyzja ma wadę prawną. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się wywalczyć swoje.Do sprawy wrócimy.
Paulina Sroka

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto