Ministerstwo skarbu kibicuje strefie w Straszęcinie k. Dębicy

Wiceminister, w sprawie utworzenia strefy ekonomicznej w Straszęcinie, gościł w gm. Żyraków wspólnie z przedstawicielami Agencji Rozwoju Przemysłowego i Agencji Nieruchomości Rolnych. Do tej ostatniej należy 60 hektarów uzbrojonego terenu w Straszęcinie, na którym miałaby zostać uruchomiona strefa.
- Są trzy podstawowe wymogi, żeby strefę tutaj stworzyć – mówił podczas spotkania Andrzej Szortyka, członek zarządu ARP. – Należy uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, wg którego te tereny będą terenami przemysłowymi. Trzeba rozbudować infrastrukturę, czyli m.in. media, drogi, które pozwolą inwestorom uruchomić działalność. I ostatnia kwestia, bardzo prosta, ustalenie reguł współpracy z ARP. Wymaga to podjęcia kroków przez gm. Żyraków.
- My jesteśmy za – przekonywał Marek Rączka, wójt gm. Żyraków.
Inicjatorem spotkania w sprawie straszęcińskiej strefy był Marcin Nowak, zastępca dyrektora departamentu wspierania przedsiębiorczości Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie. – Zrobię wszystko, żeby ta strefa powstała, bo dzięki niej w pow. dębickiej powstaną nowe miejsca pracy. Są chętni inwestorzy. Pierwszy z nich już oglądał tereny w Straszęcinie. W najbliższych tygodniach spodziewamy się jego opinii po wizycie – mówi Nowak.
Podkreśla atrakcyjność rejonu typowanego pod strefę. Jego dużym atutem jest m.in. sąsiedztwo węzła budowanej autostrady A4. Również istniejące tu media – prąd, woda, kanalizacja. W pobliżu zresztą ulokowano GPZ (główny punkt zasilający), czyli transformator, z którego można pobierać nieograniczoną moc. - Gdyby trzeba było go wybudować, koszty związane z uruchomieniem strefy wzrosłyby o kilka milinów złotych – tłumaczy Nowak.
- Biorąc pod uwagę wszystkie plusy, to odpowiedni teren do uruchomienia SSE – jest przekonany wiceminister Gawlik.