Oszustwa podatkowe na łączną kwotę 6,3 miliona złotych miały być dziełem Mirosława Ganżumowa, radnego powiatu bytowskiego z Miastka, a zarazem szefa komisji budżetowej w rządzącej koalicji PO-PiS-PS. Radny wybrany z listy PO nie przyznaje się do winy, choć trafił już na jeden dzień do aresztu po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Śledcze. Wyszedł po wpłaceniu kaucji w wysokości 30 tysięcy złotych. Teraz czeka na wynik prokuratorskiego śledztwa. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Informowaliśmy już o tym w sobotę, 22 marca.
- Podstawowy zarzut to odpisywanie od podatku kosztów zakupu paliwa, którego Mirosław G. fizycznie nigdy nie otrzymał - wyjaśnia Krzysztof Młynarczyk, prokurator rejonowy, który prowadzi sprawę w imieniu Prokuratury Okręgowej.
W ten sposób Ganżumow miał zmniejszać podatek. Proceder wykrył słupski Urząd Kontroli Skarbowej i skierował na drogę karną. Ganżumowowi grozi do 10 lat pozbawienia wolności, ale on sam broni się pozwalając na podawanie danych osobowych i wizerunku.
- Zostałem wplątany w tą sprawę przez nieuczciwych dostawców, którzy sprzedawali mi towar na moją stację benzynową. Oni nie płacili podatku VAT, a teraz wmawia mi się, że to ja mam zapłacić - mówi radny.
UKS jako pretekst do oskarżenia Ganżumowa podał brak dowodów na wpłacanie pieniędzy na konta firm sprzedających paliwo. Ich zdaniem faktury posiadane przez Ganżumowa miały na celu tylko wyłudzenie ulg podatkowych.
- To nie jest prawda. Płaciłem gotówką, a mam takie prawo do kwoty 60 tysięcy złotych. Większe zakupy rozbijałem na raty, bo tak było mi wygodnie - podkreśla.
Koledzy z Rady Powiatu nie chcą na razie osądzać człowieka, który szefuje komisji ustalającej budżet powiatu. - Najpierw niech dojdzie do skierowania aktu oskarżenia i wyroku. Na razie Mirosław Ganżumow jest niewinny - zaznacza Andrzej Hrycyna, przewodniczący Rady Powiatu z PO.
- On wprawdzie startował z naszej listy, ale nigdy członkiem partii nie był - dodaje Rafał Kopyra, przewodniczący PO w Miastku.
Ocenianie winy Ganżumowa potrwa przynajmniej dwa miesiące. Podejrzani są też prezesi gdańskiej firmy Coneco i bydgoskiego Petrosolu, którzy m.in. Ganżumowowi paliwo sprzedawali. Oni też są na wolności po zapłaceniu kaucji.
- Pan Mirek gdyby chciał oszukać, to nie wykazywałby takiej sprzedaży - podkreśla Mirosława Zachar, przewodnicząca Dolnośląskiej Izby Doradców Podatkowych, która prowadzi sprawę Ganżumowa.
Radca prawny dodaje też, że dwie podobne sprawy wygrała w Poznaniu i Szczecinie. W obu występowała firma Coneco, która miała paliwo pozyskiwać z podejrzanego źródła i taki też zarzut jest jej i firmie Petrosol postawiony.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?