Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa rozrzutności w hali Arena Łódź (2)

Paweł Domarecki
Prace zespołu, przygotowującego łódzkie kontrakty za setki milionów złotych, od lat nadzoruje prawnik, zatrudniony jednocześnie przez firmę, która na tych kontraktach zarabia.

Prace zespołu, przygotowującego łódzkie kontrakty za setki milionów złotych, od lat nadzoruje prawnik, zatrudniony jednocześnie przez firmę, która na tych kontraktach zarabia. Łódzcy radni twierdzą, że nie mieli o tym pojęcia, a prezydent i wiceprezydent Łodzi wprawdzie mieli pojęcie, ale nie widzą w tym niczego niewłaściwego.

Ile pani dyrektor zarabia w Skanskiej?

Kierowane przez Małgorzatę Szpakowską-Korkiewicz Biuro Prawne UMŁ opiniuje i przygotowuje przetargi i kontrakty urzędu na miejskie inwestycje z wykonawcami zewnętrznymi. Szkopuł w tym, że pani dyrektor już od 1998 roku pracuje równolegle dla największego z łódzkich wykonawców zleceń z magistratu i jednego z głównych wykonawców łódzkiej hali. I w ogóle najpoważniejszego od kilku lat zleceniobiorcy publicznych kontraktów w Łodzi (m.in. wykonawcy prac przy al. Włókniarzy i przy filii Muzeum Sztuki). Skanska tylko na budowie łódzkiej nowej hali skasuje w sumie, według naszych obliczeń, blisko 80 mln zł.

Ile pani dyrektor zarabia w łódzkim oddziale spółki Skanska? Nie wiadomo - dyrektor biura prawnego UMŁ nie znalazłem w rejestrze oświadczeń majątkowych pracowników UMŁ, a ona sama odmówiła informacji, tłumacząc się ochroną danych osobowych. Jak powiedziano mi w magistracie, Małgorzata Szpakowska-Korkiewicz nie podejmuje w UMŁ decyzji finansowych, więc tych danych ujawniać nie musi. Choć nadzoruje przygotowania przetargów na miejskie kontrakty.

Sama dyrektor stanowczo twierdzi, że w sprawie hali reprezentuje UMŁ, a nie firmę Skanska, i że przez jej ręce te akurat kontrakty nie przechodziły. Złożyła w tej sprawie swoim szefom w UMŁ stosowne oświadczenie, z datą 9 października 2007 r. Otrzymał je także, jak nam powiedziała, jej drugi pracodawca, czyli prezes Skanska Roman Wieczorek. Jak twierdzi, nigdy nie obsługiwała z ramienia miasta kontrahentów, którzy jej płacą poza UMŁ, więc nie obawia się posądzenia o konflikt interesów.

Jak trzymać za gardło pracodawcę?

Tymczasem wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski, kiedy rozmawialiśmy z nim na terenie hali w kwietniu, poinformował mnie, że Małgorzata Szpakowska-Korkiewicz była "zobligowana do trzymania za gardło wykonawców hali". Ona sama dodała wówczas, mówiąc do dyktafonu - "Skanską też". Doszło więc do dziwnej sytuacji. Bo skoro dyrektor oficjalnie wyłączyła się z obsługi miejskich kontraktów ze spółką Skanska, to jak w ogóle mogła - jako główny prawnik magistratu - "trzymać wykonawców (a była wśród nich Skanska) za gardło"? Ona sama twierdzi dziś, że... nie wie, co miał na myśli jej szef.

Mecenas Piotr Paduszyński, znany łódzki prawnik gospodarczy, podziela nasze zdziwienie tą sytuacją.

- To jest anormalne. Czy w ogóle może efektywnie w jakiejś sprawie dbać o interes miasta ktoś, kto jest tak silnie związany z uczestniczącym w tej sprawie miejskim kontrahentem? Tu musi występować konflikt interesów - ocenia Paduszyński.

Spece od prawa gospodarczego zadawali jeszcze jedno ważne pytanie: - Owszem, przyjmujemy, że oficjalnie główny prawnik miasta wyłączył się z obsługi kontraktów ze Skanska. Wiemy też jednak, że wymaganiem wiceprezydenta miasta było, by prawnik ten "trzymał wykonawców za gardło". Ale czy wiceprezydent Łodzi w ogóle wie, jakie były oczekiwania wobec miejskiego prawnika jego drugiego pracodawcy - spółki Skanska? I wniosek: wiceprezydent Tomaszewski powinien od początku trzymać panią dyrektor, dla uniknięcia choćby cienia podejrzeń, jak najdalej od tej inwestycji. Odrębnym zagadnieniem jest to, czy to dobrze, że główny prawnik miasta musi wyłączać się z dużej liczby miejskich kontraktów (które wygrywa Skanska) i czy na pewno za każdym razem to robił? Już nie mówiąc o takim drobiazgu, dlaczego w ogóle wysoki urzędnik samorządowy musi dorabiać na etacie gdzie indziej... Rodzi się pytanie, dlaczego władze Łodzi nie zadbały o to, by główny prawnik miasta z 800 milionami złotych wydawanymi na inwestycje co roku - pracował na wyłączność?

Jak nam powiedział inny znany łódzki adwokat: - Trudno trzymać kogoś za gardło, gdy się od tego kogoś bierze kasę. Takich rzeczy nie powinno się robić. Tu bardzo łatwo o podejrzenie, że działa się na dwie strony.

Podobnie uważa Anna Wojciechowska-Nowak z Fundacji Batorego: - Sam fakt, że główny prawnik miasta jest zatrudniony i tu, i tam... To oznacza równoczesną obsługę klientów, którzy mogą mieć przeciwstawne interesy.

Co na to łódzcy radni?

- Nie znałem tej sprawy. To rzeczywiście absurdalna sytuacja - ocenia radny Bartosz Domaszewicz (PO), typowany przez władze miasta na jednego z dyrektorów nowej hali. - Zwłaszcza jeśli dotyczy to inwestycji, której przebieg był aż tak kontrowersyjnie oceniany. I zwłaszcza jeśli chodzi o rozwiązanie umowy z konsorcjum Variteksu, co do której od dawna rodzą się pytania o opłacalność dla miasta. No a jeśli o podwójnej roli pani Szpakowskiej wie pan wiceprezydent Tomaszewski - to już zupełny absurd. Nie możemy tego tak zostawić.

- Nie wiedziałem o tym, ani o tym, że ABW prowadzi czynności w sprawie hali - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej.- Wydaje mi się, że osoba, która ma wpływ na miejskie procedury przetargowe, nie powinna udzielać jakichkolwiek usług dla żadnej firmy, która ma styczność z miastem. Poproszę prezydenta o wyjaśnienia w tej sprawie.

- Co? Oni nie wiedzieli? - dziwi się z kolei radny Władysław Skwarka, szef komisji rewizyjnej. - Moim zdaniem, przewodniczący wiedział doskonale...

Także Małgorzata Szpakowska-Korkiewicz potwierdza, że o jej pracy dla dwóch pracodawców od dawna wiedzą i radni, i szef łódzkiej rady.

I to także pokazuje, jak niejasna jest sprawa drożejącej w oczach hali. Jak wielu łódzkich polityków prowadzi przy niej swoje gry. I jak wiele spraw wymaga przy tej okazji wyjaśnienia.

Już tylko zatem dla porządku przypominamy, że Jerzy Kropiwnicki, prezydent Łodzi, gorąco zapewniał podczas niedawnej rozmowy z "Polską Dziennikiem Łódzkim", iż będzie bezlitosny wobec tych, którzy nadużyli jego zaufania i kompromitują ideę przejrzystego miasta. Pora więc na ostatnie i najważniejsze dla łodzian pytanie w tym tekście - czy te zapewnienia były prawdziwe?

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto