Pamiętacie, jak przypomniałem, że >>A ja bywałem w środku, oprowadzałem wycieczki. Piwnice pełne dużych beczek. Atrakcją była KAPLICZKA z degustacją<<
Zdziwił mnie komentarz Mirando >>Tak powinno pozostać. Co Pan zrobił aby to miejsce przywrócić do łask?<<
Zaczepny komentarz skwitowałem >>KOMU mam się tłumaczyć? Z jakiej racji ktokolwiekMNIE o to pyta ?<<
Mając w pamięci ponad 65-cio letnie obserwacjer życia miasta mogę (choć podobno mi nie wolno)Mogę opisywać (co piszę do szuflady) swoje wspomnienia z Hotelu Parkowego, Kina Przełom, Kawiarni Polonia, Grzybka, świetlicy PSS przy ulicy Jedności Robotniczej, harcerskiego muzeum w Wieży Głodowej, Kina Zuch, dworca autobusowego na Szkolnej i...wiele, wiele adresów, które pamiętam bo tam bywałem i działałem.
Uzyskawszy dość wcześnie państwowe uprawnienia przewodnika turystycznego oprowadzałem „różniste grupy", jak choćby biznesmenów Chinskiej Republiki Ludowej czy publicystów politycznych prasy, radia i rodzącej się telewizji. Z indywidualnych znamienitości to zaliczam sobie oprowadzanie b. Prezydenta Romana Kaczorowskiego, poznającego miasto które Mu ofiarowało Honorowe Obywatelstwo.
I tu mogę odpowiedzieć, że posiadałem, ale i NADAL POSIADAM znajomości i kontakty.
Mogłem i występowałem w programach telewizyjnych, nawet na żywo, ale...mówiłem, o uroku miasta, jego ciekawej historii i wspaniałych ludziach...
Nie byłem ani urzędnikiem magistratu ani radnym miejskim więc nie widziałem możliwości występowania jako wroga strona w ogólnopolskim dziele PRYWATYZACJI.
Być może fabrykę przy ulicy Moniuszki mogłoby wykupić istniejące już i aktywne „Stowarzyszenie Winiarzy", które (o ironio) miało swój pocztowy adres (ul. Moniuszki 16)
Przezwanie mnie przez redaktora Antoniego Łusiaka z "Gazety Lubuskiej" „SZAMBELANEM" było taką społeczno-towarzyską rozGrywką. Zamiast się obrazić, zrobiłem dobrą minę i ponoć całkiem udanie pełniłem HONOROWĄ funkcję obywatelską.Nikt mi nie płacił, wielu próbowało dyktować co mam robić, ale ja nie musiałem bo jeszcze pracowałem na emeryturę, w firmie nie podległej magistratowi.
Bywając w kancelarii Urzędu Rady Ministrów czy u Pionierów Gorzowa Wlkp zawsze prostowałem, że nie reprezentuję jakichkolwiek władz Zielonej Góry a jestem Zielonogórzaninem, patriotycznym mieszkańcem i niezależnym dziennikarzem, członkiem Stowarzyszenia Prasy Lokalnej.
Nigdy nie otrzymałem delegacji od magistratu choć jako Szambelan byłem zapraszany na regionalne imprezy do różnych miast polskich i europejskich. Niech przykładem będzie kolejne spotkanie z Lechem Wałęsą (wtedy już Prezydentem) na 700 leciu Lubina.
UPRASZAM aby ktokolwiek mojego wyjaśnienia nie potraktował jako użalanie się. Doznałem wiele sympatii i dowodów uznania od Ministra Kultury, Sejmiku Lubuskiego, Rady Miejskiej a Prezydent Zielonej Góry uczcił datę mojego 70-lecia, prezentem i wpisem do Kroniki Miasta. Życzył bym Innym Społecznikom choćby ułamka zaszczytów jakie mnie spotykały przez całe zielonogórskie obywatelstwo, ze szczególnym uwzględnieniem 20-tu lat Szambelowania.
Odpowiadając ciekawemu Mirando potwierdzam, że mam dużo znajomości, szerokie grono sympatyków (nawet z duma pokazujących rodzinie zdjęcia z zielonogórską atrakcją) ale nie mam żadnej urzędniczej władzy ani obowiązku walczenia o coś i występowania przeciwko konstytucyjnym władzom.
Sądzę, że zrobiłbym krzywdę świętej pamięci Antoniemu Łusiakowi gdybym dopuścił rozważanie abdykacji z godności, którą On mnie obdarzył i do końca swych dni podtrzymywał.
Wątpiącym polecam odczytanie strony 104 książeczki „O Antku bez Antka"
* * *
Marudzącym obiecuję, że niedługo umrę i ulice miasta będą wolne od faceta z szablą-karabelą, w uniformie wg lwowskiego pomnika króla Jana III Sobieskiego. Cierpliwości!.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?