Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mobbing w Łużyckim Centrum Medycznym w Lubaniu

Janusz Pawul
Sąd Pracy potwierdził, że w Łużyckim Centrum Medycznym w Lubaniu był mobbing Lekarze i pielęgniarki zeznają przeciwko przewodniczącej rady powiatu Ewie Gutek.

Sąd Pracy potwierdził, że w Łużyckim Centrum Medycznym w Lubaniu był mobbing
Lekarze i pielęgniarki zeznają przeciwko przewodniczącej rady powiatu Ewie Gutek. – Mobbing? U mnie w szpitalu? Nic o tym nie wiem – dziwi się Krzysztof Konopka, prezes Łużyckiego Centrum Medycznego

Katarzyna Urbaniak była szefową zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego w lubańskim szpitalu. Już nie jest. Złożyła pozew do sądu i wygrała. Udowodniła, że w Łużyckim Centrum Medycznym łamane są podstawowe obowiązki pracodawcy wobec pracowników. Jej głównym zarzutem był mobbing. Jak twierdzi Katarzyna Urbaniak, stosowała go wobec niej Ewa Gutek, przewodnicząca rady powiatu lubańskiego, która w ubiegłym roku została zatrudniona przez medyczną spółkę podległą starostwu, jako pielęgniarka epidemiologiczna.
– Miała wobec mnie lekceważący, wręcz pogardliwy stosunek. Bezzasadnie ingerowała w moją pracę, dokonywała rozliczeń czasu, zlecała swoje obowiązki mojemu personelowi, sugerowała, że jestem niezrównoważona – wylicza Katarzyna Urbaniak. Według niej, Ewa Gutek swoim zachowaniem faktycznie doprowadziła ją do rozstroju nerwowego i zmusiła do zwolnienia się z pracy. Proces w tej sprawie trwał przed lubańskim sądem od marca. W tym tygodniu zapadł wyrok. Sąd uznał argumenty Katarzyny Urbaniak i przyznał jej odszkodowanie.
Zaskoczeni
– Mobbing? U mnie w szpitalu? Nic o tym nie wiem – dziwi się Krzysztof Konopka, prezes Łużyckiego Centrum Medycznego. – Nie będę omawiał tego wyroku, dopóki się z nim nie zapoznam – odpowiada poproszony o komentarz.
Ewa Gutek pytaniem o mobbing wydaje się być równie zaskoczona – Byłam w tej sprawie tylko świadkiem – zaznacza. Ale jak dodaje: – Jeśli ktoś wyciąga dokumenty od psychiatry o pogorszeniu stanu zdrowia, a potem składa papiery na kierownicze stanowisko w innym szpitalu, to czy nie jest to rozdwojenie jaźni? – pyta.
– Dla mnie było poniżające, że musiałam udowadniać, że nie jestem chora psychicznie – odpowiada Katarzyna Urbaniak i uważa wyrok sądu za olbrzymi sukces. – Nie jestem zresztą jedyną osobą, która wygrała podobne sprawy – zaznacza. – Potwierdza on tylko to, o czym od dawna wiele osób mówi. Pani Ewa Gutek nie potrafi oddzielić spraw zawodowych w szpitalu od funkcji, którą sprawuje w samorządzie – dodaje.

Zmusiła do zwolnień
Tego samego zdania jest też Jarosław Mączyński, były prezes Łużyckiego Centrum Medycznego, który także procesuje się z Ewą Gutek. Sprawa dotyczy pomówienia i naruszenia dóbr osobistych, którego Mączyński miał się dopuścić publikując w lokalnej prasie artykuł o przewodniczącej. Napisał w nim, że przez działalność Ewy Gutek z pracy w lubańskim szpitalu zrezygnowało 18 lekarzy, a ona sama, dzięki stanowisku w samorządzie, ingeruje w funkcjonowanie placówki i zaognia spory personalne.
Sąd badał sprawę w pierwszej instancji i ją umorzył, uznając, że Ewa Gutek, jako osoba publiczna, może być poddawana krytyce. Sama zainteresowana nie zgodziła się z tą argumentacją i złożyła zażalenie na to postanowienie. Sprawa trafiła do sądu w Jeleniej Górze, a ten nakazał jej ponowne rozpatrzenie. Proces zaczął się w czwartek. Przed sądem, oprócz Jarosław Mączyńskiego, stawiło się w charakterze świadków kilkunastu lekarzy i pielęgniarki.
– To wszyscy, którzy stracili pracę lub zostali zmuszeni do zwolnienia się przez panią Gutek – tłumaczy Jarosław Mączyński. – To, że miała ona bezpośredni wpływ na to, co działo się i dzieje w szpitalu, jest dla mnie bezsporne, choć jako pielęgniarka epidemiologiczna mieć go nie powinna – uważa były prezes. I tak będę się bronił – zaznacza.

Pójdą do prokuratury
– To zupełnie bezzasadne zarzuty. Jeżeli ci lekarze są w stanie cokolwiek mi udowodnić, to chylę czoła – odpowiada Ewa Gutek. – Nie mamy przecież do czynienia z małymi dziećmi, tylko z osobami wykształconymi. Z pracy nikt ich nie zwalniał i nie zmuszał do tego. Sami złożyli wypowiedzenia i rozwiązali kontrakty, a przyczyny podali w liście otwartym. Z tego, co pamiętam, nie pada tam nazwisko Gutek – przekonuje przewodnicząca rady.
Ale pielęgniarki i lekarze, którzy czują się pokrzywdzeni przez zakulisowe rządy Ewy Gutek, twierdzą, że nie chcą być dłużej ofiarami i zapowiadają złożenie do prokuratury doniesienia na przewodniczącą powiatu. Chcą, żeby prokuratura zbadała, czy nie dopuściła się ona nadużycia władzy. •

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto